10 kwietnia minęło dokładnie 11 lat od katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154 pod Smoleńskiem. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta RP, duchowni, przedstawiciele ministerstw, instytucji państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, załoga samolotu. Stanowili oni delegację polską na uroczystości związanej z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Odczłowieczanie członków Prawa i Sprawiedliwości, szyderstwa i manipulacje trwały już kilka miesięcy przed katastrofą i trwa to do dzisiaj – powiedziała.
Podkreśliła, że bardzo nisko ocenia wiedzę i działania rządu Donalda Tuska po narodowej tragedii. Odniosła się także do postawy środowisk prawniczych. – Profesorowie uczelni wyższych i biegli sądowi, to są ludzie, którzy wiedzą, jakie przepisy obowiązują. Stała się jednak rzecz niebywała. Uznali oni, że nie będą zabierać głosu, mimo pogwałcenia wszystkich procedur wypracowanych przez lata, których sami nas uczyli na studiach, aplikacjach i wszelkich innych kursach. To było i jest dla mnie niebywałe – powiedziała.
Gdyby w Smoleńsku nie zginęli ludzie związani z tą opcją polityczną, to wiele środowisk nie milczałoby. Przecież oni w prywatnych rozmowach doskonale zdawali sobie ze wszystkiego sprawę – stwierdziła.
– To jest coś, co jest niewybaczalne. Niezależnie od tego czy prokuratorzy wojskowi, Donald Tusk i osoby z jego kancelarii poniosą odpowiedzialność, będą musieli się z tym mierzyć do końca swoich dni – dodała.