Białoruski prezydent oświadczył, że zgodna z prawem reakcja organów ścigania na nielegalne działania niektórych obywateli Białorusi, nazywających siebie Polakami, jest w Warszawie uważana za prześladowania wobec polskiej mniejszości narodowej – przekazuje słowa Łukaszenki jego służba prasowa.
Podczas spotkania Alaksandr Łukaszenka zaznaczył, że chciałby usłyszeć konkretne propozycje powrotu do konsekwentnej, aktywnej polityki wobec Polski. „Nie mamy zamiaru z nikim walczyć, nie chcemy z nikim walczyć, ale jeśli tylko potraktują nas w ten sposób, jak to było pod koniec ubiegłego roku i teraz, dostaną w gębę i to bardzo mocno” - powiedział Alaksandr Łukaszenka. - I wystarczy już być jakimś biernym obserwatorem: tam, gdzie to konieczne, musimy odpowiednio reagować, tak jak to było w Brześciu i Grodnie. Ale nie unikniemy porozumiewania się w normalnym języku z naszymi sąsiadami - podkreślił.
Dodał, że wiele osób podnosi kwestię polską: «Polacy, szykany…». - Jeszcze raz chciałbym powtórzyć polskim władzom: tak, żyje u nas wielu Polaków. Ale to są nasi Polacy. Ich ojczyzną jest Białoruś. Żyją tutaj, żyją ich dzieci i będą żyć. Kto chce wyjechać, nikogo nie zatrzymywaliśmy i nie zamierzamy zatrzymywać. Ale ci, którzy żyją u nas, są obywatelami Białorusi, to są nasi Polacy – powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję Belta.
Według niego, z polskim narodem łączy Białorusinów wielowiekowa historia. - Nie mamy nieuregulowanych terytorialnych i majątkowych roszczeń wobec siebie. Nigdy nie przypominaliśmy o okupacji przez Polskę znacznej części białoruskich terenów w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Jednak najwyraźniej przyszedł czas, żeby do tego tematu wrócić i szczegółowo go zbadać, angażując historyków i politologów, co na marginesie już rozpoczęliśmy – wyjaśnił białoruski lider.
MSZ Białorusi: Nie będziemy patrzeć przez palce na ataki
Szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej oświadczył po naradzie, że Łukaszenka wyraził poparcie dla rozwoju stosunków z sąsiednimi państwami, w tym z Polską, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że stosunki powinny rozwijać się na konstruktywnych i sprawiedliwych fundamentach, z szacunkiem wobec wewnętrznego prawodawstwa Białorusi i międzynarodowych zobowiązań.
Minister zaznaczył, że Białoruś nie będzie patrzeć przez palce na destrukcyjne i niszczycielskie działania ze strony jakiegokolwiek państwa i udzieli adekwatnej odpowiedzi.
Szef MSZ przypomniał, że to nie Mińsk był inicjatorem zaostrzenia międzypaństwowych stosunków.
Wręcz przeciwnie, zawsze opowiadamy się za tym, żeby nasze stosunki rozwijały się na konstruktywnym i sprawiedliwym fundamencie. Pomimo naszych próśb, dotyczących destrukcyjnej działalności wielu organizacji znajdujących się na terenie Polski i niektórych krajów bałtyckich, nie otrzymaliśmy równie konstruktywnej odpowiedzi od naszych partnerów.
Według niego Mińsk był zmuszony do podjęcia ostrych kroków tj. wydalenie dyplomatów z Brześcia i Grodna. Minister przypomniał, że było to związane z obchodami w szkole w Brześciu poświęconymi gloryfikacji „żołnierzy wyklętych”, którzy są w republice uważani za zbrodniarzy. – To, co nasi partnerzy próbują przedstawić w niektórych organizacjach międzynarodowych, że są jakieś szykany wobec mniejszości polskiej na Białorusi, jest absolutną nieprawdą - podsumował szef białoruskiego MSZ Uładzimir Makiej.