– Reakcja strony rosyjskiej na podjęte przez Pragę środki była bardzo ostra. Podjęte przez stronę rosyjską środki nie były proporcjonalną odpowiedzią. W rządzie będziemy decydować, co dalej. Nie można również wykluczyć z naszej strony nowej proporcjonalnej odpowiedzi – powiedział Hamáček podczas briefingu w poniedziałek.
W sobotę 17 kwietnia premier Czech Andrej Babiš powiedział, że władze podejrzewają rosyjskie służby specjalne o udział w wysadzeniu magazynu amunicji w miejscowości Vrbětice w 2014 roku. Minister spraw zagranicznych Czech Jan Hamáček oświadczył, że wydalonych zostanie 18 rosyjskich dyplomatów, którzy muszą opuścić kraj w ciągu 48 godzin. Czeska policja umieściła na liście poszukiwanych dwóch Rosjan, Aleksandra Pietrowa i Rusłana Boszyrowa.
Rosyjskie MSZ podkreśliło, że twierdzenia o udziale rosyjskich służb specjalnych w wybuchu we Vrběticach są absurdalne, gołosłowne i naciągane. Ministerstwo wyraziło również zdecydowany sprzeciw czeskim władzom. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa, komentując zamiar Pragi, aby wydalić 18 rosyjskich dyplomatów, oświadczyła z kolei, że Czechy dobrze wiedzą co z tego wyniknie.
W niedzielę 18 kwietnia w reakcji na decyzję Czech do rosyjskiego MSZ został wezwany ambasador Czech w Moskwie Vítězslav Pivoňka, który został poinformowany, że dwudziestu pracowników ambasady Czech w Moskwie uznano za personae non gratae. Mają oni opuścić terytorium Federacji Rosyjskiego do końca 19 kwietnia.