Rozprzestrzenieniu uległo jednak coś znacznie gorszego niż broń jądrowa, a mianowicie środki jej przenoszenia. Tak oto w posiadaniu rakiet balistycznych według amerykańskiego Arms Control Association (w skład którego wchodziła i wchodzi część generałów armii USA) znajduje się bardzo wiele państw jak Afganistan, Armenia, Bahrajn, Białoruś, Egipt, Gruzja, Grecja, Iran, Irak, Kazachstan, Libia, Pakistan, Rumunia, Arabia Saudyjska, Słowacja, Korea Południowa, Syria, Tajwan, Turcja, Turkmenistan, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wietnam i Jemen.
Tym oto sposobem świat jest w sytuacji, że użyte pociski balistyczne nawet z ładunkami konwencjonalnymi w tak zwanym ataku wężowym, gdzie używa się bardzo wielu rakiet naraz, mogą niszczyć wielkie miasta, jak to za czasów drugiej wojny światowej zwykły robić naloty dywanowe.
Rakiety balistyczne zmieniają znacząco „szachownicę" potencjalnego globalnego konfliktu. Widać to było także podczas drugiej wojny światowej w której Hitler, używając rakiet balistycznych V2 o zasięgu zaledwie 350km i imponującej prędkości ponad 5 000 km/h dewastował Londyn. Tak oto okazuje się, że Iran dzięki pociskowi balistycznemu Musudan ma w zasięgu Berlin i Warszawę, Korea Południowa ma w zasięgu chiński Szanghaj czy Pekin dzięki rakiecie Hyunmoo-2C, Turcja dzięki J-600T Yildirim podobnie ma w zasięgu niemiecką stolicę. Gruzja ma w zasięgu Krym i Sewastopol dzięki pociskowi balistycznemu Scud B i znaczne terytorium Turcji. Ukraina dysponuje, m. in. rakietami balistycznymi Grom 2, czym może ostrzelać potencjalnie Mińsk, Sewastopol lub Warszawę.
Polska w tym peletonie też nie chce być świętą. Izraelska firma IMI Systems w niedalekiej przeszłości proponowała Warszawie kontrakt na 840 pocisków balistycznych Extra odpalanych z platformy Lynx oraz alternatywnie pociski balistyczne Lora lub Predator Hawk o zasięgu 300km. W planach Polskiej Grupy Zbrojeniowej właśnie taki typ uzbrojenia jest i izraelska firma odpowiedziała według polskiego zapotrzebowania.
Zazwyczaj myśląc o zagrożeniu związanym z pociskami balistycznymi myśli się o grupie kilku państw atomowych i strategicznych rakietach międzykontynentalnych. Tymczasem jak widać na przykładzie Gruzji, Ukrainy, Korei Południowej czy Wietnamu operacyjno-taktyczne (do 300km), operacyjne (300-500km) i operacyjno-strategiczne (500-1000km) pociski balistyczne są w stanie nie tylko narobić niezłego bigosu ale i rozpętać potężne globalne konflikty, a nawet jako dodatek do wielkiego ataku skutecznie ogłupić radary wroga.Należy też pamiętać, że elektrowniami atomowymi dysponuje bardzo wiele krajów w tym Polska. Stoi u nas przecież Reaktor Maria, a politycy tacy jak były kandydat na prezydenta Stan Tymiński, czy niedawno kandydujący Grzegorz Braun mieli w swoich postulatach budowę bomby atomowej. Według polskiego naukowca fizyka jądrowego prof. Andrzeja Korejwy Polska jest w stanie wyprodukować bombę atomową w kilka lat.
Natomiast w wyprodukowanie pocisku balistycznego na poziomie obecnych zdobyczy technologii, który miałby wartość bojową polscy naukowcy już nie wierzą, a skonstruowanie bomby atomowej, by tylko trzymać ją na własnym terytorium to chyba nie jest dobry pomysł, więc rozprzestrzenieniu uległo coś znacznie gorszego niż broń jądrowa, a mianowicie środki jej przenoszenia i to w zgodzie z traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej NPT.Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)