Ekspert: Konflikt w Azji według ukraińskiego scenariusza jest mało prawdopodobny

Wybuch konfliktu w Azji na wzór ukraińskiego jest mało prawdopodobny, ale NATO będzie kontynuować wysiłki odnośnie rozmieszczenia swojej infrastruktury w tym regionie – powiedział w rozmowie ze Sputnikiem Dmitrij Mosiakow, kierownik centrum Azji Południowo-Wschodniej, Australii i Oceanii Instytutu Orientalistyki.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział wcześniej, że widzi przesłanki do konfliktu w Azji podobnego do ukraińskiego, oskarżając Chiny o militaryzację i zbliżenie z Rosją.

„Konflikt na wzór ukraińskiego jest bardzo mało prawdopodobny (w Azji). Amerykanie od dawna próbują zorganizować taki konflikt. Od dawna "krążą" wokół Wietnamu, próbując w każdy możliwy sposób grać na pewnych sprzecznościach, które istnieją w odniesieniu do Morza Południowochińskiego i tak dalej. To ich stary pomysł, bo Amerykanie zawsze próbują grać na niesnaskach: „Serbia-Chorwacja”, „Rosja-Ukraina”, „Wietnam-Chiny”.

Ale tam (w Wietnamie) im się to nie udaje, bo wietnamskie kierownictwo nie zamierza całkowicie uzależnić się od Stanów Zjednoczonych i postępować zgodnie z amerykańskimi instrukcjami. Z tego punktu widzenia mówienie o możliwości (konfliktu) jak na Ukrainie jest bardzo mało prawdopodobne” – powiedział Mosiakow. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na najnowsze porozumienie w sprawie utworzenia amerykańskich baz na Filipinach, podkreślił.

„Bardzo dobrze rozumiemy, że dziś baza zajmuje się meteorologią, a jutro będą na niej lądować samoloty wojskowe i lądować będą wojska” – dodał.

Jak zauważył ekspert, cała polityka NATO opiera się na fejkach, aby wyjaśnić, dlaczego przygotowuje się do rozmieszczenia swojej infrastruktury w innych regionach.

Mosiakow podkreślił, że decyzja w sprawie infrastruktury w Azji została podjęta jeszcze w maju 2022 roku na szczycie NATO w Madrycie, gdzie sojusz ogłosił przeniesienie części swoich wysiłków do Azji, a nawet kontrolę nad Azją Północno-Wschodnią, gdzie znajduje się Morze Ochockie, Morze Beringa, Morze Japońskie.

„Więc (NATO) ma tam duże plany. Naturalnie to rozmieszczanie infrastruktury odbywa się w akompaniamencie „chińskiego zagrożenia”. Nic się nie zmienia. Tak jak to było w Europie w latach 90., kiedy mówiono, że (NATO) stawia rakiety, bo boją się Iranu. Ale w rzeczywistości już wtedy ściągali całą tę infrastrukturę bliżej naszych (rosyjskich) granic. To samo dzieje się z Chinami: ciągłe rozmowy o „chińskim zagrożeniu” i tak dalej" - powiedział ekspert.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com nie jest dostępna w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Zostań z nami!