https://pl.sputniknews.com/20220613/kupa-na-rybusa-17970910.html
Kupą na Rybusa!
Kupą na Rybusa!
Polacy są mistrzami w polowaniach z nagonką. W „Panu Tadeuszu” Mickiewicza w nagonce na niedźwiedzia naraz strzela trzech Sarmatów – Asesor, Rejent i Gerwazy... 13.06.2022, Sputnik Polska
2022-06-13T16:00+0200
2022-06-13T16:00+0200
2022-06-13T16:00+0200
piszą dla nas
polska
rosja
msz rp
piłka nożna
sport
polityka
maciej rybus
andrzej duda
marcin przydacz
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/777/63/7776366_0:0:2722:1532_1920x0_80_0_0_a746ac63a10f61cd2b9337ffbe996878.jpg
Do tego, że polują na tych, którzy pozwalają sobie na myślenie niezgodne z linią współczesnych mości panów, już przywykliśmy.Pewnym novum jest natomiast polowanie z nagonką na sportowca, które właśnie urządzili.Bo w Rosji może grać w piłkęPiłkarze i ich menedżerowie dokładnie planują swoją karierę. Na jej przebieg wpływ mają nie tylko pieniądze i wysokość kontraktów, ale także możliwości rozwoju, czyli częstotliwość grania. Od dziesięciu lat, z krótką przerwą, w rosyjskiej Premier-Lidze gra na pozycji lewego obrońcy Maciej Rybus. Najpierw w klubie Terek Grozny, później przez lata w Lokomotiw Moskwa, a teraz, jak właśnie ogłoszono, w Spartaku Moskwa. W Rosji Rybus rozegrał w sumie 203 mecze, w których strzelił – choć jest obrońcą – 21 bramek. 66 razy wychodził też na murawę jako reprezentant Polski.Gra w Rosji pozwoliła mu na utrzymywanie poziomu sportowego. Nie wiemy czy w innej lidze mógłby realizować swoje plany sportowe tak intensywnie. Formę utrzymywał przez ten czas niezłą, o czym świadczą właśnie jego kolejne powołania do drużyny reprezentacji. Jego gra ceniona była i w Rosji, gdzie zdobył sobie sporą rzeszę fanów.Rybusowi za pokazywanie twarzy normalnej, uśmiechniętej Polski powinny dodatkowo płacić władze z Warszawy. I przyklaskiwać dobrze życzący jego karierze sportowej dziennikarze.Bo w Rosji jest bezpiecznieW wywiadzie dla jednego z portali piłkarskich w ogniu krytyki znalazł się nie sam Maciej Rybus, lecz rzucony na trudny odcinek bojów z pismakami Mariusz Piekarski, jego menedżer. W sposób całkowicie racjonalny przedstawił sytuację piłkarza. Mówił o tym, że sportowcowi zależy na bezpieczeństwie jego własnej rodziny.W przyszłości piłkarz ma jednak wciąż nadzieję na powrót do rodzinnego kraju; może czasy i nastroje trochę się kiedyś zmienią. Piekarski odnotował też, że w innych krajach, do których mógłby się przenieść grający od lat w Rosji obrońca, mogłoby dochodzić do aktów agresji przeciwko jego rodzinie ze strony przebywających tam Ukraińców.Za to właśnie menedżer i sam piłkarz zostali szczególnie ostro zaatakowani przez pseudodziennikarzy i komentatorów w Polsce. Dlaczego pseudo? Bo niektórzy z nich wypisują przy tej okazji kolosalne bzdury o rzekomych gwałtach dokonywanych na ukraińskich niemowlętach przez rosyjskich żołnierzy na polecenie głównodowodzącego prezydenta Putina. Powtarzają bezmyślnie najbardziej absurdalne wymysły wojennej propagandy, rasistowskie i kretyńskie. Opowiadają o tym, jak to Rosjanom nie wolno dostarczać rozrywki, nawet sportowej, bo popierają operację wojskową.A może inaczej: bo są Rosjanami, których zwyrodnialcy mieniący się dziennikarzami mają za podludzi. Powiedzieć o zbydlęceniu polskich komentatorów i dziennikarzy sportowych to powiedzieć zbyt mało i zbyt łagodnie.Bo jest normalnieMaciej Rybus jest piłkarzem. Kompletnie nie zajmuje się polityką. Bo nie musi. Sportowcy czy ludzie kultury byli zmuszani do składania deklaracji politycznej lojalności w ustrojach totalitarnych, choć i tam zdarzali się niepokorni.Na marginesie, Piekarski wspomniał o tym, że Rybusowi w Rosji żyje się po prostu normalnie i spokojnie. Że może tam zapewnić spokojny byt, stabilność i bezpieczeństwo własnej rodzinie. I ma rację: Maciej Rybus, jak każdy z nas, ma prawo swobodnego wyboru miejsca pracy i zamieszkania. Jako piłkarza rozliczać możemy go wyłącznie, będąc kibicami, z jego osiągnięć sportowych. Bo zajmuje się właśnie futbolem; nie polityką, dziennikarstwem, publicystyką czy politologią.Gdy przeczytałem, nie wierzyłem, że tego rodzaju indywiduum może piastować takie stanowisko.Sprawdziłem – faktycznie sprawuje. To Marcin Przydacz, niegdyś związany ze skrajnie prawicowymi polskimi fundacjami, później z kancelarią Andrzeja Dudy, a od 2019 roku podsekretarz stanu w resorcie spraw zagranicznych.Życie w kraju, w którym ministrowie komentują zawodowe i prywatne wybory obywateli, przypomina sytuację człowieka zdrowego umysłowo, którego umieszczono w klinice psychiatrii.Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!
https://pl.sputniknews.com/20191009/wywiad-z-pilkarzem-maciejem-rybusem-11162637.html
https://pl.sputniknews.com/20220512/barbarzyncy-w-warszawie-moralny-kac-za-wlasny-kraj-17862070.html
https://pl.sputniknews.com/20171215/Wstyd-w-Imieniu-Rzeczypospolitej-Polskiej-Leonid-Swiridow-Jaroslaw-Augustyniak-6912912.html
https://pl.sputniknews.com/20210516/moskwa-warszawa-kolejna-szansa-dla-dyplomacji-obywatelskiej-sputnik-14279335.html
polska
rosja
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/777/63/7776366_0:0:2722:2042_1920x0_80_0_0_bae8da3dfe4a9727c191c0f6d7bbb9b7.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
polska, rosja, msz rp, piłka nożna, sport, polityka, maciej rybus, andrzej duda, marcin przydacz, rusofobia, abw
Kupą na Rybusa!
Polacy są mistrzami w polowaniach z nagonką. W „Panu Tadeuszu” Mickiewicza w nagonce na niedźwiedzia naraz strzela trzech Sarmatów – Asesor, Rejent i Gerwazy. Niedźwiedź pada zraniony ku uciesze czytelników. Dziś nasi rodacy nie mają tyle odwagi, co ich przodkowie z XIX wieku. Polują w Internecie.
Do tego, że polują na tych, którzy pozwalają sobie na myślenie niezgodne z linią współczesnych mości panów, już przywykliśmy.
Pewnym novum jest natomiast polowanie z nagonką na sportowca, które właśnie urządzili.
Bo w Rosji może grać w piłkę
Piłkarze i ich menedżerowie dokładnie planują swoją karierę. Na jej przebieg wpływ mają nie tylko pieniądze i wysokość kontraktów, ale także możliwości rozwoju, czyli częstotliwość grania. Od dziesięciu lat, z krótką przerwą, w rosyjskiej Premier-Lidze gra na pozycji lewego obrońcy
Maciej Rybus. Najpierw w klubie Terek Grozny, później przez lata w Lokomotiw Moskwa, a teraz, jak właśnie ogłoszono, w Spartaku Moskwa. W Rosji Rybus rozegrał w sumie 203 mecze, w których strzelił – choć jest obrońcą – 21 bramek. 66 razy wychodził też na murawę jako reprezentant Polski.

9 Października 2019, 12:00
Gra w Rosji pozwoliła mu na utrzymywanie poziomu sportowego. Nie wiemy czy w innej lidze mógłby realizować swoje plany sportowe tak intensywnie. Formę utrzymywał przez ten czas niezłą, o czym świadczą właśnie jego kolejne powołania do drużyny reprezentacji. Jego gra ceniona była i w Rosji, gdzie zdobył sobie sporą rzeszę fanów.
Właściwie, w czasach obecnych obecność lubianego polskiego piłkarza w rosyjskiej lidze jest pewnym kapitałem wizerunkowym dla wszystkich Polaków. Ociepla on bowiem nieco wizerunek naszego kraju w warunkach usilnych prób ośmieszenia nas na wschodzie podejmowanych przez świat polskiej polityki i publicystów.
Rybusowi za pokazywanie twarzy normalnej, uśmiechniętej Polski powinny dodatkowo płacić władze z Warszawy. I przyklaskiwać dobrze życzący jego karierze sportowej dziennikarze.
Bo w Rosji jest bezpiecznie
W wywiadzie dla jednego z portali piłkarskich w ogniu krytyki znalazł się nie sam Maciej Rybus, lecz rzucony na trudny odcinek bojów z pismakami Mariusz Piekarski, jego menedżer. W sposób całkowicie racjonalny przedstawił sytuację piłkarza. Mówił o tym, że sportowcowi zależy na bezpieczeństwie jego własnej rodziny.
Maciej Rybus ma żonę – Rosjankę i dwójkę małych dzieci. Piekarski trzeźwo zauważył, że w Polsce jego dzieci w przedszkolu mogłyby mieć kłopoty z rówieśnikami z uwagi na szalejącą rusofobię.
W przyszłości piłkarz ma jednak wciąż nadzieję na powrót do rodzinnego kraju; może czasy i nastroje trochę się kiedyś zmienią. Piekarski odnotował też, że w innych krajach, do których mógłby się przenieść grający od lat w Rosji obrońca, mogłoby dochodzić do
aktów agresji przeciwko jego rodzinie ze strony przebywających tam Ukraińców.
Za to właśnie menedżer i sam piłkarz zostali szczególnie ostro zaatakowani przez pseudodziennikarzy i komentatorów w Polsce. Dlaczego pseudo? Bo niektórzy z nich wypisują przy tej okazji kolosalne bzdury o rzekomych gwałtach dokonywanych na ukraińskich niemowlętach przez rosyjskich żołnierzy na polecenie głównodowodzącego prezydenta Putina. Powtarzają bezmyślnie najbardziej absurdalne wymysły wojennej propagandy, rasistowskie i kretyńskie. Opowiadają o tym, jak to Rosjanom nie wolno dostarczać rozrywki, nawet sportowej, bo popierają operację wojskową.
A może inaczej: bo są Rosjanami, których zwyrodnialcy mieniący się dziennikarzami mają za podludzi. Powiedzieć o zbydlęceniu polskich komentatorów i dziennikarzy sportowych to powiedzieć zbyt mało i zbyt łagodnie.
Bo jest normalnie
Maciej Rybus jest piłkarzem. Kompletnie nie zajmuje się polityką. Bo nie musi. Sportowcy czy ludzie kultury byli zmuszani do składania deklaracji politycznej lojalności w ustrojach totalitarnych, choć i tam zdarzali się niepokorni.
Polski piłkarz nie musi mieć wyrobionego zdania w sprawach politycznych. A może je mieć, ale po prostu nie chce się na ten temat publicznie wypowiadać. To jego fundamentalne prawo.
Na marginesie, Piekarski wspomniał o tym, że Rybusowi w Rosji żyje się po prostu normalnie i spokojnie. Że może tam zapewnić spokojny byt, stabilność i bezpieczeństwo własnej rodzinie. I ma rację: Maciej Rybus, jak każdy z nas, ma prawo swobodnego wyboru miejsca pracy i zamieszkania.
Jako piłkarza rozliczać możemy go wyłącznie, będąc kibicami, z jego osiągnięć sportowych. Bo zajmuje się właśnie futbolem; nie polityką, dziennikarstwem, publicystyką czy politologią.
„Nie ma już nic bardziej żenującego, niż zasłanianie się ‘dobrem rodziny’, gdy chodzi po prostu o duże pieniądze. A to krwawe pieniądze. Mam nadzieje, ze nie będzie już dla niego miejsca w reprezentacji. Gra z ‘orzełkiem’ na piersi to honor i tylko dla takich, którzy to rozumieją” – to już słowa nie dziennikarzyny któregoś z polskich portali sportowych, ale człowieka, który podaje się za wiceministra spraw zagranicznych Polski.
Gdy przeczytałem, nie wierzyłem, że tego rodzaju indywiduum może piastować takie stanowisko.
Sprawdziłem – faktycznie sprawuje.
To Marcin Przydacz, niegdyś związany ze skrajnie prawicowymi polskimi fundacjami, później z kancelarią Andrzeja Dudy, a od 2019 roku podsekretarz stanu w resorcie spraw zagranicznych.
Gdy zastanowimy się nad poziomem wypowiedzi Przydacza, zaczynamy rozumieć, że Rybus dokonał trafnego wyboru. Nie tylko ze względów kariery sportowej, bezpieczeństwa rodziny i stabilności życia. Również z powodu higieny psychicznej.
Życie w kraju, w którym
ministrowie komentują zawodowe i prywatne wybory obywateli, przypomina sytuację człowieka zdrowego umysłowo, którego umieszczono w klinice psychiatrii.
Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.
Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!