Islamizacja kontynentu europejskiego zafundowana nam przez inżynierów totalnego liberalizmu, czy jak kto woli, nowego porządku świata, nie osiągnęly jeszcze swojego apogeum, gdyż wszelkiej maści lewactwo (nie mylić z lewicą) nie złożyło jeszcze broni i trudno jest przewidzieć jaki będzie finał tej wojny, bo zaiste Europa jest w stanie wojny.
O ile Węgry, Czechy, czy Austria napawają nadzieją na przyszłość, nie wspominając o Rosji to jednak we Francji nie udało się odzyskać normalności i nadal ona pozostaje w totalnym chaosie poprzez wybór Macrona, choć należy zauważyć, że Marine Le Pen otarła się o zwycięstwo, co może dobrze rokować w odniesieniu do następnych wyborów.
Gdzie plasuje się Polska? Niemieckie, polskojęzyczne media (Wirtualna Polska np.) donoszą hucznie, że w Czechach i w Austrii wygrali koledzy Kaczyńskiego, przypominając przy tym o postaci Victora Orbana, którego także zaliczają w poczet kumpli prezesa. Czy mają rację zaliczając Kaczyńskiego do mienionego grona?Od jakiegoś czasu krążą informacje, czy może plotki, że 11 listopada dojdzie w Polsce do zmiany na fotelu premiera. Forsuje się tezę, że dotychczasową premier, Beatę Szydło zastąpi sam Jarosław Kaczyński. Mówi się także o wymianie niektórych ministrów, wśród których wymienia się także nazwisko szefa MSZ, W. Waszczykowskiego i przy tym stanowisku zatrzymam się na moment, gdyż reszta resortów jest mniej ważna w tym momencie.
Zapewne nikomu nie trzeba mówić jak dzisiaj wyglądają relacje pomiędzy Polską i Rosją. Zepsute zostało chyba wszystko, co mogłoby przyczynić się do poprawy tych relacji. Resort zawiadywany przez Waszczykowskiego nie wyczerpuje w najmniejszym nawet stopniu znamion zdolności zainicjowania rozmów ze stroną rosyjska w kwestii poprawy obustronnych stosunków. Realnymi kandydatami na objęcie stanowiska szefa dyplomacji zdaja sie być Saryusz — Wolski i Szczerski, gdzie ten drugi przypomnę wywodzi się z grona współpracowników Dudy.
Fama niesie, że ewentualna nominacja Szczerskiego byłaby, dalikatnie mówiąc, formą tantiemu za consensus odnośnie ustawy o sądownictwie i jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż prezydent zaakceptował poprawki PiS wniesione do tej ustawy, o czym donoszą media, to można przypuszczać, że Szczerskiemu najbliżej jest do ministerialnego fotela. Czy jest jednak w tym jakaś nikła choć nadzieja na to, że wymiana ministrów w MSZ wyliczona jest na chęć normalizacji stosunków z Federacją Rosyjską, i że Kaczyński jest w ogóle zainteresowany poprawą tych stosunków? Widzę to w dwójnasób.Jeżeli ewentualna nominacja Szczerskiego w rzeczy samej ma być rekompensatą za akceptację poprawek PiS w wiadomej ustawie, to można odnieść wrażenie, że Kaczyński handluje kluczowym resortem jak czapką śliwek i że nie ma co liczyć na to, że Polska dotrzyma kroku powstającej w Europie sile, która może się okazać znakomitą alternatywą dla unijnego kołchozu, ale jest jeszcze druga kwestia. Otóż ewentualna nominacja Kaczyńskiego na premiera da mu władzę bezpośrednią, bo stanowisko szefa rządu daje bezpośrednio do ręki wszystkie narzędzia i choć możliwości Kaczyńskiego przy pozycji szarej eminencji były olbrzymie, to jednak nie była to władza bezpośrednia i tu pojawia się pewien czynnik, który rozbudza moje nadzieje.
Może Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego jak trudnym, a zarazem delikatnym procesem byłaby poprawa stosunków z Rosją i może dąży on do tego, aby rozpocząć ów proces na wyższym szczeblu niż ministerialny i moim skromnym zdaniem byłoby to pożądane. Choć premier Szydło jak najbardziej sprawdziła się w swojej roli to jednak trudno jest mi sobie wyobrazić panią premier przy negocjacjach z Putinem, czy z Ławrowem dajmy na to.Może Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że żaden minister MSZ również nie podoła temu trudnemu wyzwaniu. Pomimo zasadniczych rozbieżności interesów Polski i Rosji w dniu dzisiejszym, ideologicznie Kaczyńskiemu bliżej do Putina niż komukolwiek innemu. Analogii w działaniu pomimo wszystko można się doszukać i jeżeli prezydent Rosji w kimkolwiek dostrzegłby partnera do negocjacyjnych rozmów to tym kimś jest właśnie Kaczyński.
Najbliższa przyszłość pokaże nam, czy Kaczyński w istocie myśli perspektywicznie, czy kieruje się tylko chęcią posiadania władzy. Gdyby miało się okazać, że J. Kaczyński rzeczywiście zostanie premierem to pierwszą wizytą zagraniczną powinna być wizyta w Rosji i to w trybie pilnym.Brak orientacji na Rosję i na wzmocnioną ewentualnie przez Austrię Grupę Wyszehradzką, dobitnie wskaże, że Polska na wzór Ukrainy jest tylko rabem, a służącym komu, niech każdy sam sobie dopowie.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)