Czym jest „Spasskaja basznia”? Wiadomo, że to festiwal orkiestr wojskowych, który co roku odbywa się w Moskwie. Tak w nawiasie — już po raz dziewiąty! Ale co ponadto?
Przede wszystkim to wielkie SHOW. Kolorowe, budzące emocje i pełne niespodzianek.
Zawsze ciekawiło mnie, dlaczego organizatorzy nie publikują programu festiwalu? Która orkiestra w który dzień gra? Gdybym chciała posłuchać orkiestry np. z Japonii, na który dzień miałabym kupić bilet?
— Festiwal już jest znany i lubiany na całym świecie. Przychodzi do nas ogromna liczba zgłoszeń, mówi dyrektor ds. reklamy festiwalu Spasskaja Basznia Lubow Belesku. — Znamy niektóre zespoły, które planowane są już na kolejny rok, ponieważ w tym roku nie zmieściły się na przykład z powodu harmonogramu koncertowego. To dość trudna praca eliminacyjna, ale główne zadanie organizatorów to zrobić wszystko, aby było kolorowo, ładnie i interesująco, aby zespoły odróżniały się i ciekawiły widzów.
Hawa Nagila czy Sirtáki? Aria Torreadora z opery Carmen czy muzyka z filmów radzieckich? Fragment „Gry o tron” czy tańce szkockie? Czy może „Szeherezada” stworzona przez Nikołaja Rimskiego-Korsakowa w wykonaniu orkiestry Floty Morskiej Rosji, noszącej jego imię?
Moim faworytem jest "Melodia Alpejska" napisana przez Hannesa Apfolterera, kierownika i dyrygenta Orkiestry Tyrolskich Strzelców Cesarskich, specjalnie dla festiwalu w tym roku.
No i każda orkiestra szykuje pewną niespodziankę dla publiczności. I niekoniecznie podczas wystąpienia na Placu Czerwonym. Np. Celtycka Orkiestra Zbiorowa Dud i Bębnów chętnie gra pod Muzeum Historycznym tuż po zakończeniu show i zaprasza na kolejny dzień występów.
Czy były zgłoszenia od polskich zespołów? Nie wiadomo. Ale zawsze jesteśmy otwarci — zapewniają organizatorzy festiwalu.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)