Fragmenty rozmowy Kiriłła Dmitrijewa z niemieckim tygodnikiem publikuje PAP.
Szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), mówiąc o kulisach procesu rejestracji rosyjskiej szczepionki Sputnik V w Unii Europejskiej, stwierdził, że w Europie tworzy się mylne wrażenie, że Sputnik V ze wszystkich sił dąży do wkroczenia do UE.
„Jakby Rosja tego absolutnie potrzebowała. Ale tak naprawdę jest odwrotnie: Europa potrzebuje Sputnika. Nie mamy wystarczającej ilości szczepionek dla naszych ludzi. Najpierw musimy zadbać o siebie. Jesteśmy również zatwierdzeni w 58 krajach, w których mieszka 1,5 miliarda ludzi. Nigdzie indziej na świecie nie ma takiej polemiki, takiej debaty o Sputniku jak w UE” - powiedział Dmitrijew.
Jak podkreślił szef RDIF, fundusz stara się uzyskać zgodę EMA i wydaje na ten proces środki, podczas gdy Komisja Europejska nawet nie komunikuje, czy jest zainteresowana tą szczepionką.
Szczerze mówiąc, to dziwne. W przypadku wszystkich innych dostawców było odwrotnie: najpierw mieli umowę, a potem przyszła procedura testowa. Napisaliśmy list do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, w którym zapytaliśmy: Ludzie, chcecie Sputnika czy nie, i w jakim stopniu? - powiedział szef rosyjskiego funduszu.
„Szacujemy, że po czerwcu będziemy w stanie dostarczyć szczepionki 50 milionom osób w ciągu trzech lub czterech miesięcy. To byłby nasz wkład” - powiedział.
Kiriłł Dmitrijew mówił także o tym, z czego jego zdaniem wynika nieufność wobec rosyjskiej szczepionki w UE. W jego ocenie to efekt „niesamowitego upolitycznienia”.
Uważamy, że to z powodu lobby farmaceutycznego. Od początku chcieli zabić Sputnika. Najpierw twierdzili, że ukradliśmy preparat, potem że nie zarejestrowaliśmy prawidłowo szczepionki, a potem że była nieskuteczna lub niebezpieczna. A teraz, gdy wszystkie te obiekcje zostały odrzucone, pojawia się ostatni argument: to rosyjska szczepionka - powiedział Dmitrijew.
„Dla naszego funduszu inwestowanie w branżę farmaceutyczną to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie, są duzi gracze, a my jesteśmy nowicjuszami. Nikt się nas nie spodziewał” - zaznaczył Dmitrijew.
Szef RDIF podkreślił jednak, że istnieje „konstruktywna, rozsądna, pragmatyczna część Europy, która mówi: przyjrzyjmy się Sputnikowi”.
Muszę powiedzieć, że kanclerz Merkel przyjęła wyważone, idealne stanowisko. Powiedziała: To EMA musi sprawdzić i zatwierdzić Sputnik V, ale pomogę ci w dialogu. Mamy Instytut Paula Ehrlicha, być może rozmowa z nimi pomoże ci uporać się z tym procesem zatwierdzania. Odbyliśmy dziesięć sesji z ludźmi w instytucie, było to konstruktywne i pomocne - opowiedział Dmitrijew.
Dmitrijew mówił także o możliwości produkowania szczepionki Sputnik V w Niemczech.
„To byłoby dobre dla całego świata, także ze względu na mutacje. Dlaczego niemiecka firma nie miałaby produkować na eksport? W większości krajów UE jest to również możliwe bez zgody UE” - powiedział Kiriłł Dmitrijew.