Jan Krzysztof Ardanowski złożył wizytę w Cukrowni Kruszwica (należy do Krajowej Spółki Cukrowej). Zdaniem ministra rolnictwa okres pandemii udowodnił, jak ważne są państwowe koncerny i narodowość produktu. Koronawirus uderzył we wszystkie sektory gospodarki, w rolnictwo oczywiście też. W jaki sposób?
„Pozrywane zostały łańcuchy dostaw, utrudniony został eksport” – wyliczał minister, dodając, że teraz to wszystko jest odbudowywane, a Polska szuka nowych rynków zbytu.
Zapotrzebowanie na najwyższej jakości polską żywność jest na świecie i musimy umiejętnie to wykorzystywać – stwierdził Ardanowski.Minister rolnictwa zauważył, że coraz mniej krajów w UE posiada własne cukrownie, dlatego instytucja niechętnie udziela dotacji dla tej produkcji, a wsparcie musi być. Sposobem na podtrzymanie tych dotacji może być rozszerzanie działalności cukrowni o kolejne gałęzie.
„Będziemy podtrzymywali produkcję buraczaną na najwyższym poziomie tak długo, jak tylko będzie to możliwe, ale realizowany jest już plan na przyszłość, tak w odniesieniu do skrobi, jak i zbóż oraz innych warzyw. Nie martwię się o KSC, bo jest ona bardzo dobrze zarządzana przez kompetentnych ludzi” – mówił minister, dodając, że jeśli zajdzie taka potrzeba, ministerstwo rolnictwa przekaże podległe mu podmioty na rzecz holdingu spożywczego KSC.
Rekordowe ilości polskiej pszenicy opuszczają porty
Polska pszenica cieszy się wyjątkowym powodzeniem na europejskim rynku. Jak ustaliła „Rzeczpospolita” w maju z polskich portów wypłynęło trzy razy więcej zboża niż w 2019 roku. Eksperci prognozują, że czerwiec również będzie rekordowy pod tym względem. Przypuszcza się, że eksport zboża w okresie od lipca 2019 do czerwca 2020 może wynieść 3,9 mln ton (w zeszłym roku wyniósł 1,7 mln ton). Jak pisze „Rz” pozwoliłoby to na osiągnięcie trzeciego historycznego rekordu. Zboże opuszcza Polskę lądem, morzem i koleją.
Prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż Rafał Mładanowicz przyczyny takiej tendencji widzi w pandemii koronawirusa. Inne branże znacząco ucierpiały w rezultacie aktualnej sytuacji epidemiologicznej, dlatego taki wzrost popytu na polskie zboże może zaskakiwać. Jak wyjaśnił Mładanowicz, pandemia spowodowała spadek złotego i tym samym przyczyniła się do wzrostu eksportu. Specjaliści podkreślają, że pszenicy na pewno nie zabraknie, ponieważ na horyzoncie są już nowe żniwa i jednocześnie uspokajają, że Polska ma wystarczające zapasy zbóż, których brak mógłby skutkować skokiem cen na żywność.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)