Ławrow: USA przyznają, że zamach na Nord Stream to ich sprawka

Urzędnicy w Stanach Zjednoczonych zaczęli otwarcie mówić, że Waszyngton stoi za sabotażem na Nord Stream, powiedział minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.

„W rzeczywistości amerykańscy urzędnicy przyznają, że eksplozje, które miały miejsce w Nord Stream 1 i Nord Stream 2, to ich sprawka. Teraz nawet chętnie o tym mówią” – powiedział.

Zdaniem ministra, kierownictwo USA podjęło taki krok, aby zniszczyć potężny sojusz oparty na rosyjskich surowcach energetycznych i niemieckiej technologii, ponieważ zagrażał on monopolistycznej pozycji wielu amerykańskich korporacji.

We wtorek nagrodzony Pulitzerem amerykański dziennikarz Seymour Hersh opublikował artykuł o swoim śledztwie w sprawie zamachów na gazociągi. Powiedział, że atak na Nord Streams został przeprowadzony przez USA z pomocą sojuszników z NATO.

Według Hersha amerykańscy nurkowie podłożyli materiały wybuchowe podczas ćwiczeń w Baltops latem, a Norwegowie aktywowali je trzy miesiące później. Prezydent USA Joe Biden podjął decyzję o sabotażu po ponad dziewięciu miesiącach tajnych rozmów z zespołem bezpieczeństwa narodowego - twierdził dziennikarz. Pentagon powiedział później agencji RIA Novosti, że Stany Zjednoczone nie miały nic wspólnego z bombardowaniem rosyjskich gazociągów w zeszłym roku.

Do ataków na Nord Stream i Nord Stream 2 doszło 26 września, gdy w czterech miejscach wzdłuż ułożonych na dnie Bałtyku rosyjskich gazociągów eksportowych odkryto wyciek gazu. Szwecja, Dania i Niemcy prowadzą dochodzenia, ale jak dotąd nie uzyskano konkretnych wyników. Kreml nazwał wypadek aktem międzynarodowego terroryzmu.

Po wprowadzeniu ograniczeń przez Unię Europejską strona pl.sputniknews.com nie jest dostępna w UE. Blokadę można ominąć, korzystając z aplikacji VPN na urządzeniu mobilnym lub komputerze. Zostań z nami!