Jak donosi TVN24, po roku poszukiwań ekipa polskich nurków na dnie Bałtyku trafiła na ślad zatopionego w kwietniu 1945 roku niemieckiego parowca.
Statek zatonął, w drodze z Piławy (dzisiejszy Bałtijsk) – portu obsługującego ówczesny Królewiec (dziś Kaliningrad) – do Danii. 13 kwietnia został zaatakowany przez radzieckie samoloty i zatopiony. Na jego pokładzie przebywało wówczas pawie 1100 osób, w większości ewakuowanych z Prus Wschodnich, oraz ładunek.
Nurkowie dokonali jednego z największych odkryć ostatnich lat. Odkrywcy wraku przypuszczają, że Bursztynowa Komnata może znajdować się w ładowni parowca.
Jeśli Niemcy mieli wywieźć Bursztynową Komnatę poprzez morze, to Karlsruhe był dla nich ostatnią szansą. My jej oczywiście tam nie widzieliśmy, ale skrzynie, które widzieliśmy w ładowniach, poprzewracane i przysypane mułem, jakby pobudzają wyobraźnię bardzo mocno – mówi Tomasz Stachura, cytowany przez TVN24.
– Tajemniczy ładunek waży ponad 300 ton – mówi drugi z płetwonurków Tomasz Zwara. – Priorytetem była wówczas ewakuacja ludzi, ale wstawiono tam ładunek, w związku z czym jednym z prawdopodobieństw jest to, iż znajdują się tam elementy Bursztynowej Komnaty – dodaje.
Jeżeli potwierdzą się przypuszczenia, zaginiony skarb może przestanie być tylko mitem.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)