Wcześniej szef Naftohazu Andriej Kobolew poinformował, że Ukraina jest zmuszona kupować gaz w Europie w trzecim kwartale za wyższą cenę, niż mogłaby kupować od Rosji. Jednocześnie cena nie została podana. Kobolew wyjaśnił, że problem polega nie na cenie, lecz na podpisaniu dodatkowego porozumienia, bez którego Kijów nie chce kupować gazu od Rosji.
„Jeśli chodzi o gaz, po raz kolejny chcę potwierdzić, że nie pobraliśmy od Rosji ani jednego metra sześciennego. Owszem, płacimy więcej, ponieważ płacimy za tranzyt zarówno przez ukraińskie terytorium, jak i europejskie oraz w przeciwnym kierunku. Aktualnie ta cena wynosi 185 dolarów. Na podstawie bezpośredniego kontraktu z Rosją ta cena wyniosłaby 140 dolarów" — oznajmił Nasalik.Podkreślił, że jest to cena „niezależności Ukrainy" od rosyjskiego gazu.
Ukraina przestała kupować od Rosji gaz pod koniec listopada 2015 roku, lecz kupuje gaz z rewersu w UE. Jednocześnie Kijów wielokrotnie twierdził, że jest to dla niego tańsza opcja. W czerwcu Gazprom poinformował, że otrzymał od Naftohazu prośbę o wznowienie dostaw. Jednocześnie ukraińska spółka domaga się podpisania załącznika do kontraktu na trzy kolejne kwartały. Gazprom natomiast twierdzi, że kontrakt nie wymaga żadnych załączników. Aby wznowić dostawy gazu z Rosji Kijów ma jedynie uregulować przedpłatę.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)