Analizując dwie opcje zaproponowane przez Dudę autor REGNUM sugeruje, że włączenie sąsiadujących z Ukrainą krajów do rozmów raczej jej nie pomoże — zarówno Rumunia, jak i Węgry „pamiętają o roszczeniach terytorialnych wobec Ukrainy”. Format genewski zakładałby włączenie USA i UE, ale w tym przypadku UE reprezentowałaby Federica Mogherini.
— Duda przegrał Ukrainę? Jak powiedzieć, — mówi Stanisław Stremidłowski. W jego opinii słowa Dudy o tym, że to nie Warszawa jako pierwsza zaczęła psuć stosunki z Moskwą, mogą być rozumiane jako dążenie do oddzielenia się od polityki zagranicznej prowadzonej przez „Platformę Obywatelską”.
— Dla nikogo w Polsce nie jest tajemnicą, że właśnie ten gabinet ministrów jako pierwszy poszedł na konfrontację, po której Rosja była zmuszona zareagować, w tym także w kwestii sankcji handlowych, podkreślił Stremidłowski.
Po otrzymaniu całej władzy w osobie prezydenta i rządu, PiS także będzie mogło zająć się poważnym przeformatowaniem polskiej polityki zagranicznej, — sugeruje Stremidłowski:— Duda teraz z czystym sumieniem ma powody, aby powiedzieć Polakom: próbowaliśmy, ale Kijów sam nie chce naszego udziału. A biorąc pod uwagę to, że w niedawnym przemówieniu prezydent Ukrainy Poroszenko powiedział, że konfrontacja w jego kraju być może utrzyma się przez kilka dziesięcioleci, to w perspektywie rozwiązuje ręce Polsce do rozwoju nowych podejść i nowych strategii, — przekonuje autor REGNUM.
W podsumowaniu autor odnosi się do doświadczenia Węgier: pozostając członkiem NATO i UE Węgry otrzymały zniżkę na dostawy gazu ziemnego oraz kontrakt na 10 miliardów euro na rozbudowę elektrowni atomowej za minimum wsparcia w warunkach izolacji politycznej Rosji. Taki krok nie pociąga za sobą znacznych kosztów czy ryzyka politycznego, podkreśla Stremidłowski.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)