O tym, jak pięcioletnia Ada Zanegina zbierała na lalkę, ale oddała swoje pieniądze na czołg dla Armii Czerwonej na portalu „Warhead” opowiedział Władimir Nagirniak.
Tyły frontu
W lipcu 1941 roku powstał „Fundusz obrony”, gdzie radzieccy obywatele przekazywali swoje oszczędności, kosztowności, honoraria autorskie, nagrody państwowe i wiele innych rzeczy – pisze autor artykułu.
Jak zaznaczył, zgodnie z danymi Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej, za dobrowolne datki ludności Związku Radzieckiego zbudowano ponad 2,5 tys. samolotów bojowych, kilka tysięcy czołgów, osiem okrętów podwodnych i 16 różnych kutrów wojskowych. Pieniądze na budowę sprzętu wojskowego przysyłały nawet dzieci, rezygnując z zabawek, ubrań i prezentów na urodziny.
Czołg „Maliutka”
Pięcioletnia Ada Zanegina była jedną z nich. W czasie bombardowania rodzinnego miasta Syczowki w obwodzie smoleńskim dziewczynka straciła swoją jedyną zabawkę – lalkę. Później była ucieczka przed Niemcami i ewakuacja do syberyjskiego Omska, dokąd mama – lekarka domu dziecka przywiozła swoją córkę razem z wychowankami. Ada cały czas myślała o lalce. Dziewczynka zaczęła oszczędzać, by spełnić swoje marzenie – kontynuuje opowieść Władimir Nagirniak.Udało się jej uzbierać 122 ruble, kwoty tej nie wystarczyłoby nawet na bochenek chleba. Po tym, jak poznała biedę, głód i zimno, Ada w wieku 5 lat wiedziała już, że wojna to nie czas na zabawy. Dlatego dziewczynka postanowiła zamiast lalki kupić czołg – jej tata-czołgista poszedł na front i już nie wrócił.
W 1942 roku za poradą mamy dziewczynka napisała list do gazety „Omska prawda”.
„Jestem Ada Zanegina. Mam sześć lat. Piszę drukowanymi literami. Hitler wygonił mnie z miasta Syczowka w obwodzie smoleńskim. Chcę do domu. Uzbierałam na lalkę 122 ruble 25 kopiejek. A teraz oddaję na czołg. Drogi panie redaktorze! Napiszcie w swojej gazecie wszystkim dzieciom, żeby również oddawały swoje pieniądze na czołg. I nazwiemy go „Maliutka”. Kiedy nasz czołg pokona Hitlera, pojedziemy do domu. Ada. Moja mama jest lekarką, a tata czołgistą” – cytuje treść listu autor artykułu.
Reakcja na apel była natychmiastowa. Redakcja została dosłownie zasypana listami od dzieci. W oddziale Banku Państwowego ZSRR w obwodzie omskim otworzono specjalny rachunek, na który zaczęły przychodzić skromne dziecięce oszczędności.
Kiedy o akcji omskich dzieci powiadomiono Stalina, natychmiast zareagował odpowiednim telegramem.
„Proszę przekazać przedszkolakom miasta Omsk, które zebrały na budowę czołgu „Maliutka” 160886 rubli moje gorące pozdrowienia i wyrazy wdzięczności od Armii Czerwonej. Naczelny dowódca, marszałek Związku Radzieckiego J. Stalin”.
Autor artykułu Władimir Nagirniak sprecyzował, że za zgromadzone środki został zbudowany lekki czołg T-60, który nazwano „Maliutka”. Mechanikiem-kierowcą wozu bojowego była Jekatierina Petliuk – jedna z niewielu kobiet-czołgistek na wojnie. „Maliutka” walczyła w 91. brygadzie pancernej, w 1943 roku wzięła udział w pogromie zgrupowania przeciwnika pod Orłem.

„Bohaterskim żołnierzom Armii Czerwonej”
Władimir Nagirniak zwraca uwagę, że podobna historia wydarzyła się w Wielkiej Brytanii.
Na początku września 1941 roku brytyjskie władze zorganizowały w kraju „tydzień rosyjskiego czołgu”, aby zebrać pieniądze na budowę techniki pancernej dla Armii Czerwonej. Akcja odniosła duży sukces: na rachunki „funduszu czołgowego”, stworzonego przez rząd Wielkiej Brytanii, zaczęły wpływać duże kwoty nie tylko od organizacji czy zamożnych Londyńczyków, ale także liczne drobne sumy, „niekiedy całkiem liche, jeśli chodzi o kwotę, ale ogromne pod względem włożonych w nie uczuć” – wspominał ówczesny ambasador ZSRR w Wielkiej Brytanii Iwan Majski.
Na jego imię przychodziły listy od zwykłych Brytyjczyków z dołączonymi czekami na dwa, trzy, pięć szylingów wraz ze słowami wsparcia.
Iwanowi Majskiemu szczególnie zapadł w pamięć list od pewnej dziesięcioletniej dziewczynki, w którym przysłała sześć szylingów na „czołgowy fundusz” - dostała je jako prezent od rodziców na urodziny.
Takich przypadków, kiedy dzieci oddawały swoje pieniądze, było jednak o wiele więcej:„Wczoraj przyszło dziesięć szylingów, zebranych przez dzieci od siedmiu do dziewięciu lat w jednej z prowincjalnych szkół. Niepewnym dziecięcym pismem proszą przekazać te pieniądze „bohaterskim żołnierzom Armii Czerwonej” – pisał dyplomata do Moskwy.
Ada Zanegina i dziewczynka z Wielkiej Brytanii nie znały się, ale pragnęły jednego – zwycięstwa nad Hitlerem. I czołg „Maliutka”, a także wysłana do ZSRR angielska technika pancerna, zbudowane za pieniądzie dzieci, wniosły swój wkład w to zwycięstwo.
Władimir Nagirniak – autor portalu warhead.su, rosyjski historyk, który zajmuje się tematyką II wojny światowej, a zwłaszcza Bitwą o Atlantyk - najdłuższą kampanią tego międzynarodowego konfliktu zbrojnego, toczoną na Oceanie Atlantyckim i tworzących go morzach.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)