Polacy w Kaliningradzie, Rosjanie w Redzikowie? Media o szczegółach propozycji USA dla Rosji

Amerykanie chcą, by Rosjanie wizytowali bazę wojskową w Redzikowie, a polski rząd zgodzi się na to pod warunkiem, że Polacy będą mogli skontrolować kluczowe instalacje rakietowe w obwodzie kaliningradzkim, pisze gazeta Wall Street Journal.

Gazeta Wall Street Journal ujawnia szczegóły amerykańskiej odpowiedzi na rosyjskie propozycje, dotyczące gwarancji bezpieczeństwa między Rosją a USA i NATO. Według periodyku w przekazanej wczoraj przez ambasadora USA w Moskwie odpowiedzi dla rosyjskiego MSZ, znalazła się propozycja, dotycząca bazy obrony przeciwrakietowej w Redzikowie. Baza jest częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej z elementami systemu Aegis Ashore.

Jak twierdzi gazeta, Amerykanie proponują Rosjanom możliwość przeprowadzania inspekcji bazy w Redzikowie. Polski rząd został poinformowany o tej propozycji i zgadza się na rosyjskie inspekcje w Redzikowie pod warunkiem, że Rosjanie umożliwią Polakom inspekcje instalacji rakietowych w obwodzie kaliningradzkim.

Tarcza antyrakietowa w Redzikowie

Polsko-amerykańska umowa w sprawie rozmieszczenia na terytorium kraju elementów tarczy antyrakietowej USA została podpisana w 2008 roku i weszła w życie w 2011 roku. Początkowo planowano wyposażyć bazę w pociski dalekiego zasięgu, kierowane przez radary w Czechach. Plany uległy korekcie i ostatecznie w Polsce zostaną rozmieszczone tylko pociski średniego zasięgu SM-3.

Pierwsza baza obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Europie została uruchomiona w 2016 roku w rejonie Deveselu w Rumunii. Bazy naziemne Aegis w Rumunii i Polsce, wraz z czterema niszczycielami amerykańskiej marynarki wojennej rozmieszczonymi na stałe w Hiszpanii, są częścią programu budowy stopniowego, adaptacyjnego europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow wielokrotnie podkreślał, że z punktu widzenia Moskwy wzrost liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce będzie pogwałceniem fundamentalnego aktu Rosja-NATO. - Aktywizacja działalności NATO przy rosyjskiej granicy pozostaje poważnym czynnikiem destabilizującym - oznajmił Ławrow. Jego zdaniem NATO zdaje sobie sprawę z tego, że Moskwa nie zamierza nikogo atakować, a Sojusz po prostu wykorzystuje pretekst do rozmieszczenia większej ilości sprzętu i oddziałów w pobliżu rosyjskiej granicy.

Rosyjskie rakiety w Kaliningradzie

Strona polska niejednokrotnie wyrażała zaniepokojenie z powodu rozmieszczania rosyjskich instalacji rakietowych w obwodzie kaliningradzkim.

Mówił o tym w grudniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda. Odpowiadając wówczas na pytanie o możliwość rozmieszczenia przez Rosję broni jądrowej na terytorium Białorusi, polski prezydent zaznaczył, że „jeżeli rzeczywiście miałoby dojść do takiej sytuacji, że część rosyjskiego arsenału nuklearnego będzie relokowana w kierunku Europy Zachodniej i NATO, to będzie to oczywisty, kolejny przejaw agresji, po wszystkich tych, które na co dzień obserwujemy”. Jako przykład takiej „agresji” Duda podał sytuację w obwodzie kaliningradzkim, gdzie jego zdaniem „systematycznie wzrasta rosyjski potencjał militarny, gdzie systematycznie dostarczane są kolejne rosyjskie rakiety”.

Strona rosyjska wyjaśniała, że nie zrezygnuje z rozmieszczenia systemów rakietowych w okolicach Kaliningradu, ponieważ jest to terytorium Rosji. Przypomniał o tym niedawno rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow, mówiąc o "stopniowej inwazji NATO na terytorium Ukrainy".

Rosja nie będzie rozmawiać z nikim o wycofaniu jakichkolwiek rakiet, jakiejkolwiek broni z Kaliningradu, ponieważ Kaliningrad jest terytorium Rosji – powiedział Dmitrij Pieskow.

Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.