https://pl.sputniknews.com/20220128/lawrow-rozgrzeszyl-zelenskiego-bo-ukrainskie-wladze-nie-sa-suwerenne-17114299.html
Ławrow rozgrzeszył Zełenskiego, bo ukraińskie władze nie są suwerenne
Ławrow rozgrzeszył Zełenskiego, bo ukraińskie władze nie są suwerenne
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow znany jest nie tylko z genialnych ripost, które następnie wchodzą na długie lata do obiegu języka polityki i... 28.01.2022, Sputnik Polska
2022-01-28T15:34+0100
2022-01-28T15:34+0100
2022-01-28T15:35+0100
ukraina
polska
rosja
usa
nato
siergiej ławrow
jens stoltenberg
wołodymyr zełenski
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/07e6/01/12/17029252_0:160:3073:1888_1920x0_80_0_0_15ec7a65b005dff51c82d655dde0d2f6.jpg
Dzięki temu opinia publiczna może poznać punkt widzenia Rosji, szczególnie w tym gorącym politycznie okresie. Dlatego również jego dzisiejszej, długiej rozmowy z dziennikarzami Sputnika, Goworit Moskwa, „Komsomolskiej Prawdy” i Echa Moskwy, powinni z uwagą wysłuchać ludzie odpowiedzialni z polską politykę zagraniczną.Żeby się nie było zaskoczeniaMinister Ławrow po raz kolejny przypomniał, że postulaty układu stabilizującego i gwarantującego pokój w najważniejszym dla nas regionie Europy Środkowo-Wschodniej, które rosyjska dyplomacja sformułowała już w grudniu ubiegłego roku, nadal pozostają w dużej mierze bez odpowiedzi. Strona rosyjska przygotowała je na piśmie i upubliczniła. Strona amerykańska wprawdzie po ponad miesiącu przekazała odpowiedź w formie pisemnej, lecz była to po pierwsze odpowiedź niepełna, a po drugie – niejawna. Dowiedzieliśmy się zatem dziś po raz kolejny, że kwestie dla Rosji (i dla nas) kluczowe, czyli rezygnacja z militaryzacji naszego sąsiedztwa, zostały praktycznie przez Waszyngton przemilczane. Po drugie – i to zasadnicza różnica stylów działania dyplomacji rosyjskiej i zachodniej – opinia publiczna w zasadzie nie wie nic o stanowisku Waszyngtonu, poza oczywiście przeciekami strzępków informacji.A powinna wiedzieć. Bo wtedy sytuacja byłaby czytelna i każdy mógłby sformułować samodzielnie oceny intencji poszczególnych stron coraz bardziej widocznej konfrontacji. Siergiej Ławrow po raz kolejny przestrzega: brak reakcji tzw. Zachodu, czy też reakcja nie biorąca pod uwagę interesów Rosji, równoznaczny będzie z koniecznością sformułowania adekwatnej odpowiedzi przez Moskwę. Odpowiedzi, w wyniku której – jak można sądzić – stracą wszyscy, również my. Skrajnym scenariuszem może być całkowite odejście od dialogu, a w praktyce zerwanie stosunków, o którym minister powiedział wprost. Byłoby to zresztą dość logiczne i w sumie bezalternatywne posunięcie, gdyby strona amerykańska faktycznie podjęła działania, którymi grożą tamtejsi jastrzębie z obu partii reprezentowanych w Kongresie.Ukraina jako pacynkaRosyjski minister powiedział też sporo o podstawowej przyczynie obecnego kryzysu. Jest nią groźba kolejnego wybuchu działań zbrojnych na Ukrainie. Trochę przy tym rozgrzeszył prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, wskazując, że w istocie Kijów wciągnięty został do rozgrywki Anglosasów, niebezpiecznej dla niego samego. Ukraińskie władze nie są zatem suwerenne, a reprezentowane przez nich państwo nie jest żadnym podmiotem. Poza tym, jest coraz mniej państwem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Siergiej Ławrow zwrócił uwagę, że różnego rodzaju formacje paramilitarne (tzw. bataliony ochotnicze, obrona terytorialna, a nawet – na co pozwala ukraińskie ustawodawstwo – tworzone oddolnie, uzbrojone w broń myśliwską grupy) liczą już ok. 100 tys. osób. O przypadkowy wystrzał, lub świadomą prowokację tu nietrudno, nawet bez wiedzy i akceptacji samego Kijowa.Jednocześnie szef rosyjskiego MSZ zapowiedział, że wciąż możliwy jest dialog z Kijowem. Ale nie o Donbasie, bo w tym przypadku – zgodnie z porozumieniami mińskimi, których wciąż przecież formalnie Kijów nie wypowiedział – „powinien iść do Grupy Kontaktowej” (sformułowanie to po rosyjsku przejdzie do historii bon motów ministra), czyli prowadzić rozmowy z przedstawicielami republik ludowych Donbasu.Nie straszyć wojnąWojny żadnej raczej nie będzie, chyba, że sprowokowana zostanie przez stronę ukraińską. O tym minister powiedział dość wyraźnie. Powiedział też rzecz bardzo istotną: będzie kontynuacja dialogu, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi. Bo dialog z NATO, po ostatnich reakcjach Sojuszu na rosyjskie propozycje, traci sens. Jens Stoltenberg i pomniejsi członkowie tego bloku wolą powtarzać ideologiczne slogany, całkowicie oderwane od bieżącej rzeczywistości.A w Polsce? Choć nasz minister spraw zagranicznych wybiera się wkrótce do Moskwy w związku z przewodnictwem naszego kraju w OBWE (minister Ławrow wspomniał o niezwykle istotnym dorobku OBWE w sferze gwarancji bezpieczeństwa, m.in. historycznych dokumentach tej organizacji przyjętych w Stambule i Astanie), nad Wisłą retoryka bez zmian. Gdyby Zbigniew Rau zdecydował się na jakiekolwiek rzeczowe rozmowy, prawdopodobnie znalazłby się pod pręgierzem, przebijającej ostatnio w poziomie fobii partię rządzącą, opozycji.„To są żądania, które nie dotyczą Ukrainy czy Gruzji, tylko bezpośrednio są wymierzone w interesy Polski. Nikt nie powinien podejmować dyskusji na temat tych żądań, bo jest to prowokacja, element targowania się. To jest poważny symptom manii imperialnej Rosji. Z naszego punktu widzenia nie ma mowy o dyskutowaniu w kategoriach powrotu do 1997 roku. Równie dobrze Polska może zaproponować powrót do 15 sierpnia 1920 roku” – stwierdził z pełną powagą Paweł Kowal, kiedyś polityk PiS, dziś PO (KO). I poza ten poziom, kompletnie oderwanych od rzeczywistości, surrealistycznych żartów i buńczucznych wypowiedzi, polska debata raczej nie wyjdzie.Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.
https://pl.sputniknews.com/20220128/lawrow-jesli-to-zalezy-od-rosji-to-wojny-nie-bedzie-17110401.html
https://pl.sputniknews.com/20220128/msz-rosji-moskwa-chce-byc-traktowana-uczciwie-17110973.html
https://pl.sputniknews.com/20220115/zbigniew-rau-odwiedzi-moskwe-znany-jest-juz-termin-17001802.html
polska
rosja
usa
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/07e6/01/12/17029252_170:0:2901:2048_1920x0_80_0_0_be73a14c979c04f3528af7e2177ba54a.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
polska, rosja, usa, nato, siergiej ławrow, jens stoltenberg, wołodymyr zełenski
Ławrow rozgrzeszył Zełenskiego, bo ukraińskie władze nie są suwerenne
15:34 28.01.2022 (Zaktualizowane: 15:35 28.01.2022) Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow znany jest nie tylko z genialnych ripost, które następnie wchodzą na długie lata do obiegu języka polityki i historii dyplomacji, ale przede wszystkim z tego, że stara się wyraźnie stawiać na jawność. Jawność, której tak brakuje przedstawicielom resortów spraw zagranicznych Zachodu.
Dzięki temu opinia publiczna może poznać punkt widzenia Rosji, szczególnie w tym gorącym politycznie okresie.
Dlatego również jego dzisiejszej, długiej rozmowy z dziennikarzami Sputnika, Goworit Moskwa, „Komsomolskiej Prawdy” i Echa Moskwy, powinni z uwagą wysłuchać ludzie odpowiedzialni z polską politykę zagraniczną.
Żeby się nie było zaskoczenia
Minister Ławrow po raz kolejny przypomniał, że postulaty układu stabilizującego i gwarantującego pokój w najważniejszym dla nas regionie Europy Środkowo-Wschodniej, które rosyjska dyplomacja sformułowała już w grudniu ubiegłego roku, nadal p
ozostają w dużej mierze bez odpowiedzi.
Strona rosyjska przygotowała je na piśmie i upubliczniła. Strona amerykańska wprawdzie po ponad miesiącu przekazała odpowiedź w formie pisemnej, lecz była to po pierwsze odpowiedź niepełna, a po drugie – niejawna. Dowiedzieliśmy się zatem dziś po raz kolejny, że kwestie dla Rosji (i dla nas) kluczowe, czyli rezygnacja z militaryzacji naszego sąsiedztwa, zostały praktycznie przez Waszyngton przemilczane.
Po drugie – i to zasadnicza różnica stylów działania dyplomacji rosyjskiej i zachodniej – opinia publiczna w zasadzie nie wie nic o stanowisku Waszyngtonu, poza oczywiście przeciekami strzępków informacji.
A powinna wiedzieć. Bo wtedy sytuacja byłaby czytelna i każdy mógłby sformułować samodzielnie oceny intencji poszczególnych stron coraz bardziej widocznej konfrontacji. Siergiej Ławrow po raz kolejny przestrzega: brak reakcji tzw. Zachodu, czy też reakcja nie biorąca pod uwagę interesów Rosji, równoznaczny będzie z koniecznością sformułowania adekwatnej odpowiedzi przez Moskwę.
Odpowiedzi, w wyniku której – jak można sądzić – stracą wszyscy, również my. Skrajnym scenariuszem może być całkowite odejście od dialogu, a w praktyce
zerwanie stosunków, o którym minister powiedział wprost. Byłoby to zresztą dość logiczne i w sumie bezalternatywne posunięcie, gdyby strona amerykańska faktycznie podjęła działania, którymi grożą tamtejsi jastrzębie z obu partii reprezentowanych w Kongresie.
Ukraina jako pacynka
Rosyjski minister powiedział też sporo o podstawowej przyczynie obecnego kryzysu. Jest nią groźba kolejnego wybuchu działań zbrojnych na Ukrainie. Trochę przy tym rozgrzeszył prezydenta
Wołodymyra Zełenskiego, wskazując, że w istocie
Kijów wciągnięty został do rozgrywki Anglosasów, niebezpiecznej dla niego samego. Ukraińskie władze nie są zatem suwerenne, a reprezentowane przez nich państwo nie jest żadnym podmiotem. Poza tym, jest coraz mniej państwem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
Siergiej Ławrow zwrócił uwagę, że różnego rodzaju formacje paramilitarne (tzw. bataliony ochotnicze, obrona terytorialna, a nawet – na co pozwala ukraińskie ustawodawstwo – tworzone oddolnie, uzbrojone w broń myśliwską grupy) liczą już ok. 100 tys. osób. O przypadkowy wystrzał, lub świadomą prowokację tu nietrudno, nawet bez wiedzy i akceptacji samego Kijowa.
Jednocześnie szef rosyjskiego MSZ zapowiedział, że wciąż możliwy jest dialog z Kijowem. Ale nie o Donbasie, bo w tym przypadku – zgodnie z porozumieniami mińskimi, których wciąż przecież formalnie Kijów nie wypowiedział –
„powinien iść do Grupy Kontaktowej” (sformułowanie to po rosyjsku przejdzie do historii
bon motów ministra), czyli prowadzić rozmowy z przedstawicielami republik ludowych Donbasu.
Nie straszyć wojną
Wojny żadnej raczej nie będzie, chyba, że sprowokowana zostanie przez stronę ukraińską. O tym minister powiedział dość wyraźnie. Powiedział też rzecz bardzo istotną: będzie kontynuacja dialogu, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi. Bo dialog z NATO, po ostatnich reakcjach Sojuszu na rosyjskie propozycje, traci sens. Jens Stoltenberg i pomniejsi członkowie tego bloku wolą powtarzać ideologiczne slogany, całkowicie oderwane od bieżącej rzeczywistości.
A w Polsce? Choć nasz minister spraw zagranicznych wybiera się wkrótce do Moskwy w związku z przewodnictwem naszego kraju w OBWE (minister Ławrow wspomniał o niezwykle istotnym dorobku OBWE w sferze gwarancji bezpieczeństwa, m.in. historycznych dokumentach tej organizacji przyjętych w Stambule i Astanie), nad Wisłą retoryka bez zmian. Gdyby Zbigniew Rau zdecydował się na jakiekolwiek rzeczowe rozmowy, prawdopodobnie znalazłby się pod pręgierzem, przebijającej ostatnio w poziomie fobii partię rządzącą, opozycji.
„To są żądania, które nie dotyczą Ukrainy czy Gruzji, tylko bezpośrednio są wymierzone w interesy Polski. Nikt nie powinien podejmować dyskusji na temat tych żądań, bo jest to prowokacja, element targowania się. To jest poważny symptom manii imperialnej Rosji. Z naszego punktu widzenia nie ma mowy o dyskutowaniu w kategoriach powrotu do 1997 roku. Równie dobrze Polska może zaproponować powrót do 15 sierpnia 1920 roku” – stwierdził z pełną powagą Paweł Kowal, kiedyś polityk PiS, dziś PO (KO).
I poza ten poziom, kompletnie oderwanych od rzeczywistości, surrealistycznych żartów i buńczucznych wypowiedzi, polska debata raczej nie wyjdzie.
Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.
Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.