Wielu Afgańczyków obawia się o swoją przyszłość i próbuje wyjechać do Pakistanu i Iranu

Tysiące osób w Afganistanie obawia się o swoją przyszłość i chce emigrować do Pakistanu i Iranu, donosi korespondent Sputnika, który rozmawiał z Afgańczykami próbującymi wyjechać z kraju drogą lądową.

Ludzie kierują się do prowincji Nimroz na granicy z Pakistanem i Iranem, jak również do rejonu Spin-Boldak prowincji Kandahar na afgańsko-pakistańskiej granicy. Kilka dni temu źródło Sputnika powiedziało, że siły Pakistanu otworzyły ogień w stronę grupy Afgańczyków, którzy próbowali nielegalnie przedostać się do kraju w okolicy punktu kontrolnego Torkham na północnym zachodzie Pakistanu i zabili kilka osób.

Źródło w ruchu Taliban* (uznanym za terrorystyczny i zakazanym w Rosji) również powiedziało Sputnikowi, że władze pakistańskie zablokowali na 4 dni jedną z dróg i przepuszczają tylko osoby posiadające wizy. Jednak wielu Afgańczykom udaje się opuścić kraj samochodami, pomimo zablokowanych dróg i niebezpieczeństwa. Jeden z rozmówców agencji Shafiqullah opowiedział, że wraz z dojściem Talibana* do władzy stracił pracę i zamierza wyjechać do Iranu.

Mojej pensji starczało, żeby płacić za dom. Teraz wszyscy straciliśmy prace i zderzyliśmy się z niewiadomym. Pojadę do Iranu. Jestem robotnikiem i jeśli będę miał okazję, spróbuję wyjechać tam do jednego z krajów Europy, powiedział.

Hamid, emigrujący z żoną i trójką dzieci, narzekał, że nie ma pieniędzy, żeby zostać w Afganistanie, ponieważ jego biuro zostało zamknięte.

„Wyruszam w podróż bez celu. Mam dość pieniędzy, żeby dostać się do Pakistanu. Będę tam pracować, aby utrzymać moje dzieci”, powiedział. Rzecznik służby transportowej, zajmującej się przewozem Afgańczyków przez granicę, Gul Agha opowiedział, że cena ich usług wzrosła, kiedy tysiące ludzi uciekło z Afganistanu.

Cena wrosła, ponieważ paliwo podrożało. Niemniej ludzie są gotowi zapłacić wszystko, co tylko mają, zaznaczył.

Na początku sierpnia ruch Taliban* nasilili ofensywę przeciwko siłom rządowym w Afganistanie. 15 sierpnia talibowie weszli do stolicy i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim, a 16 sierpnia ogłosili, że wojna w Afganistanie jest zakończona, forma rządów w państwie wyjaśni się w najbliższym czasie.

Jedyną prowincją, która nie jest pod ich kontrolą, pozostaje Pandższir na północny wschód od Kabulu, jeden z najmniejszych regionów w kraju pod względem powierzchni i liczby ludności. Obecnie wszystkie lądowe przejścia graniczne w Afganistanie znajdują się pod kontrolą talibów. Ewakuacja zagranicznych pracowników i pracujących w misjach zagranicznych Afgańczyków prowadzona jest przez jedyne w Kabulu lotnisko, będące w rękach żołnierzy USA i innych krajów NATO. 26 sierpnia na lotnisku doszło do zamachu terrorystycznego. Odpowiedzialność za atak wzięło na siebie ugrupowanie terrorystyczne PI (zakazane w Rosji).