https://pl.sputniknews.com/20220217/zbigniew-ziobro-po-wyroku-tsue-na-wojnie-z-calym-swiatem-sputnik-17314919.html
Zbigniew Ziobro po wyroku TSUE: na wojnie z całym światem
Zbigniew Ziobro po wyroku TSUE: na wojnie z całym światem
Słowa, które dziś padają ze wszystkich stron politycznej barykady w związku z orzeczeniem TSUE ws. mechanizmów praworządności, są naprawdę ciężkiego kalibru... 17.02.2022, Sputnik Polska
2022-02-17T17:00+0100
2022-02-17T17:00+0100
2022-02-17T17:00+0100
piszą dla nas
polska
mateusz morawiecki
zbigniew ziobro
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/07e4/0c/0c/13509587_0:0:1000:563_1920x0_80_0_0_c0024aa23bf8706e1d8a379b191a2c64.jpg
Łukasz Warzecha uważa, że Zbigniew Ziobro, jak głosi cytat popularnej piosenki kabaretowej „wiedział, że tak będzie”:„Wyrok TSUE jest dla min. Ziobry potężnym argumentem w jego walce przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Dziś to Ziobro może powiedzieć Jarosławowi Kaczyńskiemu: a nie mówiłem? Paradoks polega na tym, że pretekstem do działania dla PE, Rady, a także TSUE były zmiany w dużej mierze zaprojektowane właśnie przez samego Ziobrę. Ale to nie jest już jego problem. On wpuścił Mateusza Morawieckiego w pułapkę, w którą premier wpadł z hukiem i nie ma się z niej jak wydostać” – czytamy w felietonie dla Onetu.Skąd u publicysty taka konkluzja? Ponieważ Ziobro od początku słusznie wskazywał na to, że tutaj należy brać jednak pod uwagę spełnienie zapisów artykułu 2 Traktatu o Unii Europejskiej (mówiącego o „państwie prawa”. Premier natomiast, cytując Warzechę wskazywał „na sentencję wyroku, w której TSUE odniósł się do ewentualnych przyczyn uruchomienia mechanizmu. Mogą do nich należeć wyłącznie obawy o złe wykorzystanie funduszy UE, a więc związane z korupcją czy malwersacjami”. I tu premier nie ma racji. Sugerował się bowiem optymistycznymi deklaracjami składanymi na szczycie UE w październiku 2021. Czego to wszystko dowodzi?Że Polska ma problem. I to niemały.Realnie zagrożone są w tej chwili wypłaty nie tylko z KPO, ale również z Funduszu Unii Europejskiej. Jest oczywiście pewien rys histerii w słowach Zbigniewa Ziobry o tym, że „to są sprawy fundamentalne dla Polski, tworzące realne zagrożenie dla naszej niepodległości”. Ale z jego punktu widzenia tak to właśnie wygląda – jak zamach na przeprowadzone przez niego reformy polskiego sądownictwa.Teraz swoją wściekłość Zbigniew Ziobro kieruje głównie w stronę premiera i jego ludzi „od UE”: Konrada Szymańskiego (ministra do spraw Unii Europejskiej w Kancelarii Premiera) i Pawła Jabłońskiego (wiceszefa MSZ). Solidarna Polska domaga się dymisji pierwszego z urzędników, drugi z pewnością dostanie rykoszetem.Prezes zawiedzionySamemu Morawieckiego Ziobro „przywalił” tak, że zmieszał się aż sam prezes Kaczyński.– ogłosił Ziobro.To już był prawdziwy polityczny grom, tak głośny, że nawet prezes nie mógł już nie udawać, że go nie usłyszał:– To zdarzenie może być przedmiotem dyskusji, na przykład wewnątrz naszej koalicji, rządu, ale jestem zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie, bo to na pewno naszej wspólnej sprawie (nie służy), a tą wspólną sprawą jest między innymi utrzymanie naszej suwerenności. Oczywiście to sprawa superważna, ale mamy także te i inne. Dlatego troszkę się dziwię panu ministrowi, ale cóż, takie rzeczy się w polityce zdarzają, nie tylko u nas, we wszystkich państwach – ogłosił Jarosław Kaczyński w Polskim Radiu, dyskretnie dając ministrowi sprawiedliwości w ucho. Nie odniósł się jednak wprost do pytań o to, czy te wypowiedzi zachwieją koalicją.Michał Wójcik ruszył z odsieczą, starając się uspokoić nastroje:– Nie będzie żadnego kryzysu. Zamierzamy być w tym rządzie i zamierzamy wspólnie wygrać kolejne wybory (…) – usiłował wybrnąć. – Można się pięknie różnić i my to robimy…Spokojnie do słów wzburzonego Ziobry odniósł się także sam szef rządu:– powiedział oględnie Morawiecki.Cienkie czerwone linieZbigniewa Ziobrę najwyraźniej jednak trudno będzie wyrwać z wojowniczego nastroju. Szef resortu sprawiedliwości ogłosił, że w sobotę zarząd Solidarnej Polski określi „swoje czerwone linie w rządzie”. Poinformował też, że wystąpi do prezydenta o zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie relacji Polski z UE.W sobotę dowiemy się dokładnie, gdzie „czerwone linie” ministra dokładnie przebiegają.Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.
https://pl.sputniknews.com/20220216/morawiecki-o-wyroku-tsue-to-kolejny-krok-w-ktorym-unijne-instytucje-poszerzaja-swoje-kompetencje-17308306.html
polska
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/07e4/0c/0c/13509587_56:0:945:667_1920x0_80_0_0_1d5cd033af14d5717b6139b795ea8f82.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
polska, mateusz morawiecki, zbigniew ziobro
Zbigniew Ziobro po wyroku TSUE: na wojnie z całym światem
Słowa, które dziś padają ze wszystkich stron politycznej barykady w związku z orzeczeniem TSUE ws. mechanizmów praworządności, są naprawdę ciężkiego kalibru. „Jeśli dalej ten proces będzie tak postępował, Polska może stracić niepodległość” – uważa minister sprawiedliwości. I atakuje bezpardonowo obóz premiera.
Łukasz Warzecha uważa, że Zbigniew Ziobro, jak głosi cytat popularnej piosenki kabaretowej „wiedział, że tak będzie”:
„Wyrok
TSUE jest dla min. Ziobry potężnym argumentem w jego walce przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Dziś to Ziobro może powiedzieć
Jarosławowi Kaczyńskiemu: a nie mówiłem? Paradoks polega na tym, że pretekstem do działania dla PE, Rady, a także TSUE były zmiany w dużej mierze zaprojektowane właśnie przez samego Ziobrę. Ale to nie jest już jego problem. On wpuścił Mateusza Morawieckiego w pułapkę, w którą premier wpadł z hukiem i nie ma się z niej jak wydostać” –
czytamy w felietonie dla Onetu.
Skąd u publicysty taka konkluzja? Ponieważ Ziobro od początku słusznie wskazywał na to, że tutaj należy brać jednak pod uwagę spełnienie zapisów artykułu 2 Traktatu o Unii Europejskiej (mówiącego o „państwie prawa”. Premier natomiast, cytując Warzechę wskazywał „na sentencję wyroku, w której TSUE odniósł się do ewentualnych przyczyn uruchomienia mechanizmu. Mogą do nich należeć wyłącznie obawy o złe wykorzystanie funduszy UE, a więc związane z korupcją czy malwersacjami”. I tu premier nie ma racji. Sugerował się bowiem optymistycznymi deklaracjami składanymi na szczycie UE w październiku 2021. Czego to wszystko dowodzi?
Że Polska ma problem. I to niemały.
Realnie zagrożone są w tej chwili wypłaty nie tylko z KPO, ale również z Funduszu Unii Europejskiej. Jest oczywiście pewien rys histerii w
słowach Zbigniewa Ziobry o tym, że „to są sprawy fundamentalne dla Polski, tworzące realne zagrożenie dla naszej niepodległości”. Ale z jego punktu widzenia tak to właśnie wygląda – jak zamach na przeprowadzone przez niego reformy polskiego sądownictwa.
Teraz swoją wściekłość Zbigniew Ziobro kieruje głównie w stronę premiera i jego ludzi „od UE”: Konrada Szymańskiego (ministra do spraw Unii Europejskiej w Kancelarii Premiera) i Pawła Jabłońskiego (wiceszefa MSZ). Solidarna Polska domaga się dymisji pierwszego z urzędników, drugi z pewnością dostanie rykoszetem.
Prezes zawiedziony
Samemu Morawieckiego Ziobro „przywalił” tak, że zmieszał się aż sam prezes Kaczyński.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE to dowód na bardzo poważny, polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego
To już był prawdziwy polityczny grom, tak głośny, że nawet prezes nie mógł już nie udawać, że go nie usłyszał:
– To zdarzenie może być przedmiotem dyskusji, na przykład wewnątrz naszej koalicji, rządu, ale jestem zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie, bo to na pewno naszej wspólnej sprawie (nie służy), a tą wspólną sprawą jest między innymi utrzymanie naszej suwerenności. Oczywiście to sprawa superważna, ale mamy także te i inne. Dlatego troszkę się dziwię panu ministrowi, ale cóż, takie rzeczy się w polityce zdarzają, nie tylko u nas, we wszystkich państwach –
ogłosił Jarosław Kaczyński w Polskim Radiu, dyskretnie dając ministrowi sprawiedliwości w ucho. Nie odniósł się jednak wprost do pytań o to, czy te wypowiedzi zachwieją koalicją.
Michał Wójcik
ruszył z odsieczą, starając się uspokoić nastroje:
– Nie będzie żadnego kryzysu. Zamierzamy być w tym rządzie i zamierzamy wspólnie wygrać kolejne wybory (…) – usiłował wybrnąć. – Można się pięknie różnić i my to robimy…
Spokojnie do słów wzburzonego Ziobry odniósł się także sam szef rządu:
Po pierwsze nie dziwię się poruszeniu ministra sprawiedliwości, bo ten wyrok dotyczy obszaru, który on próbuje reformować. Po drugie warto stwierdzić, że fundamentalnym błędem byłoby to, gdyby ten wyrok doprowadził do niesnasek w Zjednoczonej Prawicy. Jedność to wielka wartość. Warto nie dawać się ponosić emocjom
– powiedział oględnie Morawiecki.
Cienkie czerwone linie
Zbigniewa Ziobrę najwyraźniej jednak trudno będzie wyrwać z wojowniczego nastroju. Szef resortu sprawiedliwości ogłosił, że w sobotę zarząd Solidarnej Polski określi „swoje czerwone linie w rządzie”. Poinformował też, że wystąpi do prezydenta o zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie relacji Polski z UE.
W sobotę dowiemy się dokładnie, gdzie „czerwone linie” ministra dokładnie przebiegają.
Sputnik jest już w Telegramie! Dołącz do naszego kanału i jako pierwszy otrzymuj ciekawe informacje o tym, co się dzieje na świecie! Więcej na temat możliwości aplikacji Telegram tutaj.