Zamieszanie wokół niemieckich Leopardów dla Ukrainy

Niemieckie władze są podzielone w sprawie dostaw czołgów bojowych do Kijowa - pisze niemiecki dziennik "Zeit".

Według gazety szefowa komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Struck-Zimmermann zażądała od niemieckiego kanclerza "jasnych" wypowiedzi dotyczących militarnego wsparcia dla Ukrainy.

Jeśli nie chcecie dostarczać Leopardów 2 dla ukraińskiej armii, to musicie wyjaśnić dlaczego - powiedziała.

Przewodniczący frakcji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Rolf Mützenich zareagował na krytykę kanclerza przez Stracke-Zimmermanna podkreślając, że w kwestii dostaw wozów bojowych niemieckiej produkcji na Ukrainę powinien przeważać zdrowy rozsądek. Zaznaczył przy tym, że szefowa komisji obrony Bundestagu "i inni jej podobni" popychają Niemcy w kierunku konfliktu zbrojnego.

Ci, którzy dziś mówią o czołgach, jutro będą krzyczeć o samolotach czy wojsku. Polityka w czasie wojny w Europie nie jest prowadzona w stylu rytuałów oburzenia lub z szybkim oddechem, ale z jasnością i rozsądkiem - zauważył Mützenich

Wcześniej informowano, że Scholz w rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem dał do zrozumienia, że Niemcy dostarczą Ukrainie czołgi Leopard 2 tylko wtedy, gdy strona amerykańska przekaże Kijowowi czołgi Abrams. Berlin zaprzeczył później takiej korelacji. Moskwa wielokrotnie powtarzała, że zachodnie dostawy broni tylko przedłużają konflikt i nie przyniosą Ukrainie nic dobrego, a transport z bronią staje się legalnym celem dla rosyjskiego lotnictwa.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com nie jest dostępna w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Zostań z nami!