https://pl.sputniknews.com/20220120/seks-seks-seks-17044661.html
Seks, seks, seks!
Seks, seks, seks!
Minister edukacji usiadł i pomyślał. I wykombinował: Jeśli zakażemy polskim uczniom edukacji seksualnej w szkole, to nie będą uprawiać seksu! Tylko że to tak... 20.01.2022, Sputnik Polska
2022-01-20T13:20+0100
2022-01-20T13:20+0100
2022-01-20T13:20+0100
polska
polska
przemysław czarnek
lex czarnek
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/592/78/5927834_0:220:3072:1948_1920x0_80_0_0_5110ad42057235b0fdea2d12b016f92b.jpg
Przemysław Czarnek na twitterowym czacie został zapytany o edukację seksualną w szkole. „Mógłbym zadać pytanie, a czego pani brakuje wychowaniu do życia w rodzinie? Bo wie pani, uczyłem się właśnie dokładnie takiej samej edukacji seksualnej i szczęśliwie dochowałem się dwójki dzieci. Wszystko umiem, niczego mi nie brakuje. Szanowni państwo, skupcie się na nauce, na zdobywaniu wiedzy z podstaw programowych. Na seks przyjdzie czas” – odpowiedział.Zastanówmy się, dlaczego nie ma racji.„Czego brakuje wychowaniu do życia w rodzinie?”Przede wszystkim brakuje wyzwolenia od stereotypów. Kobieta w podręcznikach do WDŻ to przede wszystkim żona i matka, pozostająca w tradycyjnych relacjach z mężem. In vitro oraz antykoncepcja przedstawiane są jako szkodliwe.W podręczniku dla 2 klasy LO, cytowanym m.in. przez Oko.press, znajdziemy na przykład takie kwiatki: „Po pierwsze, hormonalne pigułki antykoncepcyjne powodują pewien odsetek wczesnych aborcji ze względu na swoje działanie wczesnoporonne. Po drugie, stosowanie antykoncepcji sprzyja przygodnym kontaktom seksualnym w nietrwałych relacjach. Po trzecie, mentalność antykoncepcyjna ułatwia akceptację aborcji”.Dowiadujemy się także, że aborcja jest zawsze traumatycznym przeżyciem, a najpopularniejszą formą przeprowadzania zabiegu jest „skrobanka”.Okazuje się, że nauka kościoła katolickiego została tutaj przedstawiona jako oficjalna moralna doktryna na wszystkich uczniów.„Uczyłem się dokładnie tak i żyję”Bardzo możliwe, bo polskiej szkole nigdy nie było edukacji seksualnej innej niż ta typu A (abstynencja) poza inicjatywami organizacji pozarządowych, które w ostatnich latach usiłowały nieco nadgonić nasze braki w edukacji w porównaniu do szkół funkcjonujących mentalnie w XXI, a nie w XIX wieku.Zarówno Barbara Nowak jak i Przemysław Czarnek obawiają się „seksualizacji” i używają tego słowa zamiennie z „edukacja seksualna”. Choć edukacja seksualna nie równa się zachęcaniu do rozwiązłości czy porzucenia dążenia do założenia kochającej rodziny.„Doświadczenia krajów, w których edukacja seksualna jest obowiązkowa od lat, dostarczają dowodów na jej pozytywne skutki. Należy wśród nich wymienić:- czytamy w Biuletynie Rzecznika Praw Obywatelskich w artykule z 2019 roku.Przemysław Czarnek podczas Kongresu Nauczycieli Wychowania do Życia w Rodzinie obiecał, że WDŻ będzie priorytetem w edukacji. Tylko że na tych zajęciach uczniowie nie dowiedzą się o chorobach przenoszonych drogą płciową i jak się przed nimi ochronić, nie zweryfikują wizji seksu wziętej z pornosów ani nie dowiedzą się, że prezerwatywa zrobiona z torebki śniadaniowej nie działa.– Edukacja seksualna w szkołach jest konieczna. To jest jakaś obsesja. Wszędzie widzą ten seks – podsumowuje Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego czat z ministrem Czarnkiem.
https://pl.sputniknews.com/20210719/warszawa-ugruntowanie-cnot-niewiescich-przed-resortem-edukacji--wideo-15558572.html
https://pl.sputniknews.com/20210914/uczniowie-nie-chca-chodzic-ani-na-religie-ani-na-etyke-16080962.html
https://pl.sputniknews.com/20211126/zamiast-seksu-pracujcie-na-zycie-wieczne-16631970.html
polska
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/592/78/5927834_341:0:3072:2048_1920x0_80_0_0_39fa16e9821f2ce78e8c3429c1342774.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
polska, przemysław czarnek, lex czarnek
Seks, seks, seks!
Minister edukacji usiadł i pomyślał. I wykombinował: Jeśli zakażemy polskim uczniom edukacji seksualnej w szkole, to nie będą uprawiać seksu! Tylko że to tak nie działa. Edukacja seksualna typu A dziś oznacza „anarchronizm”.
Przemysław Czarnek na twitterowym czacie został zapytany o edukację seksualną w szkole. „Mógłbym zadać pytanie, a czego pani brakuje wychowaniu do życia w rodzinie? Bo wie pani, uczyłem się właśnie dokładnie takiej samej edukacji seksualnej i szczęśliwie dochowałem się dwójki dzieci. Wszystko umiem, niczego mi nie brakuje. Szanowni państwo, skupcie się na nauce, na zdobywaniu wiedzy z podstaw programowych. Na seks przyjdzie czas” – odpowiedział.
Zastanówmy się, dlaczego nie ma racji.
„Czego brakuje wychowaniu do życia w rodzinie?”
Przede wszystkim brakuje wyzwolenia od
stereotypów. Kobieta w podręcznikach do WDŻ to przede wszystkim żona i matka, pozostająca w tradycyjnych relacjach z mężem. In vitro oraz antykoncepcja przedstawiane są jako szkodliwe.
W podręczniku dla 2 klasy LO, cytowanym m.in. przez Oko.press, znajdziemy na przykład takie kwiatki: „Po pierwsze, hormonalne pigułki antykoncepcyjne powodują pewien odsetek wczesnych aborcji ze względu na swoje działanie wczesnoporonne. Po drugie, stosowanie antykoncepcji sprzyja przygodnym kontaktom seksualnym w nietrwałych relacjach. Po trzecie, mentalność antykoncepcyjna ułatwia akceptację aborcji”.
Dowiadujemy się także, że aborcja jest zawsze traumatycznym przeżyciem, a najpopularniejszą formą przeprowadzania zabiegu jest „skrobanka”.
Okazuje się, że nauka kościoła katolickiego została tutaj przedstawiona jako oficjalna moralna doktryna na wszystkich uczniów.
„Uczyłem się dokładnie tak i żyję”
Bardzo możliwe, bo polskiej szkole nigdy nie było edukacji seksualnej innej niż ta typu A (abstynencja) poza inicjatywami organizacji pozarządowych, które w ostatnich latach usiłowały nieco nadgonić nasze braki w edukacji w porównaniu do szkół funkcjonujących mentalnie w XXI, a nie w XIX wieku.
Zarówno Barbara Nowak jak i Przemysław Czarnek obawiają się „seksualizacji” i używają tego słowa zamiennie z „edukacja seksualna”. Choć edukacja seksualna nie równa się zachęcaniu do rozwiązłości czy porzucenia dążenia do założenia kochającej rodziny.
„Doświadczenia krajów, w których edukacja seksualna jest obowiązkowa od lat, dostarczają dowodów na jej pozytywne skutki. Należy wśród nich wymienić:
obniżenie liczby niechcianych ciąż wśród nastolatek,
spadek zachorowań na infekcje przenoszone drogą płciową wśród osób w wieku 15-24 lat,
spadek zakażeń wirusem HIV wśród osób w grupie wiekowej 15-24 lata,
zmniejszenie skali homofobii i motywowanej nią przemocy,
spadek liczby przestępstw na tle seksualnym”
- czytamy w Biuletynie Rzecznika Praw Obywatelskich w
artykule z 2019 roku.
Przemysław Czarnek podczas Kongresu Nauczycieli Wychowania do Życia w Rodzinie obiecał, że WDŻ będzie priorytetem w edukacji. Tylko że na tych zajęciach uczniowie nie dowiedzą się o chorobach przenoszonych drogą płciową i jak się przed nimi ochronić, nie zweryfikują wizji seksu wziętej z pornosów ani nie dowiedzą się, że prezerwatywa zrobiona z torebki śniadaniowej nie działa.
– Edukacja seksualna w szkołach jest konieczna. To jest jakaś obsesja. Wszędzie widzą ten seks –
podsumowuje Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego czat z ministrem Czarnkiem.