Czy ryzyko „inwazji” Rosji na kraje bałtyckie jest realne?

Powodzenie hipotetycznej inwazji Rosji na kraje bałtyckie będzie zależało od zajęcia regionu „w mniej niż sto godzin”, zanim NATO zdąży udzielić odpowiedniej odpowiedzi - pisze publicysta Sebastien Roblin w artykule dla „The National Interest”.

Autor wyjaśnił, że taki scenariusz, który uważa za mało prawdopodobny, zakłada przejście przez korytarz suwalski, szeroki na czterdzieści mil odcinek polsko-litewskiej granicy. Jego zdaniem ta „luka” mogłaby stać się „piętą achillesową” NATO w przypadku konfliktu zbrojnego z Moskwą.

Rosja będzie próbowała zaatakować kraje bałtyckie tylko wtedy, gdy poczuje, że NATO brakuje możliwości i determinacji – podkreślił Roblin.

Jego zdaniem Rosja może zaatakować korytarz suwalski z kilku kierunków w celu przecięcia drogi kolumnom wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego, które zostaną wysłane na pomoc krajom bałtyckim.

„Moskwa postawi na to, że kraje Europy Zachodniej nie zaryzykują wojny nuklearnej w celu wyzwolenia już podbitych krajów bałtyckich” – podkreślił autor.

Publicysta stwierdził, że wzmocnienie obrony korytarza suwalskiego poprzez rozmieszczenie tam dodatkowych sił NATO może zmniejszyć ryzyko niszczycielskiej wojny z Rosją.