Wcześniej Iran i Rosja podpisywały porozumienia w innych sferach. Iran zakupuje rosyjski sprzęt wojskowy, w szczególności śmigłowce Mi-17 i rozmaite systemy rakietowe. Z kolei rosyjskie spółki ropy naftowej i gazu aktywnie działają w Iranie. W czerwcu Gazprom zdobył kontrakt na eksploatację złoża gazu Farzad B.
W 2016 roku obroty handlowe między Rosją i Iranem wzrosły dwukrotnie i jak zauważa Forbes, już niebawem mogą sięgnąć 10 miliardów dolarów. W 2014 roku obroty handlowe Rosji i Iranu wyniosły „marne" 1,68 mld dolarów.
Zaś amerykańskie spółki mogą sobie pozwolić na współpracę z Iranem chyba tylko w dwóch sferach — to dywany perskie i liniowce handlowe — pisze Shepard. Przez własne sankcje USA nie mogą „zabrać swojego kawałka tortu", jaki daje prężnie rozwijająca się islamska republika.Waszyngton posiada ponadto duży wpływ na europejskie spółki, co się tyczy transakcji z Teheranem. Według niektórych danych francuska spółka Total i inne zachodnie firmy nie mogą uzyskać dostępu na irański rynek bez pozwolenia Stanów Zjednoczonych. Dlatego Rosja ma na tym polu wiele możliwości. Shepard zauważa, że w obecnej dobie szeroko zakrojonego handlu i inwestycji państwa uzyskują mechanizmy presji i możliwość wywierania wpływu na inne kraje za sprawą aktywności gospodarczej i wspólnych projektów.
„Ci, którzy nakładają sankcje sami de facto wycofują się z gry, pozostawiając przeciwnikom możliwość zdobycia dodatkowego bogactwa i siły. Chiny to wiedzą. Rosja to wie. Putin powinien zatem podziękować Kongresowi" — reasumuje Shepard.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)