Jego zdaniem nie ma żadnej pewności, że przedsięwzięte przez europejskich liderów kroki w zakresie tych trzech najwżniejszych dla bezpieczeństwa kierunków były efektywne: strzelanina wzdłuż linii demarkacyjnej w Donbasie nie ustaje, transakcja „uratowania Grecji” nie odjęła Europie obaw o strefę euro i europejską gospodarkę, a łodzie z migrantami z Bliskiego Wschodu i Afryki nadal przypływają (często z tragicznym skutkiem) do południowych wrót kontynentu. Jednocześnie w Niemczech i w pozostałych państwach Unii Europejskiej wolą zajmować wyczekującą pozycję, przypatrując się, jak Europa wchodzi w okres zastoju bez wyraźnego lidera.
„Przede wszystkim Niemcy coraz bardziej przypominają gasnącą gwiazdę na europejskim nieboskłonie w tym, co dotyczy liderstwa. (…) Berlin stopniowo odchodzi od typowego dla siebie modus operandi (sposobu działania), cokolwiek by niemieccy liderzy nie mówili o „kierowaniu ze środka” – uważa amerykański politolog. Jego zdaniem jedyne, co Niemcy w trudne dla Europy czasy mogą zrobić, to ręczne sterowanie, jednak stanowcze „nie” dla Aleksisa Tsiprasa to jedno, a zupełnie co innego – zaproponować Europie strategiczną wizję na dziesiątki lat naprzód, idącą dalej niż utarta mantra o „wielkiej Europie”.Klasyczna europejska formuła „nie wiesz, jak rozwiązać problem bezpieczeństwa – zwróć się do Ameryki” daje teraz różne rezultaty.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)