Duda o sytuacji na granicy: Migranci przylecieli do Mińska samolotami. To nie są biedni ludzie

Na Polsce ciąży obowiązek strzeżenia unijnej granicy. To zostało nam powierzone i staramy się to zrealizować jak najlepiej – powiedział prezydent Andrzej Duda.

W Usnarzu Górnym przy polsko-białoruskiej granicy od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów m.in. z Afganistanu, Syrii i Iraku. Ze strony polskiej jest ona ochraniana przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy, po stronie białoruskiej pilnują jej białoruscy funkcjonariusze. Według informacji SG grupa ta liczy obecnie 24 osoby.

Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z TVP Info nawiązał do sytuacji na granicy, gdzie od kilkunastu dni koczuje grupa kilkudziesięciu migrantów. W jego ocenie obecność tych osób w tym obszarze to jest „akcja o charakterze hybrydowym, realizowana przez władze Białorusi”.

– Ci ludzie są przez nich wykorzystywani. Są z premedytacją wysyłani na nasze granice, aby zakłócić funkcjonowanie naszych krajów i podminować naszą pozycję w ramach Unii Europejskiej – mówił podkreślając, że wykorzystywanie migrantów przez białoruskie władze „woła o pomstę do nieba”.

.@AndrzejDuda w #GośćWiadomości: Prezydent Zełenski mówił, że chcieliby z nami zacieśnić relacje. Rozmawiał ze mną też pan premier, który powiedział, że wybiera się do Polski i będzie miał spotkanie z premierem Morawieckim i że bardzo mu zależy, żeby pogłębić relacje #wieszwięcej pic.twitter.com/rBhTd2UyDC

— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) August 24, 2021

Dodał, że według tych informacji, którymi dysponuje, migranci przylecieli do Mińska samolotami. – Czyli to nie są biedni ludzie, ponieważ żeby lecieć samolotem, było ich stać. Jest więc znak zapytania, kim oni są – stwierdził.

Zauważył także, że Polska ma obowiązek strzeżenia granic Unii Europejskiej. – Zostało nam to powierzone i staramy się to zrealizować jak najlepiej – powiedział.