– Wczoraj władze wojskowe ostrzegały za pośrednictwem kontrolowanych przez siebie mediów, że osoby biorące udział w protestach mogą przypadkowo dostać kulę w głowę. Od wczesnych godzin porannych oraz w ciągu dnia w sobotę zostało już zabitych ponad 50 osób
– podano w komunikacie.
Portal informuje o ofiarach śmiertelnych w miastach Jangon, Pegu, Mandalaj, a także w sąsiednich regionach.
W piątek kontrolowana przez wojskowych telewizja MRTV ostrzegała przeciwników obecnych władz, że udział w przemocy i zamieszkach podczas protestów może doprowadzić do tego, iż niektórzy z nich „mogą przypadkowo dostać kulę w głowę lub w plecy”.
Według Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP), który prowadzi dobowe statystyki ofiar śmiertelnych wśród cywilów podczas protestów, od 5 lutego, kiedy to w Mjanmie rozpoczęły się masowe protesty przeciwko rządowi wojskowemu, który doszedł do władzy cztery dni wcześniej, w kraju zginęły 322 osoby. Statystyka ta nie uwzględnia ofiar sobotnich starć z siłami bezpieczeństwa.
W wielu miastach w Mjanmie codziennie odbywają się masowe protesty przeciwko władzom wojskowym. Ponad 70% urzędników służby cywilnej, w tym pracownicy medyczni, włączyło się w kampanię obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec władz, opuszczając swoje stanowiska.