Fakro to drugi co do wielkości producent okien dachowych na świecie. Jej właściciel nie ma złudzeń co do losu polskich firm za granicą, sam miał doświadczenie z rynkiem chińskim.
Niech polskie firmy planujące ekspansję za granicą pamiętają: Na polską firmę nikt tam nie czeka – mówi, dodając, że gdy próbował swoich sił na rynku Chin, to konkurencja podkupywała jego klientów, przy czym nie tylko Chińczycy, ale i firmy z Europy. – Tak nie funkcjonuje wolny rynek. To nie jest uczciwa konkurencja. To dobijanie nas – mówi Florek.
Zdaniem polskiego przedsiębiorcy Chiny wyjdą z kryzysu umocnione, m.in. dlatego, że są obecnie wiodącym producentem towarów pierwszej potrzeby – masek i innych środków ochronnych. A polskie firmy w starciu z tymi z większych krajów, produkującymi swoje towary w Chinach, nie mają szans.
– Tam nie ma demokracji, norm środowiskowych, są niskie koszty pracy, dopłaty do eksportu, mniejsza biurokracja, dzięki czemu firma zlecając produkcję Chińczykom, jest w stanie wytworzyć tani produkt – wylicza Florek i wyraża zwątpienie, że Europa podejmie jakieś kroki w kierunku ograniczenia chińskiej ekspansji. – Jeżeli my zablokujemy Chińczyków w Unii, to oni zablokują europejskie firmy działające u nich – dodaje.Przedsiębiorca podkreśla, jak ważna jest mądrość gospodarcza i ponad tarczę antykryzysową stawia tarczę konsumencką, czyli wybór polskich, lokalnych produktów. Według niego to kampania, która nie wymaga wydawania miliardów złotych, a jedynie przeprowadzenia sensownych działań edukacyjnych – w mediach, szkołach. Polskie firmy powinny właśnie w kraju rosnąć, rozwijać się i czuć, że ludzie tutaj chcą zaopatrywać się w ich produkty – uważa Florek.
"Chiny będą silniejsze po koronawirusie i zaczną przejmować polskie firmy. Zresztą ten proces postępuje od dawna w całej Europie – mówi Ryszard #Florek,.., właściciel #Fakro, drugiego największego na świecie producenta okien dachowych."https://t.co/8CvJC1pdS7
— Andrzej Nowak (@AndrzejNowak) April 25, 2020
Niedawno o zwiększonym ryzyku przejmowania europejskich firm przez Chińczyków mówiła wiceprzewodnicząca KE Margrethe Vestager w wywiadzie dla „Financial Times”.
Trzeba być świadomym, że to zagrożenie jest realne. Kondycja spółek bardzo się pogorszyła w związku z epidemią koronawirusa i wymuszonymi całą sytuacją przestojami oraz zerwaniem łańcuchów dostaw – alarmowała polityk.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)