Autorzy badania twierdzą, że wieloletni brak inwestycji we własne marynarki wojenne powoduje, że kraje bałtyckie są łatwym celem potencjalnej napaści ze Wschodu. „Żeby poradzić sobie w przypadku potencjalnych ataków hybrydowych ze strony Rosji, należy inwestować w marynarkę wojenną” – podkreślono w dokumencie.
W raporcie zaznaczono ponadto, że sojusznicy państw bałtyckich w ramach NATO nie będą mogli udzielić im pomocy o czasie, ponieważ główne siły morskie sojuszu są skoncentrowane na ochronie linii brzegowej między Ameryką i Europą. Obecnie kluczowymi jednostkami bojowymi Marynarki Wojennej Estonii, Litwy i Łotwy są trałowce. Statki te są przeznaczone do wykrywania i niszczenia min morskich, jednak nie nadają się do wypełniania innych zadań bojowych, oprócz tego są już dość wysłużone.
Marynarka Wojenna Estonii posiada trzy okręty takiego typu: Admiral Cowan, Sakala i Ugandi.Wszystkie zostały wyprodukowane w Wielkiej Brytanii w latach 80 i 90. i były eksploatowane przez wojska angielskie do połowy lat dwutysięcznych, po czym sprzedano je Tallinnowi. Według takiego samego schematu Marynarka Wojenna Łotwy kupiła cztery trałowce od Holandii, a Łotwa dwie jednostki od Niemiec.„Kraje bałtyckie powinny przejść od trałowania min do dalszych działań” – skomentował tę sytuację jeden z autorów raportu Toni Lawrence.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)