Po co Cichanouska pojechała do USA?
17:29 29.07.2021 (Zaktualizowane: 19:50 29.07.2021)
© REUTERS / Christoph SoederSwiatłana Cichanouska

Charge d'affaires Federacji Rosyjskiej w ONZ Dmitrij Polianski zarzucił byłej kandydatce na prezydenta Swiatłanie Cichanouskiej, że wzywa do zmiany władzy na Białorusi.
Dyplomata zacytował jedno z oświadczeń Cichanouskiej, opublikowane po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem, w którym powiedziała, że jeśli jakikolwiek kraj będzie próbował wykorzystać „słabość reżimu”, Stany Zjednoczone staną po stronie opozycji.
To wyraźne wezwanie do zmiany władzy i ingerencji w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa. Myślę, że dała jasno do zrozumienia, dla kogo pracuje – powiedział Polianski na konferencji prasowej.
Po wyborach prezydenckich na Białorusi 9 sierpnia 2020 r., w których po raz szósty zwyciężył Alaksander Łukaszenka, uzyskując według CKW 80,1% głosów, w kraju rozpoczęły się masowe protesty opozycji. W celu ich stłumienia siły bezpieczeństwa m.in. używały specjalnych środków i sprzętu. 11 lutego KGB Białorusi ogłosiło, że sytuacja w kraju ustabilizowała się, szczyt protestów minął, ich manifestacje praktycznie zniknęły.
Opozycja uważa Cichanouską za zwyciężczynię wyborów, inicjuje zaostrzenie międzynarodowych sankcji wobec oficjalnego Mińska i przeprowadzenie nowych wyborów. Na Białorusi wszczęto sprawy karne przeciwko wielu liderom opozycji, w tym za wezwania do przejęcia władzy, utworzenie grupy ekstremistycznej, spisku mającego na celu przejęcie władzy państwowej w sposób niezgodny z konstytucją oraz próby ataku terrorystycznego. Cichanouska, która wyjechała na Litwę, będąc również oskarżoną w sprawach karnych, jest wpisana na listę osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną. Mińsk ubiega się o jej ekstradycję, ale Wilno odmówiło jej wydania.
Białoruskie władze wielokrotnie powtarzały, że protesty w kraju koordynowane są z zagranicy. Łukaszenka oskarżył Zachód o bezpośrednią ingerencję w sytuację w republice, zauważył, że zamieszki są kierowane przez Stany Zjednoczone, a Europejczycy współpracują z nimi. Stosunki Białorusi z krajami zachodnimi po wyborach gwałtownie się pogorszyły. Unia Europejska, Wielka Brytania, USA, Kanada i szereg innych krajów stopniowo wprowadzały sankcje wobec białoruskich urzędników, a także przedsiębiorstw, oskarżając Mińsk o naruszenia w procesie wyborów i łamanie praw człowieka.