https://pl.sputniknews.com/20220720/o-ukrainizacji-cicho-sza-18110329.html
O ukrainizacji cicho sza!
O ukrainizacji cicho sza!
Istnieje kategoria problemów, z których istnienia wszyscy zdajemy sobie dobrze sprawę. Męczą nas każdego dnia, widoczne są gołym okiem, sprawiają, że doskonale... 20.07.2022, Sputnik Polska
2022-07-20T09:00+0200
2022-07-20T09:00+0200
2022-07-27T15:33+0200
piszą dla nas
polska
rosja
ukraina
grzegorz braun
sejm rzeczypospolitej polskiej
operacja wojskowa
kijów
migranci zarobkowi
uchodźcy
/html/head/meta[@name='og:title']/@content
/html/head/meta[@name='og:description']/@content
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/549/27/5492706_0:0:2201:1239_1920x0_80_0_0_a3c83c00af6d689682cc5734f1f27088.jpg
W kraju autorytaryzmu, cenzury i autocenzury o sprawach tych się milczy, są one wyjęte z przestrzeni publicznej, mówienie o nich na głos odbierane jest w najlepszym razie jako nietakt, a w najgorszym jako zdrada.Problem z zauważeniem rzeczywistościKażdy ich dostrzega, spotyka na ulicach, słyszy w sklepach i restauracjach. Widzimy, że stanowią coraz liczniejszą część mieszkańców naszego kraju. Ale o ich obecności i związanych z nią sprawach dyskutujemy co najwyżej przy stole w domu, w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Zabierać głosu na ten temat publicznie nie wypada. A właściwie nie tylko nie wypada, ale wręcz strach, bo łatwo można trafić na kolejne listy rosyjskich „onuc”, otrzymać pogróżki i spodziewać można się wezwania do prokuratury, która, nawet w przypadku braku jakichkolwiek znamion przestępstwa, z wielkim entuzjazmem postawi nam zarzut na przykład nawoływania do waśni na tle narodowościowym.Istnieją zatem dwie równoległe rzeczywistości: ta, o której nie mówimy, lecz doświadczamy jej na co dzień; i ta medialno-polityczna, w której do Polski przyjechało kilka milionów sąsiadów, przyjaciół, gości, którzy postanowili zatrzymać się u nas na nieco dłużej niż wymaga tego sytuacja.Pomieszanie pojęćOd wielu już lat w polskiej przestrzeni publicznej dochodzi do utraty słownikowego znaczenia, zdawałoby się, całkiem oczywistych pojęć. Nie wiadomo, czy wskutek radykalnego obniżenia poziomu edukacji kolejnych pokoleń, zbierającej coraz większe żniwo plagi analfabetyzmu funkcjonalnego, czy po prostu w wyniku rezygnacji dużej części naszych rodaków z czynności myślenia, bardzo łatwo jest doprowadzić do sytuacji, w której zjawiska, ludzi i rzeczy godzimy się definiować sprzecznie z ich powszechnie do tej pory obowiązującym znaczeniem.Stare słowniki języka polskiego nie są na razie przeredagowywane. Możemy więc bez trudu sięgnąć po nie po każdym oficjalnym przekazie (w mediach, wystąpieniach publicznych) i przekonać się, że słowa do tej pory oczywiste używane są w całkowicie odmiennym niż dotychczas znaczeniu.Jednym z przykładów jest tu pojęcie uchodźców. Konwencja Genewska z 1951 roku stanowi dość jasno, że uchodźcami są ci, którzy mogą obawiać o swoje zdrowie i życie w przypadku pozostania na terytorium, z którego uciekają.Jak słusznie zauważyli autorzy broszury „Stop ukrainizacji Polski”, którym kilka słów poświęcimy nieco dalej, uchodźcy to ludzie, którym zobowiązani jesteśmy ratować życie, a nie standard życia.Jeśli – miejmy nadzieję już wkrótce – dojdzie do pokojowego uregulowania toczącego się tam konfliktu, przybysze z tego kraju z uchodźców przekształcą się w imigrantów. A tych ostatnich obowiązują już zupełnie inne prawa i regulacje, zarówno krajowe, jak i międzynarodowe.Tymczasem w Polsce mówi się o uchodźcach, jednocześnie zapowiadając przyznanie im wszelkich możliwych praw, z możliwością uzyskania obywatelstwa w perspektywie.Osamotniony BraunNa 460 posłów na Sejm obecnej kadencji jedynie on poruszył temat ukrainizacji, czyli – jak twierdzą niektórzy – planowego zastępowania części ludności w zasadzie monoetnicznej do tej pory Polski przybyszami zza naszej południowo-wschodniej granicy.Efekt? Generalnie przemilczenie, całkowity zakaz poruszania i relacjonowania jego wypowiedzi w mediach głównego nurtu. Zresztą, nie tylko głównego. Do osamotnionego Brauna nie dołączył ani jeden parlamentarzysta jego macierzystego koła parlamentarnego, Konfederacji. Najwyraźniej obawiali się reakcji mediów i reszty parlamentarnej gawiedzi. Grzegorz Braun został zaś otoczony niemal całkowitym ostracyzmem.Przed idącym pod prąd politykiem i jego środowiskiem są dziś dwie perspektywy. Być może uda mu się sprawić, by jakaś część Polaków zaczęła rozmawiać publicznie o problemach, będących dziś tabu, zastanawiać się nad ich rozwiązaniem. Jednocześnie jednak, sam polityk zdaje sobie doskonale sprawę, że obecna Polska jest państwem autorytarnym. A skoro tak, to nie będzie mu łatwo. Może właściwie spodziewać się zastosowania przeciwko niemu całego arsenału dostępnych machinie państwowej środków. Bez prawa i bez żadnego trybu. Po prostu.Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!
https://pl.sputniknews.com/20220323/warszawski-amok-spotkanie-z-agata-kornhauser-duda-w-tle-17627007.html
https://pl.sputniknews.com/20220326/otrzezwienie-bez-watpienia-przyjdzie-17645614.html
https://pl.sputniknews.com/20190131/Gdansk-Grzegorz-Braun-Adamowicz-wybory-Swiridow-Sputnik-9711212.html
polska
rosja
ukraina
kijów
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
2022
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
Aktualności
pl_PL
Sputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/549/27/5492706_155:0:1956:1351_1920x0_80_0_0_ad761ffaaa86090e5486f71576523743.jpgSputnik Polska
kontakt.pl@sputniknews.com
+74956456601
MIA „Rosiya Segodnya“
Mateusz Piskorski
https://cdnnpl1.img.sputniknews.com/img/04/10/041016_209:0:1072:863_100x100_80_0_0_8418e4a20bb3009bd5cc3fa6ec938e7d.jpg
polska, rosja, ukraina, grzegorz braun, sejm rzeczypospolitej polskiej, operacja wojskowa, kijów, migranci zarobkowi, uchodźcy, rusofobia
O ukrainizacji cicho sza!
09:00 20.07.2022 (Zaktualizowane: 15:33 27.07.2022) Istnieje kategoria problemów, z których istnienia wszyscy zdajemy sobie dobrze sprawę. Męczą nas każdego dnia, widoczne są gołym okiem, sprawiają, że doskonale wiemy, że coś jest nie tak. W normalnym państwie demokratycznym o problemach takich się dyskutuje, szuka wspólnie ich najlepszego rozwiązania.
W kraju autorytaryzmu, cenzury i autocenzury o sprawach tych się milczy, są one wyjęte z przestrzeni publicznej, mówienie o nich na głos odbierane jest w najlepszym razie jako nietakt, a w najgorszym jako zdrada.
Problem z zauważeniem rzeczywistości
Do takiej kategorii problemów należy w Polsce obecność kilku milionów (szacunkowe dane są bardzo różne i niepełne) Ukraińców.
Każdy ich dostrzega, spotyka na ulicach, słyszy w sklepach i restauracjach. Widzimy, że stanowią coraz liczniejszą część mieszkańców naszego kraju. Ale o ich obecności i związanych z nią sprawach dyskutujemy co najwyżej przy stole w domu, w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Zabierać głosu na ten temat publicznie nie wypada. A właściwie nie tylko nie wypada, ale wręcz strach, bo
łatwo można trafić na kolejne listy rosyjskich „onuc”, otrzymać pogróżki i spodziewać można się wezwania do prokuratury, która, nawet w przypadku braku jakichkolwiek znamion przestępstwa, z wielkim entuzjazmem postawi nam zarzut na przykład nawoływania do waśni na tle narodowościowym.
Istnieją zatem dwie równoległe rzeczywistości: ta, o której nie mówimy, lecz doświadczamy jej na co dzień; i ta medialno-polityczna, w której do Polski przyjechało kilka milionów sąsiadów, przyjaciół, gości, którzy postanowili zatrzymać się u nas na nieco dłużej niż wymaga tego sytuacja.
A w zasadzie – jak deklaruje jakieś 65% z nich, nigdzie już stąd nie wyjeżdżać, tylko ułożyć sobie dalsze życie w naszym domu.
Pomieszanie pojęć
Od wielu już lat w polskiej przestrzeni publicznej dochodzi do utraty słownikowego znaczenia, zdawałoby się, całkiem oczywistych pojęć. Nie wiadomo, czy wskutek radykalnego obniżenia poziomu edukacji kolejnych pokoleń, zbierającej coraz większe żniwo plagi analfabetyzmu funkcjonalnego, czy po prostu w wyniku rezygnacji dużej części naszych rodaków z czynności myślenia, bardzo łatwo jest doprowadzić do sytuacji, w której zjawiska, ludzi i rzeczy godzimy się definiować sprzecznie z ich powszechnie do tej pory obowiązującym znaczeniem.
Stare słowniki języka polskiego nie są na razie przeredagowywane. Możemy więc bez trudu sięgnąć po nie po każdym oficjalnym przekazie (w mediach, wystąpieniach publicznych) i przekonać się, że słowa do tej pory oczywiste używane są w całkowicie odmiennym niż dotychczas znaczeniu.
Jednym z przykładów jest tu pojęcie uchodźców. Konwencja Genewska z 1951 roku stanowi dość jasno, że uchodźcami są ci, którzy mogą obawiać o swoje zdrowie i życie w przypadku pozostania na terytorium, z którego uciekają.
Jak słusznie zauważyli
autorzy broszury „Stop ukrainizacji Polski”, którym kilka słów poświęcimy nieco dalej, uchodźcy to ludzie, którym zobowiązani jesteśmy ratować życie, a nie standard życia.
Nie są zatem uchodźcami ludzie, którzy przybywają ze stref nie objętych działaniami zbrojnymi. Nie są nimi również przybysze z obszarów, na których wprawdzie toczyła się wojna, lecz doszło do trwałego zawieszenia broni bądź pokoju. Władze kraju przyjmującego powinny każdy wniosek składany przez osoby przybywające z obszarów zagrożonych rozpatrywać w sposób indywidualny. I tak jest w przypadku Ukraińców.
Jeśli – miejmy nadzieję już wkrótce – dojdzie do pokojowego uregulowania toczącego się tam konfliktu, przybysze z tego kraju z uchodźców przekształcą się w imigrantów. A tych ostatnich obowiązują już zupełnie inne prawa i regulacje, zarówno krajowe, jak i międzynarodowe.
Tymczasem w Polsce mówi się o uchodźcach, jednocześnie zapowiadając przyznanie im wszelkich możliwych praw, z możliwością uzyskania obywatelstwa w perspektywie.
Osamotniony Braun
O Grzegorzu Braunie opinie są różne, jak o każdym wyrazistym i budzącym emocje polityku. Niewątpliwie jest to jednak parlamentarzysta, który – jako jeden z naprawdę bardzo nielicznych – potrafi publicznie zadać pytania na pierwszy rzut oka oczywiste, ale takie, których zadawania inni się najwyraźniej po prostu boją.
Na 460 posłów na Sejm obecnej kadencji jedynie on poruszył temat ukrainizacji, czyli – jak twierdzą niektórzy – planowego zastępowania części ludności w zasadzie monoetnicznej do tej pory Polski przybyszami zza naszej południowo-wschodniej granicy.
Efekt? Generalnie przemilczenie, całkowity zakaz poruszania i relacjonowania jego wypowiedzi w mediach głównego nurtu. Zresztą, nie tylko głównego.
Do osamotnionego Brauna nie dołączył ani jeden parlamentarzysta jego macierzystego koła parlamentarnego, Konfederacji. Najwyraźniej obawiali się reakcji mediów i reszty parlamentarnej gawiedzi. Grzegorz Braun został zaś otoczony niemal całkowitym ostracyzmem.
Przed idącym pod prąd politykiem i jego środowiskiem są dziś dwie perspektywy. Być może uda mu się sprawić, by jakaś część Polaków zaczęła rozmawiać publicznie o problemach, będących dziś tabu, zastanawiać się nad ich rozwiązaniem.
Jednocześnie jednak, sam polityk zdaje sobie doskonale sprawę, że
obecna Polska jest państwem autorytarnym. A skoro tak, to nie będzie mu łatwo. Może właściwie spodziewać się zastosowania przeciwko niemu całego arsenału dostępnych machinie państwowej środków. Bez prawa i bez żadnego trybu. Po prostu.
Opinia autora może być niezgodna ze stanowiskiem redakcji.
Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com, a także strony Sputnik Polska na Facebooku i YouTube nie są dostępne w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Natomiast nasze materiały wideo można znaleźć w serwisie Odysee. Zostań z nami!