https://pl.sputniknews.com/20220407/czy-najemy-sie-czolgami-17716797.html
Czy najemy się czołgami?
Czy najemy się czołgami?
Nadciąga kryzys – przestrzegają wszyscy już niemal ekonomiści. Idą ciężkie lata – przyznają politycy. Odpowiedzią władz polskich na ów kryzys jest hojne... 07.04.2022, Sputnik Polska
2022-04-07T14:00+0200
2022-04-07T14:00+0200
2022-04-07T14:00+0200
piszą dla nas
nato
abrams
czołg
kryzys
uzbrojenie
usa
ukraina
mariusz błaszczak
joe biden
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/84/23/842364_0:157:3083:1891_1920x0_80_0_0_8d860cc182eff547c19cc31d122bd455.jpg
To sprzęt, zdaniem specjalistów, nikomu zbytnio niepotrzebny. Nikomu z wyjątkiem amerykańskiego sektora przemysłu obronnego.Polskie czołgi w Bramie SmoleńskiejKilka miesięcy temu świat oniemiał, gdy magister historii Mariusz Błaszczak z podwarszawskiego Legionowa zagrzmiał, że polskie zagony pancerne staną w Bramie Smoleńskiej. Przypomnijmy, że chodzi tu o część obwodu smoleńskiego, zachodnich rubieży Federacji Rosyjskiej. Tłumaczenie słów ministra okazało zadaniem wyjątkowo niewdzięcznym, więc MON zdecydował się cały incydent przemilczeć. Ot, wpadka, jedna z wielu, nie pierwsza i nie ostatnia, gdy ma się takiego szefa resortu.Wypowiedź ta padła w określonym kontekście. Oznajmiono, że Wojsko Polskie stanie się szczęśliwym posiadaczem amerykańskich czołgów. Specjaliści ds. wojskowości twierdzą jednoznacznie: na współczesnym froncie broń pancerna jest coraz mniej przydatna. Na dodatek czołgi mogą mieć walor ofensywny. Nie bardzo się przydadzą, jeśli dojdzie do tak oczekiwanego przez niektórych konfliktu polsko-rosyjskiego. Najlepsza nawet wersja Abramsa nie będzie w stanie zestrzelić ponaddźwiękowego pocisku rakietowego, „Kinżała”, „Kalibra” czy nawet całkiem starej konstrukcji radzieckiej.Prezent dla towarzyszy zza oceanuRząd, w którego składzie jest Błaszczak, znalazł się w nie lada kłopocie w związku z wyborem na prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. Opozycja coraz bardziej wypominała ekipie z PiS, że w Waszyngtonie się na nią obrażono, że amerykańscy Demokraci nie zamierzają z partią Kaczyńskiego nawet rozmawiać. Przyznać trzeba, że to zarzut dość kuriozalny. Ale kuriozalne mamy całe elity polityczne, dla których jednym z najważniejszych pól rywalizacji jest liczba pociesznych, czasem zupełnie przypadkowych zdjęć z kolejnymi lokatorami Białego Domu.Do tego doszły problemy z amerykańską ustawą wspierającą restytucję mienia pożydowskiego w Polsce, a na dodatek sprawa nacjonalizacji TVN. Wprawdzie wystarczyło prezydenckie weto, by zabezpieczyć amerykańskie interesy korporacyjne, lecz niesmak w Waszyngtonie pozostał. Żeby ten niesmak zamienić w pobłażliwe, protekcjonalne poklepywanie, zdecydowano się na niemożliwy do uzasadnienia zakup Abramsów.Gdy nie ma nic na ząb, zbroimy się po zębyDoktryna obronna kolejnych polskich ekip rządowych niewiele się zmienia. Jej filarem są fantazje o rosyjskim zagrożeniu. Wzmacniać ma je obecny konflikt na Ukrainie. To, że Ukraina to nie Polska, a Polska to nie Ukraina, nie ma żadnego znaczenia. Według chorych wizji Lecha Kaczyńskiego, po Ukrainie ma przyjść „kolej” na kraje bałtyckie, a potem Polskę. A później – dodajmy – pewnie na resztę Europy, której Rzeczpospolita znów ma być „przedmurzem”.Zakup uzbrojenia bywa czasami sensowym ruchem w czasach kryzysu. Jest tak wtedy, gdy zamówienia płyną do krajowego przemysłu obronnego, tysięcy kooperantów i podwykonawców z nim związanych. O zamówieniach w nielicznych wciąż jeszcze działających fabrykach zbrojeniowych nikt jednak nie mówi. Zbroimy się ku uciesze, w przypadku zakupu Abramsów, notowanego na giełdzie nowojorskiej, zarejestrowanego w stanie Wirginia koncerny General Dynamics.Każdy z tych scenariuszy wydaje się całkowicie kuriozalny.Jest jednak spore prawdopodobieństwo, że któryś z nich może okazać się prawdziwy. Żyjemy w czasach, gdy nic już nie zadziwi. Szczególnie przestają zadziwiać kolejne akrobacje ludzi sprawujących władzę w Warszawie.Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!
https://pl.sputniknews.com/20210723/czolgi-abrams-beda-stacjonowaly-na-wschodzie-kraju-blaszczak-beda-odstraszaly-agresora-15603881.html
https://pl.sputniknews.com/20210724/abramsy-przyjada-nad-wisle-15610485.html
https://pl.sputniknews.com/20210725/gdyby-glupota-umiala-latac-sputnik-15620494.html
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/84/23/842364_176:0:2907:2048_1920x0_80_0_0_d35f0fec3d42d64c5089e748c192e599.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
nato, abrams, czołg, kryzys, uzbrojenie, usa, ukraina, mariusz błaszczak, joe biden
Czy najemy się czołgami?
Nadciąga kryzys – przestrzegają wszyscy już niemal ekonomiści. Idą ciężkie lata – przyznają politycy. Odpowiedzią władz polskich na ów kryzys jest hojne wydatkowanie budżetowych środków na zbrojenia po zęby. 4,75 mld dolarów rząd wyda na zakup 250 amerykańskich czołgów Abrams.
To sprzęt, zdaniem specjalistów, nikomu zbytnio niepotrzebny. Nikomu z wyjątkiem
amerykańskiego sektora przemysłu obronnego.
Polskie czołgi w Bramie Smoleńskiej
Kilka miesięcy temu świat oniemiał, gdy magister historii Mariusz Błaszczak z podwarszawskiego Legionowa zagrzmiał, że polskie zagony pancerne staną w Bramie Smoleńskiej. Przypomnijmy, że chodzi tu o część obwodu smoleńskiego, zachodnich rubieży Federacji Rosyjskiej. Tłumaczenie słów ministra okazało zadaniem wyjątkowo niewdzięcznym, więc MON zdecydował się cały incydent przemilczeć. Ot, wpadka, jedna z wielu, nie pierwsza i nie ostatnia, gdy ma się takiego szefa resortu.
Wypowiedź ta padła w określonym kontekście. Oznajmiono, że Wojsko Polskie stanie się szczęśliwym posiadaczem amerykańskich czołgów. Specjaliści ds. wojskowości twierdzą jednoznacznie: na współczesnym froncie broń pancerna jest coraz mniej przydatna. Na dodatek czołgi mogą mieć walor ofensywny. Nie bardzo się przydadzą, jeśli dojdzie do tak oczekiwanego przez niektórych
konfliktu polsko-rosyjskiego. Najlepsza nawet wersja Abramsa nie będzie w stanie zestrzelić ponaddźwiękowego pocisku rakietowego, „Kinżała”, „Kalibra” czy nawet całkiem starej konstrukcji radzieckiej.
Prezent dla towarzyszy zza oceanu
Rząd, w którego składzie jest Błaszczak, znalazł się w nie lada kłopocie w związku z wyborem na prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. Opozycja coraz bardziej wypominała ekipie z PiS, że w Waszyngtonie się na nią obrażono, że amerykańscy Demokraci nie zamierzają z partią Kaczyńskiego nawet rozmawiać. Przyznać trzeba, że to zarzut dość kuriozalny. Ale kuriozalne mamy całe elity polityczne, dla których jednym z najważniejszych pól rywalizacji jest liczba pociesznych, czasem zupełnie przypadkowych zdjęć z kolejnymi lokatorami Białego Domu.
Do tego doszły problemy z amerykańską ustawą wspierającą
restytucję mienia pożydowskiego w Polsce, a na dodatek sprawa nacjonalizacji
TVN. Wprawdzie wystarczyło prezydenckie weto, by zabezpieczyć amerykańskie interesy korporacyjne, lecz niesmak w Waszyngtonie pozostał. Żeby ten niesmak zamienić w pobłażliwe, protekcjonalne poklepywanie, zdecydowano się na niemożliwy do uzasadnienia zakup Abramsów.
Gdy nie ma nic na ząb, zbroimy się po zęby
Doktryna obronna kolejnych polskich ekip rządowych niewiele się zmienia. Jej filarem są fantazje o rosyjskim zagrożeniu. Wzmacniać ma je obecny
konflikt na Ukrainie. To, że Ukraina to nie Polska, a Polska to nie Ukraina, nie ma żadnego znaczenia. Według chorych wizji Lecha Kaczyńskiego, po Ukrainie ma przyjść „kolej” na kraje bałtyckie, a potem Polskę. A później – dodajmy – pewnie na resztę Europy, której Rzeczpospolita znów ma być „przedmurzem”.
Zakup uzbrojenia bywa czasami sensowym ruchem w czasach kryzysu. Jest tak wtedy, gdy zamówienia płyną do krajowego przemysłu obronnego, tysięcy kooperantów i podwykonawców z nim związanych. O zamówieniach w nielicznych wciąż jeszcze działających fabrykach zbrojeniowych nikt jednak nie mówi. Zbroimy się ku uciesze, w przypadku zakupu Abramsów, notowanego na giełdzie nowojorskiej, zarejestrowanego w stanie Wirginia koncerny General Dynamics.
Racjonalność owego zakupu w czasach, gdy Polska pogrąża się w kryzysie, a na horyzoncie majaczy widmo wykluczenia społecznego i ubóstwa, można wyjaśnić tylko na dwa sposoby. Trudno powiedzieć, który z nich byłby dla Polski bardziej niebezpieczny. Pierwszy to zbrojna próba ofensywy w kierunku wymienianej już przez ministra Bramy Smoleńskiej. Druga – przekazanie tych czołgów, względnie czołgów innych, Ukrainie, oczywiście nieodpłatnie.
Każdy z tych scenariuszy wydaje się całkowicie kuriozalny.Jest jednak spore prawdopodobieństwo, że któryś z nich może okazać się prawdziwy. Żyjemy w czasach, gdy nic już nie zadziwi. Szczególnie przestają zadziwiać kolejne akrobacje ludzi sprawujących władzę w Warszawie.
Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!