Obalono już teorię Darwina, okazuje się, że historycznym błędem było to, że nie poszliśmy w 1939 roku czy może w roku 1941 na „ruskich” z III Rzeszą, Polskę w 1945 roku wyzwoliły wojska amerykańskie, odbudowali Polskę kosmici, a tak w ogóle to coś takiego jak państwowość polska między 1945 a 1989 rokiem nie istniało.
Czy miała miejsce zatem tzw. rzeź wołyńska?
Były prezydent, Pan Komorowski, jak jeszcze był „strażnikiem żyrandola”, w 2013 roku raczył zamieścić na oficjalnej stronie Prezydenta Rzeczypospolitej przemówienie, w którym napisał, że podczas wydarzeń na Wołyniu: „(…) zginęło co najmniej 5 osób”.Pomyśli ktoś błąd, przejęzyczenie, pomyłka. Nie… to nie pomyłka, to wynik historycznych dociekań historyka Bronisława Komorowskiego.
Sam wątpiłem w ten wniosek, ale jak wszystko inne w życiu, to, co wydaje się absurdalne w pierwszej ocenie, po latach potrafi nabrać zupełnie innego wymiaru, czyniąc prawdopodobnym to, co wcześniej wydawałoby się niedorzecznym.
Dla mnie owe 5 ofiar rzezi wołyńskiej nabiera całkiem innego kształtu w końcu stycznia 2017 roku, kiedy — ten sam — Pan Komorowski w rozmowie odbytej na antenie Polsat News, indagowany przez byłego premiera Leszka Millera w sprawie rzezi wołyńskiej odpowiada, w sposób niepozwalający wątpić, że używa rozumu — „To było dawno temu…”.
Nie będzie żadnym nadużyciem, jeśli dodam, że odległość w czasie wykreśliła — wg. Pana Komorowskiego — tę zbrodnię z kart historii i ludzkiej pamięci.Były prezydent Komorowski wydaje się hołdować porzekadłu: „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”.
Zastanawia mnie, co powoduje politykiem, który pełnił tyle zaszczytnych funkcji w Polsce, łącznie z tą najważniejszą, że z taką nonszalancją odnosi się do tej tragedii.
A może to jest tak?
Były prezydent wywodzi się ponoć z „tych” Komorowskich, zatem i jego postrzeganie wartości jednostki też wywodzi się z tych sfer. A idąc tym tropem, wszystko nabiera innego wymiaru. Ofiar było wg. Komorowskiego „co najmniej 5 osób /Polaków/”, a przy takiej liczbie ofiar trudno mówić o rzezi.
Pozostali bestialsko wymordowani to byli… chłopi, a w dodatku: To było dawno temu…
Dwa składniki: stan chłopski, upływ czasu — i sprawy nie ma. Punkt mówiący o upływie czasu nie wytrzymuje próby, ponieważ nie sądzę, żeby Pan Komorowski powiedział: To było dawno temu… o zbrodni w Katyniu, która jest odrobinę starsza od wołyńskiej.
Pozostaje zatem stan chłopski, który wpisany jest w tragedię wołyńską, a we współczesnej narracji nie występował w zbrodni katyńskiej.A na dodatek:
Niestety stajemy się krajem coraz mniej ważnym dla Ukrainy, ponieważ stajemy się coraz mniej ważni dla Unii Europejskiej. Polska mocna pozycja w UE przekładała się na to, że mogliśmy działać więcej na rzecz Ukrainy. Fakt, że mamy teraz gorszą relację z Europą, wpływa na politykę Ukrainy wobec Polski
— tłumaczy b. prezydent.
Ja naiwnie myślałem, że nasze angażowanie się w ukraiński problem wynika z naszej „mocarstwowości i nienawiści do ruskich”, a tu się okazuje, że chodziło tylko o: działać więcej na rzecz Ukrainy/dawać więcej Ukrainie… a nienawiść do ruskich to mało???
Z pogłębionej oceny byłego prezydenta wnioskuję, że władze Ukrainy zmieniają politykę wobec Polski, bo sama „polska nienawiść do ruskich” przestała się Ukrainie opłacać.
Wynika, że z ukraińskiej zawieruchy Polsce zostanie tylko nienawiść do ruskich. Zostaniemy z tą nienawiścią, jak przygłupi z odbezpieczonym grantem. Rzucić strach, a trzymać dalej — ręce bolą.PS.
Nie wiem, w czym jest problem, że prezydentem został… Pan Andrzej Duda?
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)