Łukaszenka o kryzysie migracyjnym: Chroniliśmy Polaków i Litwinów, ale nałożono na nas sankcje

Litwa przeżywa obecnie nie tylko migracyjny, ale i polityczny kryzys spowodowany działaniami przeciwko Białorusi, powiedział w piątek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w obwodzie rogaczewskim.

13 sierpnia białoruski prezydent odwiedził rolnicze miasteczko Tichiniczi, gdzie rozmawiając z mieszkańcami, opowiadał o aktualnym szumie wokół nielegalnej migracji na granicy z Litwą.

Wydawaliśmy pieniądze, chroniliśmy Litwinów, Polaków i innych. Postanowili nałożyć sankcje. Przede wszystkim przestali budować i finansować te ośrodki (dla przetrzymywania nielegalnych migrantów - red). Co, ja na swój koszt mam to budować? A zresztą, przeciw Białorusi wprowadzono sankcje - cytuje Łukaszenkę BełTA.

Według niego Europa sama zapraszała obcokrajowców, ale nie poradziła sobie z ich napływem. Prezydent podał też liczbę: obecnie, według jego informacji, na Litwie przebywa około 5 tysięcy migrantów.

„Trzymają ich tak… u nas tak nawet bydła się nie trzyma. Nie karmią ich, kobiety w ciąży, niektóre z dziećmi. Wyrzucają ich na granicy. My ich zabieramy, leczymy, ratujemy, a co robić" – powiedział Łukaszenka.

Zauważył też, że teraz Litwa przeżywa kryzys polityczny, a sytuację opisał powiedzeniem: kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.

Kryzys migracyjny

Około miesiąc temu pogorszyła się sytuacja z uchodźcami z krajów trzecich na granicy Białorusi i Litwy. Wilno podało, że Białoruś celowo „otworzyła” swoje granice dla imigrantów z Iraku. W związku z napływem nielegalnych imigrantów na Litwie ogłoszono sytuację ekstremalną.

Władze litewskie oskarżyły Mińsk o rozpętanie „wojny hybrydowej". Władze białoruskie odrzucają oskarżenia o udział w sztucznym tworzeniu napływu nielegalnych imigrantów i domagają się dowodu na udział kraju w kryzysie migracyjnym w regionie.

Alaksandr Łukaszenka zalecił sąsiadom „zacząć od siebie” i szukać w swoich krajach grup przestępczych, które zarabiają na organizacji nielegalnej migracji.

W czwartek 12 sierpnia przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Anatolij Łappo powiedział, że jego litewscy koledzy nie kontaktują się z białoruskimi służbami i nie rozmawiają o powstałych problemach.