Białoruś oskarża sąsiada o stosowanie „nieludzkich metod wydalania uchodźców”

Jak poinformowała w sobotę służba prasowa Białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego, łotewscy funkcjonariusze Straży Granicznej stosują nieludzkie metody wydalania uchodźców na terytorium Białorusi przy użyciu siły fizycznej i psów służbowych.

„Łotewskie Straż Graniczna nadal stosują nieludzkie metody wypierania uchodźców. W okresie od 24 do 27 sierpnia praktycznie otwarcie sprowadzają grupy cudzoziemców na linię graniczną naprzeciwko Połockiego Oddziału Granicznego, a następnie zmuszają ich, przy użyciu siły fizycznej i psów służbowych, do naruszenia granicy białoruskiej. Często po prostu zostawiają ludzi, w tym kobiety i dzieci, w środku lasu bez jedzenia i ubrań. Rzucając ich na przetrwanie, jednocześnie piszą w swoich mediach, że rzekomo grupy migrantów odeszły na Białorusi" – pisze komitet w Vkontakte.

Jak podkreślono, Łotwa ma tylko jeden scenariusz dla takich uchodźców: jeśli grupa pozostaje na linii granicznej, a białoruscy pogranicznicy ją zauważyli, to Łotysze zabierają ich, ale „nie po to, by odwieźć ich do obozu dla uchodźców lub zapewnić ochronę." „Wyczerpanych i zmęczonych obcokrajowców, nie zwracając uwagi na płacz dzieci i prośby matek, zabierają w inne miejsce, aby powtórzyć cały proceder od początku” – wyjaśnił białoruski komitet.

Białoruscy pogranicznicy zwracają też uwagę na to, że „uchodźcy, którzy wcześniej liczyli na człowieczeństwo łotewskich władz i po prostu ludzi w mundurach, już teraz czują strach i rozpacz, gdy są przymusowo zabierani z linii granicznej”. „Rozumieją, że Łotysze po raz kolejny ich oszukają, dlatego otwarcie domagają się przedstawicieli ONZ, organizacji międzynarodowych i obrońców praw człowieka” – czytamy w komunikacie.

Jednocześnie ujawnienie prawdziwego obrazu tego, co dzieje się na granicy, jest niekorzystne dla Łotwy, która „nadal ukrywa swoje działania przestępcze przed opinią publiczną, mediami i organizacjami międzynarodowymi”.