Kazachski bankier Abliazow zapowiada kolejne protesty w Kazachstanie: Chcę być premierem tego kraju

Mieszkający we Francji zbiegły kazachski bankier Muchtar Abliazow powiedział w rozmowie ze Sputnikiem, że opracował plan zmiany władzy w Kazachstanie, chce być premierem tego kraju i zamierza prosić Zachód o pomoc.

– Opracowaliśmy plan, osiągniemy zmianę reżimu. Przylecę tam i będę kierował tymczasowym rządem Kazachstanu przez okres sześciu miesięcy. Potem zostaną ogłoszone wybory. Jeśli nasza partia wygra te wybory, to zostanę legalnym premierem. Nie będzie stanowiska prezydenta. Zlikwidujemy to stanowisko – powiedział.

Abliazow zamierza szukać pomocy u zachodnich przywódców, aby zrealizować swoje plany.

Występuję publicznie we francuskiej telewizji. Osobiście zwróciłem się do (Emmanuela – red.) Macrona. Ostrzegłem kraje zachodnie, że jeśli zajmą pozycję wyczekującą, to w Azji Środkowej będzie goręcej niż w Afganistanie – podkreślił.

Dodał, że przebywa obecnie na stałe we Francji, nie wyjeżdża do innych krajów w obawie przed władzami Kazachstanu, które – jak zaznaczył – mogą wytaczać przeciwko niemu ważne pozwy.

Powiedział też, że nie finansował masowych protestów w Kazachstanie. – Nie – odparł, odpowiadając na bezpośrednie pytanie Sputnika.

Stwierdził również, że nie brał udziału w pierwszych protestach w dniu 2 stycznia, które skierowane były przeciwko wzrostowi cen paliw, ale wzywał do przedłużenia manifestacji 3-4 stycznia, kiedy władze spełniły już żądania demonstrantów, odwołując podwyżkę cen. Po przemówieniach Abliazowa protesty przerodziły się w zamieszki, ataki na magazyny broni i grabieże.

W Kazachstanie sąd uznał Abliazowa za winnego zorganizowania grupy przestępczej i sprzeniewierzenia funduszy BTA Banku. Szkody przekraczają 7,5 mld dolarów. Niezarejestrowany ruch Demokratyczny Wybór Kazachstanu, którego jest liderem, jest uznawany w Kazachstanie za organizację ekstremistyczną. Ponadto były szef BTA Bank został skazany zaocznie na dożywocie za zabójstwo partnera biznesowego Jerżana Tatiszewa w 2004 roku. W 2019 roku był inicjatorem protestów w dniu wyborów prezydenckich, podczas których zatrzymano setki osób.

Rozruchy w Kazachstanie i misja ODKB

Masowe protesty w Kazachstanie wybuchły w pierwszych dniach 2022 roku. Mieszkańcy miast Żangaözen i Aktau na zachodzie kraju zbuntowali się przeciwko dwukrotnej podwyżce cen gazu skroplonego, później manifestacje zaczęły się w innych miastach. 4 i 5 stycznia w Ałmatach doszło do zamieszek, policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. Starcia rozprzestrzeniły się na inne miasta. W całym Kazachstanie odłączono Internet, czasowo przestało nadawać wiele stacji telewizyjnych. Do 19 stycznia na całym terytorium kraju obowiązuje stan wyjątkowy.

Według danych ONZ podczas protestów w Kazachstanie rannych zostało ok. 1 tys. osób. Według kazachskiego MSW zginęło 17 funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, ponad 1,3 tys. osób zostało poszkodowanych.

Rankiem 5 stycznia prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zdymisjonował rząd i stanął na czele Rady Bezpieczeństwa republiki, na jej pierwszym posiedzeniu nazwał sytuację w państwie „naruszeniem integralności kraju” i zaznaczył, że zwrócił się o pomoc do ODKB w „przezwyciężeniu zagrożenia terrorystycznego”. Rada Bezpieczeństwa Zbiorowego ODKB postanowiła skierować do Kazachstanu zbiorowe siły pokojowe. Będą one rozmieszczone na ograniczony okres czasu w celu stabilizacji i normalizacji sytuacji w kraju.

7 stycznia Tokajew ogłosił, że terroryści, w tym przybyli zza granicy, nadal stawiają opór i obiecał zniszczyć tych, którzy nie złożyli broni. Ponadto prezydent zaznaczył, że wszystkie żądania obywateli wyrażone w formie pokojowej zostały wysłuchane.

13 stycznia ogłoszono pomyślne zakończenie misji ODKB, obecnie siły pokojowe wracają z Kazachstanu do swoich krajów.

Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.

Sputnik Polska w Telegramie