Dzień Zwycięstwa – ostrogą przed neonazizmem

Obchodzona co roku przez Federację Rosyjską 9 maja rocznica pokonania hitlerowskich Niemiec ma wyjątkowe, wieloaspektowe znaczenie: historyczne, polityczne, cywilizacyjne i nade wszystko moralne. Niestety, zachodnia kultura abolicji działa przeciwko samym obchodom Dnia Zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami – mówi prof. Anna Raźny.

Wraz z kolejną rocznicą podpisania przez nazistowskie Niemcy kapitulacji nadchodzi najważniejsze w Rosji święto – Dzień Zwycięstwa. Jest to jednak nie tylko święto, obchodzone przez jeden kraj. Jest to przypomnienie wydarzeń w historii XX wieku, które uratowały świat przed nazizmem i zagładą całych narodów.

W rozmowie ze Sputnikiem politolog i polityk, kulturoznawca, była dyrektor Instytutu Rosji i Europy prof. Anna Raźny podkreśla, że Dzień Zwycięstwa to jednocześnie rocznica zakończenia II wojny światowej, wywołanej przez III Rrzeszę i prowadzonej w imię nazistowskiej ideologii wypracowanej przez Narodowo-socjalistyczną Niemiecką Partię Robotników.

- Ta rasistowska – antyslawistyczna i antysemicka ideologia - stała się podstawą wybuchu II wojny światowej, a dla Związku Radzieckiego przerodziła się w Wojnę Ojczyźnianą. Zwycięstwo Armii Czerwonej nad hitlerowskimi Niemcami było zwycięstwem nad nazizmem niemieckim, utożsamianym z niemieckim faszyzmem – powiedziała prof. Raźny.

O czym nie chce pamiętać Warszawa?

W ostatnim, jednak, czasie coraz częściej podejmowane są próby zrewidowania lekcji i wyników wojny, usprawiedliwienia nazistowskich zbrodniarzy i ich sojuszników, obarczenia Związku Radzieckiego odpowiedzialnością za rozpętanie wojny na równi z Niemcami.

Niektóre kraje, w tym także Polska, próbują przepisać historię na nowo. Oficjalna Warszawa nie chce pamiętać o decydującej roli Armii Czerwonej w rozgromieniu Niemiec faszystowskich, o tym, że razem z żołnierzami radzieckimi o zdobycie Berlina walczyło Wojsko Polskie. I mimo, że dzień ten jest zapisany w polskim prawie, 9 Maja polskie władze nie organizują pysznych uroczystości. Nie świętują i 8 maja, kiedy Dzień Zwycięstwa obchodzony jest w większości krajów w Europie.

Prof. Anna Raźny uważa, że od kilku lat tzw. kolektywny Zachód ignoruje czy wręcz bojkotuje tę rocznicę w ramach polityki powstrzymywania Rosji w jej powrocie do roli mocarstwa światowego. Jej zdaniem, w tym bojkocie rocznicy zwycięstwa nad nazizmem niemieckim mamy jednocześnie do czynienia z postawą tolerancji Zachodu wobec odradzających się obecnie różnych nurtów nazistowskich.

Zachód nie czuje się obciążony banderyzmem i toczącą się na Ukrainie wojną

Należy do nich neobanderyzm na Ukrainie. Po euromajdanie w 2014 roku uzyskał on duży wpływ na kształt współczesnej Ukrainy. To nie tylko pomniki i nazwy ulic ku czci Stepana Bandery, nie tylko kult jego osoby w kulturze współczesnej Ukrainy, ale również renesans jego ideologii w polityce i życiu społecznym. Najgroźniejsze jednak - zaistnienie na jej terenie militarnych formacji nazistowskich, które zdominowały charakter wojny, wytoczonej w 2014 roku zbuntowanemu Donbasowi przez Kijów – podkreśla prof. Raźny.

Twierdzi, że tolerancja dla odrodzonego na Ukrainie banderyzmu obciąża Zachód dużą odpowiedzialnością za toczoną obecnie na Ukrainie wojnę.

- Jeżeli chcemy życzyć Ukrainie dalszego istnienia i pokoju, to nade wszystko powinniśmy jej życzyć pokonania banderyzmu jako źródła wojny. Pokonania przez samą Ukrainę, która powinna odciąć się od ludobójczej ideologii – mówi prof. Raźny.

Według niej, dużą odpowiedzialność za odrodzenie banderyzmu ponosi Polska.

- Przemilczała bowiem na arenie międzynarodowej ludobójstwo wołyńsko-galicyjskie, zaistniałe na jego gruncie. Zachodnia opinia publiczna nic na ten temat nie wie, natomiast zachodni politycy udają, że nie wiedzą. Ludobójstwo wołyńsko-galicyjskie nie tylko nie zostało nigdy osądzone, ale również jego ofiary nie doczekały się do tej pory ekshumacji, symbolicznego cmentarza, pomnika, nazwy ulicy. Królujące na Ukrainie pomniki Bandery to symbol klęski polskiej polityki dyktowanej przez Waszyngton i NATO – reasumuje prof. Anna Raźny.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!