– Jeśli chodzi o finanse publiczne, obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne oraz osoby, które odpowiadają i zarządzają tymi obszarami, posiadamy dowody świadczące o głębokich patologiach i dysfunkcji w tym zakresie. Mam na myśli osoby władzy, zarówno z obecnej ekipy rządzącej, jak i poprzedniej – powiedział Marian Banaś w rozmowie z portalem Business Insider.
Zapowiedział też publikację raportu o stanie państwa, a także chwalił powołany przez siebie Departament Kontroli Doraźnych, który określił jako „zbrojne ramię NIK”. Z tego, co mówił Marian Banaś, obecna władza, ale także i niektórzy przedstawiciele poprzednich ekip rządzących, mają się czego obawiać:
– Obecnie prowadzimy już kilka, a za chwilę rozpoczniemy kolejne, bardzo wrażliwe kontrole. One odbiją się głośnym echem. Przez pierwsze pół roku warunki do działania były utrudnione, ale z tym sobie poradziłem. W sumie, to ktoś kiedyś powiedział „pancerny Marian”. Specgrupa powstała i zaczęła działać, a pierwsze efekty kontroli za chwilę ujrzą światło dzienne. Efekty z pewnością nie będą mizerne, to poważny kaliber – zapowiedział. Powiało grozą.
– Kontrola związana z aferą GetBack: „9,5 tys. osób straciło majątek życia na kwotę około 2,5 mld zł. W tym wypadku oprócz odpowiedzialności organów państwa, do skontrolowania jest to, co się stało z pieniędzmi, którymi banki zasilały GetBack” – czytamy;
– SKOK Wołomin: „tam prominentne osoby z wszystkich stron politycznej sceny brały kredyty i pożyczki do kilku milionów złotych, pieniędzy nie oddały, a SKOK Wołomin upadł”;
– budowa bloków węglowych w elektrowni Ostrołęka C: „tam miliardy przepadły bezpowrotnie”;
– sprawa kradzieży ponad 9 mln zł z kasy CBA: „Kto i jak został pociągnięty do odpowiedzialności? Ta służba pełni odpowiedzialną rolę i powinna być symbolem uczciwości oraz profesjonalizmu”;
– pieniądze tracone na drewnie z Puszczy Białowieckiej: „Ono gnije, a miejscowa ludność musi palić węglem zamiast drewnem. Brakuje uruchomienia przemysłu drzewnego, który kiedyś tam kwitł”;
Banaś potwierdził też, że trwają już w większości (lub zaraz rozpoczną się) kontrole „budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, funkcjonowania Polskiej Fundacji Narodowej, gospodarki majątkowej i finansowej TVP”.
– Dopiero w NIK zobaczyłem skalę patologii i to nie w formie opowiadania przy kawie. Zgłosiło się do mnie wielu sygnalistów, przekazując dokumenty, składając zeznania do protokołów. We mnie i w NIK widzą ostatnią deskę ratunku wobec całkowitego upartyjnienia służb – powiedział.
– NIK musi stać się realnym instrumentem kontroli władzy. Żeby była jasność, każdej władzy, niezależnie od barw partyjnych – podkreślił na końcu Banaś.