Przypomnijmy, że w ostatnim okresie na rosyjskim rynku artykułów spożywczych dokonało się wiele kardynalnych zmian. Już dwa lata Rosja żyje w warunkach embarga na szereg towarów, które przedłużono do końca 2017 roku. Na temat zmian, jakie dokonały się w tym kontekście w polsko-rosyjskich kontaktach handlowych wypowiedział się Zbigniew Ekiert, I Sekretarz wydziału Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadzie RP w Moskwie, obecny na Międzynarodowej Wystawie Żywności.

«Generalnie w roku bieżącym sytuacja się ustabilizowała w polsko-rosyjskiej wymianie handlowej. Szczególnie w eksporcie z Polski do Rosji nadal jest pewien spadek, ale są brąże, które odnotowują wzrost. Są to m.in. maszyny i urządzenia do przemysłu spożywczego. Co ciekawe, to może być związane z tym, że Rosjanie zaczynają coraz więcej produktów produkować. Natomiast po negatywnym roku 2015, ten rok pokazuje spadek już niewielki. Oczywiście, trudna jest sytuacja w samej rosyjskiej gospodarce. Słaby rubel odbija się na naszej wymianie handlowej, dlatego że nasze towary, sprowadzane przez Rosjan są odpowiednio droższe. W Polsce one mają taką samą cenę co dwa lata temu. Przy takiej sytuacji to mało prawdopodobne żeby eksport gwałtownie wzrastał w ciągu najbliższych lat. Natomiast tutaj, jak mówiłem, są branże, które odnotowują pewną pozytywną sytuację. Dlatego że Rosjanie wielu rzeczy nie produkują, i są zmuszeni do sprowadzania nawet po zawyżonych cenach», — powiedział Zbigniew Ekiert.
«Sankcje to decyzja polityczna, nasz wydział handlowy polityką się nie zajmuje. Jest to decyzja wyższej jeszcze instancji, czyli Unii Europejskiej tak naprawdę. My, jako wydział Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadzie staramy się jak najbardziej pomagać naszym polskim eksporterom odkrywać nowe rynki. Z tego, co wiemy, nasz eksport spożywczy rośnie. Pomimo embarga ogólny polski eksport spożywczy poza kilkoma kategoriami odnotował wzrost w 2015 roku. Oczywiście, też Polacy sprawadzają pewne produkty tradycyjne: przed wszystkim naftę, węgiel i tego typu rzeczy. Produkty spożywcze — mniej. Więc dla nas Rosja jest ważnym rynkiem pod kątem eksportu właśnie naszych towarów. Na tym polega wymiana handlowa. Rynek poszukuje rożnych towarów. Coś sprzedaję w jedna strona, coś — inna», — podsumował I Sekretarz wydziału Promocji Handlu Zbigniew Ekiert.
Z każdym rokiem rozszerzają się granice geograficzne uczestników Wystawy. W tym roku po raz pierwszy swoje osiągnięcia prezentują Algier, Jordania i Uzbekistan. Ogółem w Międzynarodowej Wystawie żywności bierze udział 1500 rosyjskich i zagranicznych dostawców artykułów spożywczych z 63 państw świata, w tym z Polski.Na jednym z polskich stoisk okazale prezentują się barwne opakowania ze zdrowymi i ekologicznie czystymi produktami takimi jak orzechy, artykuły zbożowe i makarony. Posłuchajmy przedstawiciela firmy Michała Szafarza.
«Nasza firma Diet Food jest firmą rodzinną, zajmujemy się zdrową żywnością szeroko pojętą, certyfikowaną. Znaleźliśmy się tutaj dlatego że widzimy, że w Rosji zainteresowanie tego typu artykułami jest coraz wyższe. Jesteśmy tutaj po raz pierwszy z tym asortymentem, natomiast nasza spółka-matka jes obenca na rynku rosyjskim ponad dwadzieścia parę lat. Widzimy cały czas zainteresowanie konsumentów rosyjskich naszymi produktami. Natomiast pojawiają się bariery, którę tę współpracę utrudniają, niestety. Oczywiście, każdy by chciał, żeby ta współpracy na szczeblu handlowym odbywała bez żadnych barier, bo to nigdy nie uderza w polityków, tylko w przedsiębiorców i w zwykłych szarych ludzi. Więc jak najbardziej, nie jesteśmy zwolennikami poluzowania. Natomiast wpływu jako takiego mieć nie możemy. Jedynie przez kartkę wyborczą podczas wyborów», — powiedział w wywiadzie dla Sputnika Michał Szafarz.Odpowiednie ministerstwa w krajach eksporterach żywności bardzo wysoko oceniają World Food Expo w Moskwie i traktują ją jako platformę dla rozszerzenia współpracy. Nie mniej ważne jest utrzymanie już istniejących wieloletnich więzi, uważa Łukasz Małaszewski, manager do spraw sprzedaży i logistyki firmy Bodex Group, z którym rozmawiała korespondentka Sputnika Wiktoria Daniłowa.

- Czy Państwo już brali udział w moskiewskich targach?
— Od dwunastu lat bierzemy udział w targach i za każdym razem wystawiamy się zarówno na ProdExpo jak i na World Food`zie. Jesteśmy tu stałym, że tak powiem, klientem. Nasza firma nazywa się Bodex group. Zajmujemy się sprzedażą zamrożonych owoców i warzyw. Sprzedajemy również mieszanki owocowo-warzywne. Naszym głównym rynkiem był rynek rosyjski dopóki nie powstało embargo. Które, niestety, trochę przeszkadza nam w tej pracy.
- Nie jest nowością, że sankcje szkodzą obudwu stronom. W Warszawie już odbywają się protesty — sadownicy chcą eksportować jabłka do Rosji. Czy Państwo mogliby w jakiś sposób wpłynąć na decyzję polskiego rządu?— My sami na pewno nie możemy wpłynąć. Jeśli wszyscy byśmy stanęli murem i zjednoczyliby się jako producenci, sprzedawcy, może by coś to pomogło, ale polityka jest taka ciężka rzecz, że ciężko teraz wywnioskować, co może pomóc, a co nie. Bardzo byśmy chcieli, żeby te sankcji były zdjęte — byłoby wszystkim prościej, ale to nie od nas zależy.
- Jakie są perspektywy? Czy uważa Pan, że coś może zmienić się na lepsze?
— Jeśli tylko sankcje zostałyby zniesione, myślę, że wszystko dałoby się szybko i łatwo odbudować. Ale co będzie — zobaczymy»,- dodał na zakończenie Łukasz Małaszewski.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)