Przypadkowe ofiary wojny gangów

„Gazeta Wyborcza” załamuje ręce nad przedsiębiorcami z małych miasteczek, którzy spotkali się z Donaldem Tuskiem, a teraz są hejtowani w sieci. Ktoś im wystawia fatalne oceny, ktoś wylicza, ile pomocy dostali z tarcz antykryzysowych, co skwapliwie pokazuje TVP Info. To obrzydliwe – ale może Tusk powinien był pomyśleć o tym wcześniej?

To przecież było do przewidzenia. Metody, jakimi funkcjonariusze Kurskiego walczą z przeciwnikami władzy, są już wszystkim dobrze znane; podobnie zresztą, jak atmosfera, którą członkowie i zwolennicy PiS robią w sieci wokół swoich politycznych oponentów. Przynajmniej od czasów afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwościowi trudno mieć w tej sprawie jakiekolwiek złudzenia.

Zabijemy cię w ciemnym kącie

Prawda, druga strona też nie zachowuje się szczególnie sympatycznie – ale jednak można odnieść wrażenie, że uznaje jakieś granice. TVN24 także szarżuje, wizerunek ludzi obecnej władzy ma w nim tylko jeden wymiar, jakakolwiek forma obiektywizmu uważana jest tam za zdradę – ale jednak antyrządowa telewizja nie posuwa się do zaszczuwania prywatnych osób, tylko dlatego, że powiedziały coś dobrego o władzy, a ktoś to nagrał. Rządowa agitacja i propaganda nie ma podobnych zahamowań.

TVP Info z radością pokazuje np. panią Iwonę, właścicielkę salony fryzjerskiego „Majka” w Pabianicach, wyliczając jej, ile dostała pomocy z tarcz antycovidowych. W komentarzach entuzjaści kurwizji znęcają się nad jej wyglądem, ktoś wydzwania do niej z pogróżkami, osoby, które nigdy nie były w jej salonie wystawiają mu jak najgorsze oceny. Inna Fryzjerka, Karolina z Łomży przeczytała, że „łże jak bura suka”, ktoś jej obiecał, że „zabije ją w ciemnym kącie”, ktoś inny wrzucił jej zdjęcie z córką i hasłem „Ciekawe ile dzieci ma zgłoszonych do 500+ ta paniusia”.

Każdy przedsiębiorca, który spotkał się z Donaldem Tuskiem w trakcie jego objazdu po powiatach, znalazł się pod pręgierzem. Pod wpływem intensywnych wysiłków polaryzacyjnych, którym przywodzą wspólnie Kaczyński i Tusk, Polska stała się ponurym krajem wzajemnie nienawidzących się ludzi i każdy, kto wejdzie na linię ognia, obrywa.

Pytanie: czy politycy nie powinni tego przewidzieć?

Collateral damage

Zwłaszcza politycy opozycyjni, którzy narażają na hejt ludzi na prowincji, w małych miasteczkach, gdzie TVP jest dominującym, często jedynym źródłem wiedzy? Nie żal mi senatora Brejzy, podsłuchiwanego Pegasusem, ani Donalda Tuska, któremu „Wiadomości” poświęcają codziennie specjalny segment hejterski, ani żadnego innego walczącego o władzę polityka. To oni wybrali sobie takie życie, postanowili prowadzić działalność polityczną w kraju z taką atmosferą, wielu z nich zresztą dziarsko dorzuca do pieca wzajemnej nienawiści. Ale fryzjerki, restauratorzy, sklepikarze z Łomży, Kościana, Starego Bojanowa – stają się w tej wojnie czymś, co Amerykanie z lekkością określają mianem „collateral damage”: „stratami ubocznymi”, niewinnymi przechodniami, którzy padają ścięci serią z karabinu, bo akurat znaleźli się w obszarze wojny gangów.

Jaki – tak naprawdę – miał być skutek objazdu Tuska po powiatach, jego gospodarskich wizyt u drobnych przedsiębiorców? Czy ktokolwiek z opozycyjnych strategów liczył na to, że w jakikolwiek sposób poprawi to los tych przedsiębiorców? Czy też chodziło o poprawienie wizerunku Tuska, który ma najgorsze notowania wśród polityków aspirujących do roli lidera opozycji?

Szklany sufit nad Donaldem

W sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, zrobionym w grudniu, Polacy wskazali najgorszych liderów politycznych 2021 roku. Wygrał bezsprzecznie Jarosław Kaczyński, z 27,7 procentami; Tusk był drugi i miał 21,4 procent. W styczniowym sondażu CBOS, Tusk jest absolutnym liderem nieufności wśród polityków opozycji – nie ufa mu ponad połowa Polaków; ufa mniej niż co trzeci; co nawiasem mówiąc, ustawia go na równi ze Zbigniewem Ziobro.

Dużo lepsze wyniki ma Rafał Trzaskowski (37 proc. zaufania; 39 nieufności), jeszcze lepsze Szymon Hołownia (odpowiednio 43 do 30), Tuska bije nawet Władysław Kosiniak-Kamysz (34 do 26).

Wracając do polskiej polityki, Donald Tusk niewątpliwie wyciągnął PO ze spiralnego lotu w dół – ale dziś już widać dokładnie, że także w górę Platforma z nim za sterami za wysoko nie poleci. Jest gotów poprzeć ją co czwarty Polak – i tyle. Od powrotu Tuska 3 lipca, na ponad 100 sondaży, 27 procent Koalicja Obywatelska osiągnęła w czterech. 28 procent nie miała ani razu.

Może to dobry moment, żeby PO przypomniała sobie, że Rafał Trzaskowski dostał głosy 49 procent Polaków. Oczywiście sporo z nich (w tym ja także) głosowało przeciwko Dudzie i PiS-owi; ale ważne jest to, że daliśmy radę. Ile jeszcze czasu potrzebuje PO, żeby zrozumieć, że eksperyment pod tytułem „powrót Tuska” się nie powiódł i większą szansą – także dla całej opozycji – jest Rafał Trzaskowski? Ile fryzjerek i sklepikarzy wepchnie pod pędzący pociąg rządowej propagandy, zanim zrozumie, że to go nie zatrzyma?

Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.

Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.