Według słów Korolczuka na Rosję przypada prawie 60% importowanego paliwa, dlatego zaprzestanie dostaw będzie katastrofalnym ciosem dla ukraińskiego rynku.
„Jeśli Rosja zaprzestanie dostaw, rzeczywiście czeka nas kryzys w sferze petrochemicznej, który może potrwać do pół roku, dopóki sytuacja się nie ustabilizuje i rynek nie przestawi się" — oznajmił ekspert. Korolczuk zauważył, że podobna sytuacja już powstała w związku ze zmniejszeniem dostaw paliwa z Rosji i Białorusi, po czym wzrosły ceny benzyny.Po prostu nie zdążymy szybko się przestawić, dla nas będzie to załamanie na rynku produktów petrochemicznych. Na innych rynkach może nie być wystarczających dodatkowych ilości do szybkiego pokrycia naszego deficytu. W tym przypadku nawet trudno jest przewidzieć, w jakim stopniu wzrosną ceny produktów naftowych i jak zmienią się ceny. Będzie to katastrofalny cios — ostrzegł ekspert.
Jednocześnie według Korolczuka Rosja nie jest zainteresowana zaprzestaniem dostaw paliwa na Ukrainę, ponieważ dla niej wiąże się to ze stratą dochodu.
Poza tym w ciągu ostatnich czterech lat eksport rosyjskiej ropy i gazu na Ukrainę jedynie wzrósł — powiedział. W październiku Rosja poinformowała o zaprzestaniu dostaw produktów naftowych na Białoruś powyżej zapotrzebowania kraju. Była to jedna z przyczyn gwałtownego skoku cen paliwa na Ukrainie: według ocen specjalistów w niektórych regionach wzrost cen wyniósł do 22,7%.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)