Incydent dyplomatyczny na granicy z Białorusią. MSZ Litwy: To szalejąca dyktatura w centrum Europy
20:16 04.06.2021 (Zaktualizowane: 20:38 04.06.2021)
© Depositphotos / SergiodvGmach MSZ Litwy w Wilnie.

Litwa wyraziła protest Białorusi w związku z zatrzymaniem na wspólnej granicy samochodu przewożącego pocztę dyplomatyczną - poinformowało w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych republiki.
„Przy wjeździe na Białoruś przez punkt kontrolny w Miednikach białoruscy urzędnicy zażądali usunięcia pieczęci dyplomatycznych z poczty i otwarcia samochodu” – poinformowało litewskie ministerstwo. Wyjaśniono, że kurierzy dyplomatyczni odmówili spełnienia tego wymogu i wrócili na terytorium Litwy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy nazwało działania władz białoruskich rażącym naruszeniem Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych. Litewskie MSZ poinformowało, że wezwało przedstawiciela ambasady Białorusi, któremu wręczono notę protestacyjną.
Zatrzymanie samochodu przewożącego pocztę dyplomatyczną na granicy państwowej jest poważnym naruszeniem Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych. Białoruś po raz kolejny pokazała, że dla tego kraju nie istnieją już zasady cywilizowanego świata. To szalejąca dyktatura w centrum Europy - stwierdził minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis.
#Lithuania expresses strong protest over an unprecedented obstruction of the mission of a Lithuanian diplomatic courier at the Lithuanian-Belarusian state border.
— Lithuania MFA (@LithuaniaMFA) June 4, 2021
FM @GLandsbergis: This is a grave breach of the Vienna Convention on Diplomatic Relations.🔗https://t.co/prAEIBCOut pic.twitter.com/EtvYy7QTFX
Napięcie na linii UE-Białoruś
Stosunki Białorusi z pozostałymi europejskim państwami pogorszyły się po zatrzymaniu w Mińsku blogera Ramana Pratasewicza, który jest współzałożycielem kanału Nexta na platformie Telegram, uznawanego na Białorusi za ekstremistyczny. 23 maja leciał samolotem Ryanaira z Aten do Wilna, samolot awaryjnie wylądował na lotnisku w Mińsku po doniesieniu o podłożeniu bomby, które okazało się fałszywe.
Dziennikarz został zatrzymany podczas sprawdzania dokumentów. W republice wszczęto przeciwko niemu sprawę karną na podstawie kilku artykułów, w tym o organizację masowych zamieszek. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Wraz z nim z samolotu zabrano także Rosjankę Sofię Sapiegę. Została aresztowana na dwa miesiące.
Jak później stwierdził prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, Pratasiewicz „zabijał ludzi na bratniej Ukrainie”. Z kolei założyciel Azowa Andrij Bilecki potwierdził, że obywatel Białorusi rzeczywiście był w batalionie w Szyrokino, ale według niego bronią Pratasiewicza „nie był karabin maszynowy, lecz słowo”. W ŁRL wszczęto przeciwko niemu sprawę karną.