Jak poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, trzej wydaleni rosyjscy dyplomaci posiadali związki z rosyjskimi służbami specjalnymi i stanowili „realne zagrożenie dla interesów RP”.
Premier Czech Andrej Babiš 17 kwietnia powiedział, że władze podejrzewają rosyjskie służby specjalne o udział w wysadzeniu magazynu amunicji w miejscowości Vrbětice w 2014 roku. Minister spraw zagranicznych Czech Jan Hamáček oświadczył, że wydalonych zostanie 18 rosyjskich dyplomatów, którzy muszą opuścić kraj w ciągu 48 godzin. Czeska policja umieściła na liście poszukiwanych dwóch Rosjan, Aleksandra Pietrowa i Rusłana Boszyrowa. Później czeskie media podały, że oprócz Boszyrowa i Pietrowa pojawił się trzeci podejrzany o związek z wybuchami w magazynach - to „pracownik ambasady Rosji Fiedotow".
O co chodzi w tej wojnie dyplomatycznej? Znany polski polityk Janusz Korwin-Mikke odpowiada na pytania komentatora agencji Sputnik Polska Leonida Swiridowa.
— Jak by Pan mógł skomentować sytuację związaną z wydaleniem rosyjskich dyplomatów z Czech i odwrotnie, to, co zrobiła Moskwa - wydaliła czeskich dyplomatów z Moskwy? Co o tym mówią w Warszawie?
Ja Panu powiem tak: kiedy jego ekscelencja Włodzimierz Putin rozmawiał z jego ekscelencją Joe Bidenem i się umówili na rozmowy, to byłem przekonany, że CIA i FSB będą się starały, żeby do tego nie doszło. I to jest, moim zdaniem, jednym z przykładów...
— Okazało się, że do porozumienia nie doszło i wybuchł skandal w Czechach...
— Rozumiem Pana wersję. Chciałem jeszcze zapytać, dlaczego Polska wydaliła trzech dyplomatów rosyjskich? Jaki był w tym sens?
— Nie mam pojęcia, pierwszy raz słyszę o tym.
— Panie Pośle, ale przecież Polska wydala trzech dyplomatów rosyjskich! O tym mówi się bardzo dużo.
— Wierzę Panu na słowo.
Niestety, jest to zupełnie niesprowokowana akcja. Jak się od nas domaga, żebyśmy zrobili coś antyrosyjskiego, to robimy.
— Strona rosyjska zapowiedziała w odpowiedzi na to, co zrobiła Warszawa, że z placówki w Moskwie będzie wydalonych pięciu polskich dyplomatów...
— Pan tak żartobliwie do tego podchodzi…
— Nie, mówię to poważnie. Mamy za dużo ludzi w ambasadach.
— Więc można troszkę zaoszczędzić?
— Tak jest.
— Może jeszcze takie półprywatne pytanie: czy Pan zaszczepił się od koronawirusa jakąś szczepionką?
— Przepraszam, nie wiedziałem. A jak to wyglądało, dawno to było?
— Nie, niedawno skończyłem kwarantannę.
— Jak Pan się czuje w tej chwili?
— Troszkę osłabiony i tyle. Jak po grypie.
— Dziękuję za krótką rozmowę i komentarz. I życzę zdrowia.
— Dziękuję bardzo. Też życzę zdrowia, Panie Leonidzie!