Szef MSWiA ocenia sytuację na granicy z Białorusią: Polska jest przygotowana na każdy scenariusz

Szef MSWiA Mariusz Kamiński napisał na Twitterze, że sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą dzięki służbom, które w profesjonalny sposób o to dbają.

Dodał, że mimo wszystko Polska jest gotowa na każdy scenariusz rozwoju sytuacji. Od początku roku funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali już 522 osoby za nielegalne przekroczenie polsko - białoruskiej granicy.

Sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą. Wszystkim strzegącym naszego bezpieczeństwa na granicy dziękuję za profesjonalne działanie. Państwo polskie jest przygotowane na każdy scenariusz rozwoju sytuacji.

— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) August 12, 2021

4 sierpnia funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej wspierani przez policję z Sokółki zatrzymali 62 nielegalnych imigrantów z Iraku, Iranu i Kamerunu, którzy przedostali się do Polski z Białorusi. Z kolei 5 sierpnia zatrzymali 71 cudzoziemców za nielegalne przekroczenie granicy polsko – białoruskiej. Osoby zatrzymane to najprawdopodobniej obywatele Afganistanu (23 mężczyzn, 15 kobiet i 33 osoby niepełnoletnie). Najprawdopodobniej, ponieważ służby nie znalazły przy nich dokumentów.

Litwini chcą się odgrodzić od Białorusi

Najpoważniejsza sytuacja z nielegalnymi migrantami panuje na granicy litewsko-białoruskiej.

Litwa już zapowiedziała, że w ciągu dwóch lat zbuduje ogrodzenie na granicy z Białorusią, o czym poinformował szef Państwowej Straży Granicznej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych kraju. Ogrodzenie na granicy z Białorusią, które ma chronić Litwę przed nielegalnymi imigrantami, będzie kosztować Wilno około 150 milionów euro. Na wyposażenie granicy w techniczne środki kontroli potrzebne jest kolejne 0,5 miliarda. A co najmniej kolejny miliard rocznie będzie potrzebny na utrzymanie migrantów uciekających przez granicę białorusko-litewską z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki.

Unia Europejska da Litwie tylko 12 milionów euro na ogrodzenie. Oznacza to, że resztę pieniędzy trzeba będzie odebrać od podatników.