Wybory prezydenckie we Francji: finisz kampani jest bardzo nudny

Za kilka dni odbedą się wybory prezydenckie we Francji. Kampania wyborcza rozpoczęła się kilka miesięcy temu i na początku była ciekawa. Jedną z głównych prerogatyw prezydenta Francji, jest kształtowanie polityki zagranicznej i myślałem, że dojdzie do jakiejś generalnej zmiany we Francji, która miałaby olbrzymie konsekwencje dla całej Europy.

Przede wszystkim należy tutaj wspomnieć o narastającym od wielu lat kryzysie w stosunkach amerykańsko-francuskich, którego symbolem była prezydentura Donalda Trumpa. Kolejne decyzje Trumpa, a także niekonwencjonalne zachowanie byłego prezydenta USA sprawiały, że Francuzi coraz głośniej mówili o wielkim przeorientowaniu dotychczasowej polityki zagranicznej, w której to Unia Europejska pełni rolę amerykańskiego wasala.

Podkradanie maseczek

Najważniejsze czynniki, które należy tutaj wymienić, to jednostronne zerwanie porozumienia z Iranem, co zmusiło francuskie koncerny do wycofania się z irańskiego rynku. Później była epidemia COVID-19 i brak współpracy pomiędzy USA a Europą, której symbolem było podkradanie sobie maseczek i innego sprzętu medycznego. Do tego należy dodać wewnętrzny kryzys w USA podczas wyborów prezydenckich i słynny marsz na Kapitol.

A w sierpniu 2021, czyli w momencie, gdy już rozpoczynała się kampania wyborcza, doszło do historycznego blamażu USA i krajów NATO w Afganistanie.

Stan śmierci klinicznej

Dyskusje na temat nowego ładu w Europie rozpoczął prezydent Macron, który wypowiedział słynne słowa, że NATO jest w stanie śmierci klinicznej.

Jeszcze pół roku temu, Macron dążył do znormalizowania stosunków Rosji z Unią Europejską i określił kraje Europy Wschodniej (kraje bałtyckie, Polskę i Rumunię) jako fanatycznych rusofobów. Macron promował wtedy ideę niezależności Europy od USA, której symbolem miała być europejska armia i nowoczesny europejski kompleks wojskowo-przemysłowy, oczywiście kontrolowany przez Francję.

Konflikt Polski z Unią Europejską

Kolejnym - bardzo ciekawym dla mnie - tematem był konflikt Polski z Unią Europejską.

Przez kilka miesięcy Polska była krytykowana we francuskich mediach za wiele różnych rzeczy (rasizm na granicy z Białorusią, kopalnie węgla, autorytaryzm i „wolne sądy”, homofobia, zakaz aborcji) i różni kandydaci (Zemmour, Le Pen) publicznie deklarowali swoje poparcie dla Polski.

Dyskusja zakończyła się. Ukraina

Jednym słowem kampania prezydencka we Francji, gdy NATO i UE były pogrążone w głębokim kryzysie, była okazją do głośnego zastanawiania się, jaka powinna być nowa polityka zagraniczna Francji. I ze smutkiem muszę przyznać, że cała ta dyskusja się zakończyła w momencie rozpoczęcia wojny na Ukrainie.

Kandydaci, którzy od wielu lat byli krytyczni wobec NATO, nabrali wody w usta i ciekawa debata została sztucznie zamknięta w imię jedności „wolnego zachodniego świata”.

Przede wszystkim zawiodłem się na kandydatach opozycji (Melenchon, Le Pen, Zemmour), którzy w przeszłości wielokrotnie chwalili politykę zagraniczną Rosji (np., za wkład Rosji w zniszczenie Państwa Islamskiego, które było odpowiedzialne za zamachy terrorystyczne we Francji w latach 2015-2016).

Wszyscy stoją na baczność

Ostatnie dni kampanii wyborczej, przynajmniej jeśli chodzi o politykę zagraniczną - to iście totalitarne dążenie do jedności i publiczne wychwalanie Wołodymyra Zełenskiego, przed którym wszyscy parlamentarzyści we Francji stoją na baczność.

Gdy Zełenski, przemawiając do francuskich deputowanych, wzywał do wycofania się francuskich koncernów z Rosji, to nikt nie miał odwagi, by go skrytykować. Deputowani „Nieuległej Francji” Melenchona całkowicie ulegli Zełenskiemu, tak samo zresztą, jak parlamentarzyści z partii Marine Le Pen.

W ostatnich tygodniach kampania skupia się na sprawach wewnętrznych, i oczywiście są tam wątki ciekawe, ale trudno nie odnieść wrażenia, że jest to temat zastępczy.

Warto też tutaj dodać fakt, że Macron nie wystąpił z nikim w żadnej publicznej debacie. I dlatego finisz kampanii wyborczej jest bardzo nudny.

Kto wejdzie do drugiej tury?

Właściwie jedyny temat, jaki dzisiaj ludzi interesuje, to kto obok Macrona wejdzie do drugiej tury.

Póki co, wszystko wskazuje na powtórzenie scenariusza z roku 2017 i ponowne starcie pomiędzy Marine Le Pen i Macronem. Ale poparcie dla Melenchona w ostatnich tygodniach zaczęło rosnąć, i mam nadzieje, że jednak to on wejdzie do drugiej tury.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!