„Na drodze rozwoju nie ma jakichś większych przeszkód. Chcielibyśmy, żeby przyjeżdżali do nas zachodni turyści i biznesmeni. Zapraszamy ich do siebie, by popatrzyli, przekonali się, że prowadzenie biznesu na terytorium krymskiej republiki jest bezpieczne i wygodne. Nie ma tu problemów z punktu widzenia kontaktów z władzami" — powiedział Aksionow na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami.
Aksionow podkreślił, że Krym z radością przyjmie na swoim terytorium zagranicznych inwestorów, i że chciałby rozwijać relacje z zachodnimi krajami na szczeblu Federacji Rosyjskiej.„Jestem pewien, że biznes sam przetrze sobie drogę, sam określi, gdzie mu lepiej. Żadne sankcje, uwierzcie mi, nie zatrzymają biznesu. Dziś wiele firm działających na półwyspie należy do obywateli innych krajów. Ich właściciele rejestrują firmy w kontynentalnej części Rosji, a do Krymu przyjeżdżają jako podmioty rosyjskiego ustawodawstwa i pracują" — powiedział Aksionow.
W jego ocenie, do republiki przyjeżdżają ci spośród zagranicznych inwestorów, którzy doświadczają na własnej skórze atmosfery na półwyspie i przekonują się sami, że Krym nie przedstawia zagrożenia dla bezpieczeństwa kapitału.„Sankcje w pewnych sytuacjach nam przeszkadzają, ale jednocześnie sprzyjają rozwojowi naszych rodzimych producentów. Do czasu, kiedy nasi zachodni partnerzy zdecydują się na zniesienie sankcji, sytuacja może zmienić się na tyle, że ich towary nie będą już nam potrzebne, bo większość z nich będzie produkowana na terytorium Federacji Rosyjskiej" — powiedział Aksionow.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)