Minister zdrowia ma w tym kraju przerąbane

Oczywiście o ile w minimalnym stopniu usiłuje kontrolować ten wszechogarniający chaos. Media podają, że sprawa z nieodwołaniem kurator Nowak oraz odejście ekspertów z Rady Medycznej mocno nadwyrężyły cierpliwość Adama Niedzielskiego, ale kroplą, która realnie przepełni czarę goryczy może być tzw. ustawa Hoca.

Rację ma Leszek Miller, mówiąc, że „jeśli minister zdrowia nie może wymóc na swoim rządzie, aby została zdymisjonowana pani, która pełni ważną funkcję w systemie edukacyjnym, a jednocześnie opowiada bzdury i brednie, to znaczy, że on nie może nic”. Minister Niedzielski zdaje się to dostrzegać i według nieoficjalnych medialnych komunikatów zakłada, że jeśli ten projekt nie zostanie przeforsowany, może odejść ze stanowiska.

Ustawa Hoca: o co chodzi?

Już od pół roku trwają w Sejmie prace nad projektem umożliwiającym pracodawcom weryfikację szczepień pracowników, jednak przepisy te są skutecznie blokowane przez grupę antyszczepionkowców z posłanką Siarkowską na czele.

Nic dziwnego, że przepisy te wywołują opory – to pierwsze od dawna realne restrykcje, których nie da się łatwo obejść i które nie są wyłącznie markowaniem działań i puszczaniem oka do niepokornych.

W skrócie: ustawa ma „umożliwić pracodawcy sprawowanie rzeczywistej kontroli nad ryzykiem wystąpienia infekcji wirusa SARS-CoV-2, powodującego chorobę COVID-19 w zakładzie pracy” (szef może zażądać certyfikatu, negatywnego wyniku testu lub informacji na temat przebytej choroby). Sęk w tym, że te przepisy miały być wdrożone jeszcze przed rozpoczęciem IV fali, Niedzielskiemu na tym zależało.

Tymczasem nie tylko prace ciągną się w nieskończoność, ale nawet Jarosławowi Kaczyńskiemu miało się nie udać przekonanie „wolnościowców” do poparcia inicjatywy. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia oficjalnie ogłosiło 5. falę. Awantura wokół Barbary Nowak i odejścia z Rady Medycznej pokazały szefowi resortu zdrowia po raz kolejny „kto tu rządzi”. Niedzielski zgodnie ze słowami Leszcza Millera ewidentnie politycznie „nic nie może”… prócz robienia za chłopca do bicia.

Hocowe albo dymisja

„Minister zdrowia Adam Niedzielski sugeruje, że od przyszłości tzw. ustawy hocowej uzależnia swoją przyszłość w rządzie. (…) W rozmowach z władzami partii zaczął otwarcie mówić, że jeśli przepisy nie zostaną przyjęte, odejdzie z pracy w ministerstwie” – pisze RMF Fm, powołując się na nieoficjalne ustalenia.

Wtóruje mu Onet: „minister zdrowia jest gotowy do odejścia ze względu na sytuację w klubie parlamentarnym PiS, gdzie silne wpływy mają antyszczepionkowcy. Niedzielski ma bardzo słabą pozycję polityczną, a obietnice, które składał — choćby dotyczące obowiązkowych szczepień nauczycieli i służb mundurowych — są bojkotowane przez innych ministrów”.

Projekt widmo

Nad projektem czarne chmury wiszą od początku: najpierw miał to być projekt rządowy, jednak w Radzie Ministrów nie było zgody, więc próbowano złożyć projekt jako poselski. Trochę trwało również znalezienie 15 posłów, którzy podpisaliby się pod ustawą (choć klub liczy ich 200). W końcu się udało. I mimo że komisja zdrowia zaopiniowała go pozytywnie, długo nie trafiał pod obrady, dlatego doczekał się przydomka „projekt widmo”.

W przyszłym tygodniu przekonamy się, czy przejdzie II czytanie. Niedzielski zapewnił, że ma obietnicę procedowania ustawy od premiera i prezesa PiS. I rzeczywiście przepisy te mają szansę zostać wdrożone, nawet bez głosów antyszczepionkowców. Ci jednak odgrażają się, że przestaną popierać koalicję przy innych projektach, jeśli ten zostanie „klepnięty”. To dla PiS kłopotliwy klincz: de facto sprowadza się do wyboru: albo dodatkowe głosy w Sejmie, albo minister zdrowia.

Tymczasem w ciągu ostatniej doby potwierdzono 19 652 nowych zakażeń koronawirusem w Polsce.

Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.

Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.