Ekspert o wydaleniu rosyjskich dyplomatów: To jak skok do pustego basenu

„Nie wolno wykonywać tego ruchu, jeśli nie przygotowałeś się na to wcześniej, inaczej jest to jak skok do pustego basenu” – powiedział Sputnikowi bułgarski politolog, ekspert ds. stosunków międzynarodowych Stanislav Bachev, komentując decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów z Bułgarii.

Ustępujący premier Kirił Petkow zapowiedział pod koniec czerwca wydalenie 70 rosyjskich dyplomatów, którzy rzekomo pracowali dla służb specjalnych, wykorzystując działalność dyplomatyczną jako przykrywkę. MSZ podało, że nota werbalna z nazwiskami 70 pracowników dyplomatycznych została już przekazana ambasador Rosji Eleonorze Mitrofanowej. Mają oni opuścić Bułgarię do 3 lipca.

– Jakie Pana zdaniem byłyby konsekwencje dla bułgarskiego sektora energetycznego, gdyby doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych między Rosją a Bułgarią?

– Stanowi to zagrożenie dla naszego sektora energetycznego. Bułgaria nie jest teraz w stanie samodzielnie dostarczyć niezbędnej ilości gazu i produktów naftowych. Nasz magazyn gazu w Chiren jest wypełniony w 34%. Przy tym przy łagodnej zimie, kiedy jest wypełniony po brzegi, tej ilości gazu wystarcza na 50 dni. Mówią, że czekamy, aż Azerbejdżan zapewni nam alternatywne dostawy gazu. Trzeba zrozumieć, w jaki sposób ten gaz do nas dotrze – powiedział bułgarski politolog, ekspert ds. stosunków międzynarodowych Stanislav Bachev.

– Ustępujący premier Kirił Petkow dokonał dziś inspekcji zakończenia budowy interkonektora gazowego między Bułgarią a Grecją. Jak się okazuje, może on zostać uruchomiony dopiero jesienią, co oznacza, że znów tracimy czas (Bułgaria nie otrzymuje już rosyjskiego gazu w ramach kontraktu z Gazpromem, liczy teraz na nowe dostawy amerykańskiego LNG i na gaz z Azerbejdżanu – red.). Poza tym jest jeszcze kwestia energii jądrowej. Elektrownia jądrowa Kozłoduj funkcjonuje tylko na rosyjskim paliwie jądrowym. Co się stanie za rok lub półtora roku, gdy nie będziemy już mieli tego paliwa? Co się stanie z paliwem, jeśli nie będziemy mieli oficjalnego i bezpośredniego kontaktu z Rosją? – zadał sobie pytanie bułgarski ekspert.

– Nie wolno wykonywać tego ruchu, jeśli nie przygotowałeś się na to wcześniej, inaczej jest to jak skok do pustego basenu. Trzeba mieć jasne gwarancje, że jesteś zabezpieczony, inaczej powstaje chaos, tak jak teraz – podkreśla Bachev.

– Część polityków i ekspertów obawia się wstrzymania dostaw ropy. Czy istnieje takie zagrożenie?

Moim zdaniem, jeśli stosunki zostaną zerwane, jeśli ambasada rosyjska zostanie zamknięta, Rosja będzie miała pełne prawo uważać Bułgarię za kraj nie tylko nieprzyjazny, ale wrogi. Będzie miała pełne prawo do wycofania swoich inwestycji. Jak wiemy z historii, Rosja jest gotowa do poświęceń. To jak w szachach: jest gotowa poświęcić jedną figurę, jeśli jest inna, bardziej wartościowa. Zasługujemy więc na cierpienie, które nas czeka, ponieważ nasza klasa polityczna jest wyraźnie nieświadoma zmian w globalnym porządku świata, które już nabierają kształtów – powiedział Bachev.

– Nowy porządek świata nie może nabrać kształtu bez starcia. Ale błędem jest, że to Bułgaria stoi przed ryzykiem zerwania stosunków z Rosją, biorąc pod uwagę, że silniejsze i większe państwa nie tylko nie zrywają stosunków z Rosją, ale mają hipokrytyczne podejście do sprawy. Dotyczy to Niemiec, Francji i Włoch. Bronią swoich interesów narodowych. Bułgaria potrzebuje zrównoważonej, spójnej i przewidywalnej polityki zagranicznej, która będzie oparta na zrozumieniu, że Bułgaria jest mostem zarówno z Rosją na poziomie ludzi, kultury i polityki, jak i z resztą świata, ponieważ zajmuje szczególne miejsce – podsumował Stanislav Bachev.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!