Czołgi nie odwrócą losów konfliktu na Ukrainie - twierdzi niemiecki ekspert

Niemcy z 14 czołgami raczej nie będą w stanie pomóc Ukrainie przechylić szalę na swoją korzyść, biorąc pod uwagę trudności logistyczne i specyfikę współczesnych konfliktów, ale za dostawami może stać szereg innych względów natury politycznej i strategicznej, powiedział emerytowany podpułkownik Bundeswehry Jürgen Roese.

W środę rząd Niemiec poinformował, że podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie niemieckich czołgów Leopard 2. Niemcy zamierzają utworzyć dwa bataliony czołgów. W pierwszym etapie planują dostarczyć kompanię 14 Leopardów 2 typu A6 z rezerw Bundeswehry.

Nie widzę tu miejsca na spekulacje, że te dostawy mogą pomóc w osiągnięciu punktu zwrotnego w wojnie. Myślę, że to raczej akt desperacji, by zapewnić, że zdolność bojowa i morale ukraińskiej armii nie rozpadną się całkowicie - powiedział Roese.

Przypomniał, że w niemieckiej armii wyszkolenie kierowców czołgów do standardu NATO trwa co najmniej rok, a same czołgi na dodatek będą dostarczane w miarę inwentaryzacji i przygotowania ich do warunków działań wojennych na Ukrainie, co też trochę potrwa.

"Faktem jest również, że sam czołg bojowy na polu walki jest bezużyteczny. Potrzebny jest zestaw skoordynowanych działań sił pancernych, zmechanizowanych, a to jest praca zespołowa na najwyższym poziomie. I tego trzeba uczyć kompleksowo w praktyce. Takiego wyniku nie da się osiągnąć w ciągu kilku tygodni" - podkreśla ekspert.

Ważne jest też, mówi Rose, że Leopard zużywa dużo paliwa, a to z nim ukraińska armia ma już problemy z czołgami typu radzieckiego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że rosyjskie lotnictwo celuje w infrastrukturę energetyczną Ukrainy, a często także w sam zachodni sprzęt wojskowy, dostarczany do tego kraju.

Ekspert wymienił samonaprowadzające się przeciwpancerne systemy rakietowe oraz drony zwiadowcze, które czynią czołgi łatwym celem z góry ze względu na dość cienki pancerz w rejonie wieży.

Pojawia się więc pytanie, na ile skuteczne są w ogóle klasyczne operacje transportowania pojazdów pancernych wgłąb terytorium. A jaką wartość taktyczną niosą ze sobą obecne dostawy poza efektem psychologicznym, biorąc pod uwagę wypowiedzi samego Kijowa o konieczności pozyskania wielokrotnie większej liczby czołgów dla ewentualnej skutecznej kontrofensywy - podkreśla.

Ponieważ skomplikowane naprawy w terenie są praktycznie niemożliwe, trzeba też wziąć pod uwagę oddalenie warsztatów naprawczych znajdujących się na Słowacji, a transport takich "potworów" ważących 60 ton nie jest łatwym zadaniem, choć są lżejsze od amerykańskich Abramsów - mówi Roese.

"A to, z taktycznego punktu widzenia, może być skomplikowanym przedsięwzięciem, bo rosyjskie siły zbrojne też nie śpią. Nie należy też wykluczać, że rosyjskie siły powietrzne mogłyby unieszkodliwić część czołgów w fazie transportu" - wyjaśnia.

Ekspert za jeden z trzeciorzędnych celów dostaw broni na Ukrainę uważa studiowanie działań wojennych przez kraje NATO i testowanie nowych technologii bez ich bezpośredniego udziału. Przecież Niemcy, jak mówi ekspert na przykładzie użycia Starlink przez armię ukraińską, rewidują swoje zasady użycia artylerii.

Ale także w świetle zarysowanych przez siebie argumentów i obserwacji Rose nie wyklucza, że w tej decyzji Berlina wobec postronnego obserwatora są jakieś ukryte znaczenia i motywy.

Było jasne, że (kanclerz Niemiec Olaf) Scholz do końca nie chciał dostarczać czołgów na Ukrainę. Naprawdę mam nadzieję, że Moskwa i rosyjskie przywództwo - a oni mają zdolności analityczne - to rozumieją. Że decyzja o dostawach czołgów nie została przeforsowana przez sam Berlin, który starał się jej jak najdłużej przeciwstawiać, ale prowokator zachodniej agresji siedzi w Waszyngtonie - mówi Roese.

Jürgen Roese to niemiecki publicysta i członek Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). W 2007 roku, jako podpułkownik Bundeswehry, Roese odmówił obsługi samolotów Tornado wysłanych do Afganistanu z powodów klauzuli sumienia i złożył raport do swoich przełożonych z prośbą o przeniesienie na inne stanowisko.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com nie jest dostępna w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Zostań z nami!