https://pl.sputniknews.com/20220524/kto-sie-wylamie-dostanie-po-lapach-17901808.html
Kto się wyłamie dostanie po łapach
Kto się wyłamie dostanie po łapach
Na jak długo wystarczy sił Europie dla utrzymania jedności, która - dla czystości pojęć - posiada tylko jeden synonim, antyrosyjskość? Zabawnie brzmią... 24.05.2022, Sputnik Polska
2022-05-24T10:00+0200
2022-05-24T10:00+0200
2022-05-28T14:09+0200
piszą dla nas
polska
rosja
ukraina
operacja wojskowa
polityka
gazeta wyborcza
europa
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/415/04/4150437_0:0:3149:1771_1920x0_80_0_0_83c894f4bbd4f2683419b299f58f3b12.jpg
Najsłabsze ogniwa „jedności” - dla uwiarygodnienia się - podbijają swoją skrajnością w działaniu, oferując więcej niż się od nich oczekuje. Stąd, wciąż nowe pomysły - czym, jak i gdzie uderzyć, aby spoiwo jedności spajało jeszcze mocniej.Grupa wrzaskliwych bachorówCi, co bardziej samodzielni w myśleniu, a zdający sobie sprawę - ze sztuczności głoszonych wartości, pomrukują o niejednoznaczności celów i środków, ale tłumieni wrzaskiem pretorian i z obawy posądzeń o herezję podrzucają gałązki chrustu i polana - każdy według sił i możliwości - na płonący stos, zagłuszają wołanie „O, sancta simplicitas”.Rosyjska operacja na Ukrainie zmierza do kulminacyjnego punktu, ale nie jest nim realizacja celów wojskowych jednej czy drugiej strony, lecz poziom napięcia w społeczeństwach, które nie są zaangażowane bezpośrednio w konflikt, ale działaniami swoich władz są włączone w skutki tego konfliktu.Blokada informacji, a przede wszystkim przewaga informacyjna sprawia, że łatwo jedną ze stron - realnego konfliktu - odczłowieczyć. Lecz otrzeźwienie bez wątpienia przyjdzie, i samymi sloganami, że nawet faszyści byli lepsi od ruskich - karmić społeczeństw się nie da.W porywie sercaNa wyczerpaniu jest już paliwo - poniżające inteligencję przeciętnego odbiorcy - w stylu: „Putin był ubrany w bardzo drogi sweter i jeszcze droższą kurtkę”. Gawiedź może to chwilowo ekscytować, ale posługiwanie się takimi argumentami przez największy ogólnopolski dziennik opiniotwórczy sprowadza jego czytelników to poziomu tejże gawiedzi.A jeśli grupa docelowa „GW” połyka tego rodzaju argumentu, to:, „Jeżeli, daj Boże, Pana Boga nie ma, to chwała Bogu; ale natomiast, jeśli, nie daj Bóg, Pan Bóg jest, to niech nas ręka boska broni”.Żenującymi są informacje o tym, jak to rzeczywistą czy domniemaną nieruchomość należącą do Rosjan przejmują lub niszczą Ukraińcy. Pochwalanie tego typu zachowań zepsuje relacje społeczne na wiele dłuższy okres niż długość konfliktu na Ukrainie.Festiwal nienawiści przeminieFestiwal nienawiści do wszystkiego co rosyjskie przeminie, tak jak przemijają wszystkie festiwale, tego rodzaju.Onegdaj, był festiwal przejmowania własności „narodu wybranego” i choć do dzisiaj wielu zacnych ludzi uważa, że jest to „dorobek” ich życia, to w większości przypadków przyszło za to zapłacić.Wielu publicystów obecną sytuację porównuje do przegranej wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku, czego w długofalowym skutku upatrują upadku Imperium Rosyjskiego, ale już nie chcą zauważyć, że w jego miejsce powstał Związek Radziecki.Demonstrowana jedność zachodu przypomina modlitwy żałobników na ceremonii pogrzebowej bez trupa, gdzie jedni wierzą, że trup jest, drudzy przekonani są, że wszystko to mistyfikacja, a wszyscy zastanawiają się, jak ułożyć życie w nowej rzeczywistości.Przedłużający się konflikt na Ukrainie nie wynika ze słabości Rosji, choć taki sposób patrzenia jest najpowszechniejszy, ale nie od dziś wiadomo, że powszechność to niechciana rzeczywistość, w której - nolens volens - zmuszeni jesteśmy żyć.Szczyty zachodniej arogancjiKiedy zostaną określone ramy zakończenia konfliktu, to i konflikt się zakończy. Na razie idą prace na kategoryzacją konfliktu. Bo, „gdyby z kultury (od siebie dodam: historii) wykreślić wszystko to, co w nią włożyli ludzie bez wiary w człowieka i jego przyszłość, niewiele by z tej kultury/historii zostało”.Jeśli historię obecnego konfliktu na Ukrainie będziemy rozpatrywać od poranka 24 lutego 2022 roku, Rosja jest agresorem. Jeśli wrócimy do 2014 roku, czyli do bezprawnego usunięcia Janukowycza z urzędu, to ocena rosyjskiej interwencji przestaje już być tak oczywista.Jeśli zechcemy poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z wystąpieniem Putina na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w 2007 roku, to obecna sytuacja przestaje już być jednoznaczna.Kiedy zadamy sobie trud i wrócimy jeszcze dalej - do rozpadu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i jego następstw - to bez wznoszenia się na wyżyny obiektywizmu dostrzeżemy szczyty zachodniej arogancji.Arogancji, którą można potraktować jak eufemizm dla rasizmu, szowinizmu, ksenofobii, segregacji ekonomicznej i intelektualnej, ortodoksyjności i braku tolerancji.Liberté, Égalité, FraternitéWedług amerykańskiej koncepcji welfare state for elite, cały pozimnowojeny świat powinien rozwijać się pod kierunkiem i za zgodą Amerykańskich elit, które każdą wątpliwość podważającą ich wyższość przyjmują, jako atak na „wartości”. Dlatego z takim upodobaniem strażnicy wartości przyjmowali elitizowanie w Rosji i na Ukrainie oligarchizowanie się struktury społecznej, szczególnie, że amerykańskie elity występowały i występują w roli „starszego brata” oligarchów-nuworyszy.Okazuje się, że wolność może oznaczać zwolnienie od trosk z nadmiarem własności, że równość może być różna od poziomu, z której jej oczekujemy, a braterstwu może przeszkadzać kolor skóry, miejsce zamieszkania i zasobność portfela. Wczorajszą, dzisiejszą i jutrzejszą jedność Zachodu korodują mało humanistyczne przekonania tegoż Zachodu.Poglądy autora wynikają z przekonania, że także po jego śmierci będą interwencje wojskowe, a ich uzasadnienie - po „drugiej” stronie - zawsze będzie nieuzasadnione.Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!
https://pl.sputniknews.com/20220429/jak-zlamac-sobie-zeby-17811845.html
https://pl.sputniknews.com/20200805/bo-nie-ma-elit-12853162.html
https://pl.sputniknews.com/20220516/ukraincy-tworza-polskie-serwisy-informacyjne-17877182.html
https://pl.sputniknews.com/20220216/rosyjska-trojka-bo-wy-uznajecie-tylko-sile-17304563.html
https://pl.sputniknews.com/20210326/bialoruski-chatyn--tragedia-niezlomnego-narodu-Sputnik-14035456.html
polska
rosja
ukraina
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/415/04/4150437_203:0:2934:2048_1920x0_80_0_0_8d915b8289be261b015eb0f9fbca1d43.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
polska, rosja, ukraina, operacja wojskowa, polityka, gazeta wyborcza, europa
Kto się wyłamie dostanie po łapach
10:00 24.05.2022 (Zaktualizowane: 14:09 28.05.2022) Na jak długo wystarczy sił Europie dla utrzymania jedności, która - dla czystości pojęć - posiada tylko jeden synonim, antyrosyjskość? Zabawnie brzmią zapewnienia o jedności, kiedy w ślad za tym idą pogróżki w stylu - kto się wyłamie dostanie po łapach.
Najsłabsze ogniwa „jedności” - dla uwiarygodnienia się - podbijają swoją skrajnością w działaniu, oferując więcej niż się od nich oczekuje. Stąd, wciąż nowe pomysły - czym, jak i gdzie uderzyć, aby spoiwo jedności spajało jeszcze mocniej.
Grupa wrzaskliwych bachorów
Ci, co bardziej samodzielni w myśleniu, a zdający sobie sprawę - ze
sztuczności głoszonych wartości, pomrukują o niejednoznaczności celów i środków, ale tłumieni wrzaskiem pretorian i z obawy posądzeń o herezję podrzucają gałązki chrustu i polana - każdy według sił i możliwości - na płonący stos, zagłuszają wołanie „O, sancta simplicitas”.
To, jak długo grupa wrzaskliwych bachorów będzie terroryzowała klasę, zależy od okoliczności lub pozostałych członków grupy, którzy nie mogąc doczekać się reakcji stosownych instytucji, sami urządzą lincz.
Rosyjska operacja na Ukrainie zmierza do kulminacyjnego punktu, ale nie jest nim realizacja celów wojskowych jednej czy drugiej strony, lecz poziom napięcia w społeczeństwach, które nie są zaangażowane bezpośrednio w konflikt, ale działaniami swoich władz są włączone w skutki tego konfliktu.
Blokada informacji, a przede wszystkim przewaga informacyjna sprawia, że łatwo jedną ze stron - realnego konfliktu - odczłowieczyć. Lecz otrzeźwienie bez wątpienia przyjdzie, i samymi sloganami, że nawet faszyści byli lepsi od ruskich - karmić społeczeństw się nie da.
W porywie serca
Na wyczerpaniu jest już paliwo - poniżające inteligencję przeciętnego odbiorcy - w stylu: „Putin był ubrany w bardzo drogi sweter i jeszcze droższą kurtkę”. Gawiedź może to chwilowo ekscytować, ale posługiwanie się takimi argumentami przez największy ogólnopolski dziennik opiniotwórczy sprowadza jego czytelników to poziomu tejże gawiedzi.
A jeśli grupa docelowa „GW” połyka tego rodzaju argumentu, to:, „Jeżeli, daj Boże, Pana Boga nie ma, to chwała Bogu; ale natomiast, jeśli, nie daj Bóg, Pan Bóg jest, to niech nas ręka boska broni”.
Żenującymi są informacje o tym, jak to rzeczywistą czy domniemaną nieruchomość należącą do Rosjan przejmują lub niszczą Ukraińcy. Pochwalanie tego typu zachowań zepsuje relacje społeczne na wiele dłuższy okres niż długość
konfliktu na Ukrainie.
Polacy już zastanawiają się, na jak długo ich własność, którą w porywie serca przekazali ukraińskim rodzinom, pozostanie poza ich jurysdykcją, która obecnie ogranicza się tylko do płacenia rachunków.
Festiwal nienawiści przeminie
Festiwal nienawiści do wszystkiego co rosyjskie przeminie, tak jak przemijają wszystkie festiwale, tego rodzaju.
Onegdaj, był festiwal przejmowania własności „narodu wybranego” i choć do dzisiaj wielu zacnych ludzi uważa, że jest to „dorobek” ich życia, to w większości przypadków przyszło za to zapłacić.
Wielu publicystów obecną sytuację porównuje do przegranej wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku, czego w długofalowym skutku upatrują upadku Imperium Rosyjskiego, ale już nie chcą zauważyć, że w jego miejsce powstał Związek Radziecki.
Demonstrowana jedność zachodu przypomina modlitwy żałobników na ceremonii pogrzebowej bez trupa, gdzie jedni wierzą, że trup jest, drudzy przekonani są, że wszystko to mistyfikacja, a wszyscy zastanawiają się, jak ułożyć życie w nowej rzeczywistości.
Przedłużający się konflikt na Ukrainie nie wynika ze słabości Rosji, choć taki sposób patrzenia jest najpowszechniejszy, ale nie od dziś wiadomo, że powszechność to niechciana rzeczywistość, w której - nolens volens - zmuszeni jesteśmy żyć.
Szczyty zachodniej arogancji
Kiedy zostaną określone ramy zakończenia konfliktu, to i konflikt się zakończy. Na razie idą prace na kategoryzacją konfliktu. Bo, „gdyby z kultury (od siebie dodam: historii) wykreślić wszystko to, co w nią włożyli ludzie bez wiary w człowieka i jego przyszłość, niewiele by z tej kultury/historii zostało”.
Jeśli historię obecnego konfliktu na Ukrainie będziemy rozpatrywać od poranka 24 lutego 2022 roku, Rosja jest agresorem. Jeśli wrócimy do 2014 roku, czyli do bezprawnego usunięcia Janukowycza z urzędu, to ocena rosyjskiej interwencji przestaje już być tak oczywista.
Jeśli zechcemy poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z wystąpieniem Putina na
Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w 2007 roku, to obecna sytuacja przestaje już być jednoznaczna.
Kiedy zadamy sobie trud i wrócimy jeszcze dalej - do rozpadu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i jego następstw - to bez wznoszenia się na wyżyny obiektywizmu dostrzeżemy szczyty zachodniej arogancji.
Arogancji, którą można potraktować jak eufemizm dla rasizmu, szowinizmu, ksenofobii, segregacji ekonomicznej i intelektualnej, ortodoksyjności i braku tolerancji.
Liberté, Égalité, Fraternité
Według amerykańskiej koncepcji welfare state for elite, cały pozimnowojeny świat powinien rozwijać się pod kierunkiem i za zgodą Amerykańskich elit, które każdą wątpliwość podważającą ich wyższość przyjmują, jako atak na „wartości”.
Dlatego z takim upodobaniem strażnicy wartości przyjmowali elitizowanie w Rosji i na Ukrainie oligarchizowanie się struktury społecznej, szczególnie, że amerykańskie elity występowały i występują w roli „starszego brata” oligarchów-nuworyszy.
Zasobność pojęć, z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej: Liberté, Égalité, Fraternité - może być zaskakująco różna.
Okazuje się, że wolność może oznaczać zwolnienie od trosk z nadmiarem własności, że równość może być różna od poziomu, z której jej oczekujemy, a braterstwu może przeszkadzać kolor skóry, miejsce zamieszkania i zasobność portfela. Wczorajszą, dzisiejszą i jutrzejszą jedność Zachodu korodują mało
humanistyczne przekonania tegoż Zachodu.
Poglądy autora wynikają z przekonania, że także po jego śmierci będą interwencje wojskowe, a ich uzasadnienie - po „drugiej” stronie - zawsze będzie nieuzasadnione.
Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.
Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!