Mińsk odrzuca wszystkie zarzuty. W związku z zaistniałą sytuacją prezydent RP Andrzej Duda wprowadził stan wyjątkowy na terenach graniczących z Białorusią. Do ochrony granicy skierowano wojsko i policję.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Mińsk nie będzie już powstrzymywał napływu nielegalnych migrantów do UE, ponieważ z powodu sankcji kraj nie ma na to „ani pieniędzy, ani sił”. Białoruscy pogranicznicy wielokrotnie informowali, że Polska, Litwa i Łotwa siłą wydalają migrantów na sąsiednie terytorium, a także używają wobec nich przemocy.
8 listopada, grupa kilku tysięcy migrantów z dobytkiem przemieściła się przez Białoruś autostradą do granicy z Polską. Większość z nich to Kurdowie. Ponad dwa tysiące migrantów, w tym znaczna liczba kobiet i dzieci, rozbiło obóz przed polską granicą. Migranci podejmowali próby pokonania ogrodzenia. Polskie służby ich nie przepuszczają.